Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 20 sierpnia 2022

Rozwiązanie

 Każda władza autorytarna działa według tego schematu: najpierw wszystko chce kontrolować, potem niczego nie potrafi kontrolować, potem brak kontroli prowadzi do katastrofy, a władza skupia się na przerzuceniu odpowiedzialności za katastrofę na innych. Od zawsze, w każdym obszarze [Marcin Matczak].

Okazuje się, że inspektorzy ochrony środowiska nie pracują w weekendy. Wtedy więc wszystko można wpuszczać do rzek, byle do poniedziałku rozeszło się w wodzie. Nie ma bowiem ciągłego monitoringu rzek i jezior. Od piątku do niedzieli doniesienia o pomorze ryb również idą na Berdyczów.

Żadna też z kontrolnych instytucji nigdy nie bada biologicznych zanieczyszczeń wód. Nie tylko w weekendy. Można więc rzeki nie tylko jakimiś algami złocistymi, ale nawet hipopotamami nasycać do woli. W świątek i piątek.

Skutkiem jest całe mnóstwo teorii o przyczynach katastrofy odrzańskiej. Przyducha też była w grze. Po stwierdzeniu podwyższonej zawartości chlorków, w obiegu medialnym pojawiły się trujące algi właśnie. W czterystukrotnym przybliżeniu – jak z dumą powiedziała nasza minister.

Rzeczone algi bytują w słonej wodzie. Taka pojawia się tylko w Domiąży, w ostatnim odcinku Odry przed Zalewem Szczecińskim. Jest efektem cofki, czyli wpędzania przez północne wiatry wód bałtyckich do ujścia Odry.

W okolice Gubina i dalej na południe, gdzie wody są słodkie, musiałby algi przenieść człowiek. Na przykład na dnie barek, wożących eksportowany ostatnio węgiel do portu w Szczecinie. Same by tam nie poszły.

Wody podziemne są od pewnej głębokości zasolone, ale nie ma w nich życia. Trudno więc kopalnie węgla obciążać winą za rzekomą obecność glonów w Odrze. Górnicy wprawdzie uruchamiają teraz porzucone dawniej pokłady i na początek odpompowują zasolone wody z wyrobisk, ale one są biologicznie jałowe. A że trafiają do Odry? Gdzie mają trafiać? Na księżyc?

Na razie więc za sprawców zatrucia odrzańskiej fauny mogą uchodzić tylko ci, którzy za nic mają wolność weekendów od pracy. Skoro nie wolno handlować w niedzielę, badać wód, tym bardziej nie wolno ich wtedy zanieczyszczać. Ideolo, ideolo. A oni nic.

Trudno więc o lepszego podejrzanego. Tylko kto to jest? Najwyraźniej trzeba stosować jeszcze większe przybliżenie. Czyżby nasza władza już była bezsilna?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz