Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 8 października 2018

Taśmociągi

Polityka schodzi do parteru. Rządząca formacja tak się już rozwielmożniła, że z jej czeluści wypłynęła do mediów (niemiecko-szwajcarskich!) informacja o taśmach godzących w premiera, mniemanego lidera jednej z subformacji władzy. Przejęci sukcesem propagandyści, którzy nie byli dotąd skutecznie niepokojeni przez opozycję, pozbawieni więc nowszych doświadczeń, wyciągają stamtąd kolejne nagrania, mające przykryć pojawienie się Donalda Tuska w Krakowie.
W tym wypadku skutek okazuje się jednak kiepski. Sławomir Nowak, dawno już zapomniany minister dawnego rządu, którego podsłuchane niegdyś słowa posłużyły teraz do atakowania przewodniczącego Rady Europejskiej umieścił na Twitterze replikę. Ta, acz niewyszukana, dokładnie naśladuje styl jedynie słusznej propagandy, odwracając wszakże jej ostrze.
Na tym chyba głównie polega słabość partii, która wygrywając wybory odrzuciła wszelkie zasady, sprowadzając w ten sposób opozycję do roli demaskatora głupot, którymi się władza szczyci. Ostatnio nawet brak taśm, a tylko pojawienie się wzmianek o możliwości ich istnienia, zainspirował najgłośniejszą wyrazicielkę PiS-u do żądania natychmiastowej dymisji dla znienawidzonych polityków. W ten sposób sparaliżowano polityczny dyskurs dając zwolennikom dowody nieograniczonej mocy władzy, wynikającej rzekomo z moralnej racji.
Kiedy jednak nie ma dyskursu, pozostałą po nim próżnię wypełniają zakulisowe działania. Opozycję zastępuje rozgoryczona część kamaryli (zawsze jest taka) i w miejsce dyskusji wkracza plotka. Ta zaś się karmi emocjami. Rzecz się nie daje kontrolować, nie podlega żadnym zasadom i zaczyna toczyć trzewia rozplotkowanego środowiska.
Ośmioletnie pozostawanie poza rządem pozwoliło PiS-owi na wypracowanie skutecznej strategii wyborczej, ale już trzyletnie konsumowanie dobrej zmiany spowodowało znaczne pogorszenie pomysłowości partyjnych strategów. Strach pomyśleć co będzie, kiedy się do wyborów parlamentarnych jeszcze bardziej rozleniwią.
Nic dziwnego, że opozycja uzyskuje paliwo w skarbnicy propagandy swoich przeciwników. Niczym przecież innym nie jest argumentowanie poprzez powołanie się na jeszcze większą niegodziwość adwersarzy, co właśnie zrobił Sławomir Nowak.
A przecież w przepastnych archiwach haków tkwi jeszcze niejedno. Ich wykorzystanie nie nastręcza wielu kłopotów. Jak napisał Donald Tusk “haratanie w gałę to zajęcie dla dżentelmenów”. Nowe elity go nie praktykują, mają więc czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz