Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 15 sierpnia 2018

Jubileusz

Wczoraj minęła kolejna rocznica wybuchu strajków sierpniowych. Ruszyła wtedy najbardziej obok górników hołubiona przez komunę frakcja “klasy robotniczej” i zakończyła rządy swoich protektorów. Przed ostatecznym upadkiem ustroju “sprawiedliwości społecznej” był jeszcze stan wojenny i takie tam… zmagania. Teraz różni rewolucjoniści już nie ostatniej godziny, ale następnych dziesięcioleci próbują wydrzeć zwycięstwo jego twórcom, sugerując jakoby byli inspirowani przez bezpiekę, czyli że się komuna sama obaliła.
Nasz rząd odkupił historyczną Stocznię Gdańską od prywatnego właściciela, zamiast za te pieniądze zlecić jej budowę kadłubów dla okrętów wojennych, których potrzebujemy jak powietrza. W Australii zaś kupimy trzy fregaty – jedną na części – z uzbrojeniem nigdy nieprzydatnym na Bałtyku, od dawna też na Pacyfiku. Dlatego tam bliźniak nabywanych przez nas jednostek został zatopiony jako sztuczna rafa.
Polska Grupa Zbrojeniowa odnotowuje niemałą stratę, chociaż w stosunku do posiadanych aktywów mniejszą od tej, jaką wykazała janowska stadnina koni arabskich, państwowa oczywista oczywistość. Ciekawe czy przedstawiciel zbrojeniowców będzie strzelał do nazbyt dociekliwych dziennikarzy. W sytuacji kiedy szef firmy końskiego biznesu kopnął reportera, nie byłoby to nic nadzwyczajnego. Ale niedobory PGZ wynikają na razie z powodów organizacyjnych, pieniądze pochłonął fundusz rezerwowy, ustanowiony na rzecz spółek zależnych.
Nasze obligacje są od roku wyprzedawane przez zagranicznych nabywców. Od kwietnia do lipca spece od obrotów finansowych pozbyli się ich za 5 miliardów dolarów. W samym czerwcu było to 1,6 mld USD. To fatalny prognostyk, ilustrujący jak małe zaufanie do naszego kraju mają ci, którzy je muszą dokumentować własnym majątkiem. Przewidują bowiem, że nasz rynek przestanie generować zyski.
Analiza sposobu zaspokajania potrzeb Marynarki Wojennej nie pozwala na jakieś specjalne powody do ufania zręczności finansowej naszych włodarzy. Jak się do tego jeszcze dołoży spodziewane ograniczenie środków z Unii, to mamy komplet powodów do finansowej paniki. Najgorsze, że obok największej wyprzedaży naszych obligacji (sukces, sukces) zjawisko dotknęło też skryptów dłużnych innych państw wschodzących, czyli bessę mamy u bram.
Na razie strajki sierpniowe poszły w cień. Sygnały o nadchodzących kłopotach finansów państwa również nie znajdują medialnego zainteresowania. Wszak to wielce niewygodny teraz temat. Ale niebawem niezawodnie się pojawią na czołówkach doniesień.

1 komentarz:

  1. Może amerykanie daliby nam swój lotniskowiec USS „Enterprise” - w końcu jestesmy du/r/mnym narodem !.

    OdpowiedzUsuń