Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 5 października 2018

Historycy

Sokrates, ojciec europejskiej filozofii został stracony zgodnie z nakazem większości ponad stu głosów, oddanych przez uczestników sądu ludowego Aten. Swoim uczniom zalecał on bowiem kwestionowanie wszystkiego, łącznie z bogami, aby w dyskusji móc zweryfikować prawdziwość postawionej tezy. To także dzięki jego śmierci demokracja ateńska została wzbogacona o zasadę wolności słowa, prawa człowieka, przedstawicielstwa, trójpodziału władzy i konstytucję, dzięki czemu stała się podstawą współczesnej cywilizacji.
Ostatnio u nas zakwestionowano poprawki, wniesione do starożytnej demokracji. Można by przypuszczać, że to wspaniała okazja do zweryfikowania ich prawdziwości. Tyle tylko że obecni zwolennicy bezwarunkowych praw większości nie uznają ani logicznych, ani prawnych argumentów. Historyczne zaś zbijają teorią spisku, wedle której nic się nie dzieje przypadkiem, a wszystko wskutek intrygi różnych cyklistów, masonów i Żydów.
Historia zaś uczy, że w przypadku odrzucenia zasad, weryfikacji dokonuje ekonomia. Jak się to u nas objawi? Przede wszystkim ucieczką zagranicznych inwestorów. Przecież nikt z nich nie będzie skłonny inwestować tam, gdzie patriotyczny jakoby sąd przyznaje rację wedle narodowości uczestnika sporu. W zadłużonym, pozbawionym własnego kapitału państwie oznacza to powtórzenie bankructwa Peerelu.
Więcej, jeżeliby się naszym roztropkom udało zakwestionować kompetencje Komisji Europejskiej, to się rychło staniemy rzeczywistym a nie mniemanym dostarczycielem taniej siły roboczej i może jeszcze kartofli dla uprzemysłowionych państw Europy. Zniszczymy bowiem kontrolę, jaką na poczynaniami silniejszych państw sprawuje Unia. Kiedy się nie uda, zostaniemy tam pozbawieni głosu i skazani na dobrą wolę tych, których byśmy wprawdzie chcieli uwolnić od traktatowych zobowiązań, ale jednak też rechrystianizować. Może okażą miłosierdzie mimo to.
Tak więc czy owak źle. Nic zatem dziwnego, że wzorem ateńskiego sprzed tysiącleci nasz suweren też nienawidzi wykształciuchów. Nie traktuje ich wprawdzie cykutą, ale pomawia o najgorsze rzeczy, zwłaszcza kiedy owi są prawnikami. Podobno “sędziowie nie działają zgodnie z prawem i postępują wbrew Konstytucji” – to najnowsza oficjalna wypowiedź o sędziach Sądu Najwyższego.
Bo też żaden narodowy demokrata nie zniesie kogoś, kto ma rację, mimo że nie posiada ani wojska, ani bezpieki a jedynie powołuje się na prawdę. Tę przecież, niczym obywatelski projekt antyszczepionkowców, ustala się w ich kręgach za pomocą głosowania, a nie rzeczowych dysput.
A że już dwa i pół tysiąca lat temu taką metodę skompromitował ojciec filozofii? A któż to taki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz