Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 26 marca 2022

Putinada

Współczesny świat wyrzekł się wojen, bo do niczego już nie prowadzą. Były one nieodzownym elementem bytowania w warunkach niedoboru. Wtedy się opłacało zdobyć obce terytorium, wymordować część jego mieszkańców, osadzić tam ziomków, aby mogli korzystać z dobrodziejstwa zrabowanych zasobów. 

Kiedy zatem postęp nauki i globalizacja spowodowały likwidację braków materiałowych, zapewniły dostęp do energii odnawialnej, wojny straciły sens. Podbój nic nie daje, cenna jest bowiem wiedza, nie materia. Każdy może kupić co chce i, jeżeli umie, przetworzyć to na produkty, których sprzedaż zapewni mu utrzymanie i kolejne nabytki. Kiedy zaś się zajmie operacjami finansowymi, tym bardziej może liczyć na bogactwo. Nikt już bowiem nie traktuje poważnie średniowiecznego zastrzeżenia, że czas, którym handlują lichwiarze, należy do Boga i należy ich uważać za świętokradców.

Anachronicznie więc wypadł Putin, gdy stanął przeciwko nowoczesnej tendencji i postanowił przemocą sięgnąć po ziemie sąsiada. Postąpił podobnie jak niegdyś Niemcy. Ich jednak klęski nauczyły nowoczesnego pojmowania dobra. 

Moskale nie odebrali żadnej nauczki. Wszak przy pomocy świata wygrali II wojnę. W dodatku ukradli bombę atomową. To im dało przekonanie, że są omnipotentni. Wystarczy jednak uprzytomnić sobie cięgi, jakie dostają od Ukrainy oraz poczytać o zdewastowaniu gospodarki w zawłaszczonej przez nich Abchazji, aby sobie uprzytomnić jak bardzo się mylą.

Nic też dziwnego, że Putin zjednoczył przeciwko sobie cały świat, próbując go zepchnąć w epokę niedoborów. I skończy podobnie jak inni agresorzy, przeklinany przez własnych ziomków. Tylko znacznie prędzej od kajzerów i führerów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz