Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 2 lutego 2018

Góra

Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską. [Święty Augustyn].
Parlament przyjął bez poprawek nowelizację ustawy o IPN. I to już po skierowanym do naszego prezydenta apelu Zespołu do Walki z Antysemityzmem Kongresu USA, sugerującym aby poprawkę zawetował. „Wolność słowa i otwarta debata są życiodajną siłą wszystkich demokratycznych krajów, szczególnie w sprawach, w których trudno o pojednanie” – piszą kongresmeni.
"Sytuacja jest tragiczna, dlaczego nikt tego nie przewidział?" – tak senator Anders zdefiniowała skutki uchwalenia inkryminowanego przepisu w “rocznicę dotyczącą Holocaustu”. Przewidziano, ale...
Minister Czaputowicz próbował ostrzegać przed skutkami uchwalenia noweli, ale nikt go nie słuchał. Może dlatego, że Paweł Kukiz przygwoździł Amerykanów szpilą wielką jak widelec, na który niedawno minister Kownacki nadział Francuzów. "Mogliście zahamować Holocaust po informacjach od Karskiego. Niestety, interwencji nie było" – rzucił im w sieć.
“Nie mając dobrego wyboru i znajdując się w sytuacji, w której bez jakiekolwiek woli z naszej strony zostaliśmy uwikłani w duży konflikt międzynarodowy, uznaliśmy że racją podstawową jest ochrona dobrego imienia Polski” – tak rzecz wyjaśniał wicepremier Gowin. Czyli to międzynarodowy spisek wiadomych sił ugodził nas w imię i nie dał PiS-owcom szans na uniknięcie promowania w świecie określenia, które zamierzał unicestwić.
Stanowisko prezydenta nie jest jasne. Początkowo zdecydowanie wspierał ustawę, potem jakby łagodził stanowisko. Teraz przebywa w górach, na nartach, a tam trudno rozmawiać o sprawach państwa. Nie wiadomo zatem jak się zachowa kiedy wróci. Ale jeśli uwierzy panu Kukizowi...
Niezależnie od tego wszyscy już zobaczyli, że z nami nie przelewki. Bo my też wcześniej dawaliśmy sojusznikom szansę na powstrzymanie tego, co teraz powoduje problem. I teraz to nie my sprowadzamy kłopoty na sojuszników. Odsuwamy własne. Bośmy suwerenni.
“Bo nieważne czyje co je, ważne to je co je moje” – śpiewał już dawno Kazimierz Grześkowiak. Prorok jakisiś, cy co? [Masztalski].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz