Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 8 sierpnia 2018

Nadzieja

Oko.press informuje o botach, “ciężko pracujących” na rzecz PiS-owskiego kandydata do stołecznej prezydentury. TVP Info twierdzi, że jest przeciwnie. Liberalna Polska pisze o certyfikatach systemem zarządzania jakością, udzielanych przez spółkę “Stocznia Szczecińska”, która formalnie nie istnieje od wielu lat. Jednocześnie okazuje się, że informacja o programie 1000+ jest nieprawdziwa, zdementował ją kompetentny członek rządu. O wypowiedzi prezydenckiego ministra, w której przypisuje on swemu pryncypałowi status “ponadpolitycznego autorytetu” nie ma już co mówić. Specjalna komórka śledczych dwa lata szukała patologii w środowisku sędziowskim. Bezskutecznie, “reformę” więc uzasadnia się... niczym.
Media obiegają doniesienia o fałszywych informacjach, których celem jest oddziaływanie na elektorat. Aliści tu nawet ewentualne dementi niewiele pomoże, bo nie ufamy urzędnikom, politykom, policji, ostatnio chyba nawet sądom. Co bowiem ma pomyśleć zwykły obywatel, kiedy Krajowa Rada Sądownictwa publicznie się wyrzeka przestrzegania orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie rezygnacji ze stosowania niektórych zapisów ustawowych, do czasu stwierdzenia ich zgodności z prawodawstwem unijnym, którego w traktacie akcesyjnym zobowiązaliśmy się przestrzegać? Jak ma zespolić swoje wysiłki społeczeństwo, które nie ufa swoim instytucjom?
Jakoś bowiem tak jest, że z czasem upowszechnia się to, co kiedyś było przywilejem establishmentu. Gdybyśmy mieli rezygnować z prądu, bieżącej wody, centralnego ogrzewania, telewizji, Internetu, nawet smartfonów, okazałoby się to niemożliwe. Nie można cofnąć warunków życia, bo w poprzednich nie potrafilibyśmy się już odnaleźć. Nawet powieści kryminalne z czasów “przedkomórkowych” są już naiwne i nie budzą zainteresowania.
Tymczasem próbuje się nas cofnąć w stan prawny i społeczny z czasów komuny, gdzie teoretycznie większość miała rozstrzygać o wszystkim (praktycznie decydował sekretarz) niezależnie od polskiego prawa, międzynarodowych zobowiązań, norm prawnych. Stan, w którym niesłuszne by było skazanie hitlerowców, powołujących się na rozkaz prawomocnie przez naród ustanowionego wodza.
Można by więc utyskiwać na sytuację, w którą wpadliśmy, aliści trzeba sobie uświadomić zbawczą rolę zła w rozwoju świata. Jego kumulacja się zawsze kończyła opracowaniem środków zaradczych a i fałsz ostatecznie był powodem klęski tych, którzy go szerzyli.
Czyli nie jest tak źle, bo łabędzi śpiew różnie wygląda. Przecież nie da się cofnąć historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz