Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Droga

 Węgrzy wybrali. Wczoraj o godzinie 13 frekwencja była niższa, niż w poprzednich wyborach, kiedy wygrał Fidesz. Od tego zaś opozycja uzależnia poparcie dla swoich kandydatów. To zaś w marcowych sondażach było o kilka procent mniejsze. Dzisiaj zwolennicy Putina mają konstytucją większość i Mińsk może być w Budapeszcie.

Węgry w znacznym stopniu uzależniły się ekonomicznie od Rosji. Najwyraźniej padły ofiarą źle zrozumianej strategii Zbigniewa Brzezińskiego, która utrudnia Moskwie starcie zbrojne z Zachodem. Agresywna Rosja musiałaby zrezygnować ze współpracy gospodarczej z państwami NATO. Bez niej popadnie jednak w zasadnicze kłopoty. Sama bowiem produkuje prawie wyłącznie surowce, którymi trudno zaspokoić potrzeby ludności.

Putin również wykorzystał ten sposób i może teraz korzystać z uwikłania Niemiec i Francji w parantelę, zalecaną przez Brzezińskiego. Mają tanie paliwa i nie mają dla nich alternatywy. Muszą więc potakiwać Putinowi.

Najbardziej się to jednak sprawdziło na Węgrzech. Tania ropa i gaz oraz sfinansowanie przez Moskwę energii atomowej pozwoliło Fideszowi kupić przychylność Madziarów i politykom pławić się w dostatkach. Teraz będzie miał profity, póki będą do dyspozycji. Klasyczny układ z gangsterem.

Orban, który opowiada, że Węgrzy wybrali między wojną i pokojem, skazuje się też na zależność od siły sankcji, nałożonych w wyniku ukraińskiej wojny. Zostaną z rosyjską, drogą wtedy energią, jak Himilsbach mógł wyjść z językiem angielskim. Moskwy nie będzie stać na rozdawnictwo.

Każda więc przesada jest bezwzględnie zła. Śpij spokojnie, ORMO czuwa, mówili jednak kiedyś polscy podopieczni Moskwy. Węgierscy też to teraz muszą przyjmować za dobrą monetę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz