Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 6 maja 2020

Korona

Do niedawna wystarczyło stanąć nad jakimś żelastwem, o którym polityk mówił, że jest stępką i obiecywać, że się pokona dalekowschodnią konkurencję, kiedy leżące u stóp żelaziwo, za sprawą odrodzonej a państwowej stoczni przeobrazi się w prom. Łatwo też było obiecywać miliony mieszkań, obwodnic, autostrad, przekopów i bliskich Afryki portów komunikacyjnych, narodowych oczywiście.
Kiepski obraz Polski powstał na forum europejskim. I nie chodzi nawet o praworządność. Nasz rząd zadeklarował niecały milion euro na międzynarodowe poszukiwania antywirusowej szczepionki. Niemcy pół miliarda. Kiedy się porówna liczbę ludności i dochód obu państw wychodzi, że jesteśmy stukrotnie mniej hojni. Nawołujemy do międzynarodowej solidarności a sami fatalnie się w tym względzie prezentujemy. Więcej od nas ofiarowała Madonna.
Jest jeszcze gorzej. Dziennikarze pytają, kiedy rząd ograniczy zarobki ministrów, aby przynajmniej w tym względzie nie odstawać od gnębionych zarazą obywateli. W odpowiedzi wyraziciel dobrej zmiany pyta, kiedy tak samo postąpią redakcje. One zaś już dawno to zrobiły. Żurnaliści wyraźnie stawiają w wątpliwość to, czy się władzy coś "po prostu należy".
W dodatku Kościół, dotychczas niezawodne oparcie dla pobożnej lewicy, przestaje sekundować dobrozmiennym pomysłom. Odstępstwo gowinowców jest tego oczywistą konsekwencją. Nie mają zatem uzasadnienia nadzieje, że pod wpływem chciwości lub strachu konserwatyści utrzymają się w eklektycznej koalicji władzy.
W dodatku widać, że dobrozmieńcom nie starczyło wyobraźni, aby przewidzieć trudności z zorganizowaniem wyborów, zwłaszcza jeżeli karty wyborcze walają się po bruku. Miara żenady tak by się dopełniła, gdyby nie wczorajsza gra na zwłokę w Senacie.
Teraz bowiem trzeba rządzić a nie się puszyć. Tymczasem zdarzenia świadczą o poczuciu bezsilności liderów dobrej zmiany. O braku kompetencji do sprawowania rzeczywistej a nie odgrywanej władzy. Stąd działania na oślep. Żądanie dymisji Sasina, obciążonego niewykonalną misją organizowania korespondencyjnych wyborów jest charakterystycznym przykładem.
Populizm zawsze kończy brzydko. I dobra zmiana nie jest w tym względzie wyjątkiem. Finis coronat opus — mawiali starożytni. Nomen omen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz