Znowu będzie pięknie. - Wolę Tuska niż konuska – napisał przekornie młody człowiek na swoim transparencie. Inny niósł karykaturę podpisaną, że To nie prezydent, to ideologia. Odwieczne hasło krakowskich juwenaliów, Chodźcie z nami, również znalazło swoje miejsce. Brzmiało zawołanie Wolna Polska europejska.
Lech Wałęsa na końcu nieudanej raczej mowy podsunął też praktyczną radę: wpiszcie do swoich programów trójpodział władzy, wolność mediów i dwukadencyjność. Ma rację. Właśnie zasiedzenie stołków prowadzi do skostnienia polityki.
Piotr Mueller skomentował to tak: lider PO i były prezydent próbują obalać rząd, który zerwał z polityką resetu w relacjach z Rosją. Uderza płytkość tego zarzutu i potwierdza słowa profesora Markowskiego, że PiS swoich zwolenników przekonał do archaicznej polityki, do religijnych zabobonów, wrogości otoczenia wewnętrznego i zewnętrznego, do iluzji gospodarczych, do nacjonalistycznych mrzonek, pogardy dla wartości oświeceniowych, nauki, medycyny, przyczynowości.
Piękna była radość niekończącego się, półmilionowego pochodu. Biało-czerwone i unijne barwy. Reprezentacje wszystkich regionów. - Tu jest Polska – wołano z szeregów. Zapowiadana trasa przemarszu była zajęta w całości, od Placu na Rozdrożu do Placu Zamkowego.
Chcemy Polski bez kłamstwa, wolnej, przyjaznej, konkludowali mówcy. Idziemy do wyborów, aby zwyciężyć i rozliczyć zło, zadośćuczynić krzywdom i pojednać naród, zapowiedział Donald Tusk.
Poseł PiS widzi to inaczej. Zapewniał portal wPolityce.pl, że wygląda na to, że większość wybrała jednak grilla niż tę wycieczkę do Warszawy. Tak właśnie do władz dociera rzeczywistość i jej motywacje.
Nic więc dziwnego, że znowu pewność zwycięstwa ożywia Polaków. Jak w 1989 roku.
Na własne oczy mogliśmy zobaczyć pół miliona ruskich agentów, jak mówił Macierewicz. Mogliśmy też doświadczyć agresji i wulgarności w przekazach TVPiS. :)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Lawina radości przeciw barierze obskurantyzmu. Historia pokazuje, kto wygrywa takie zmagania.
UsuńByłem, widziałem, doświadczyłem i uczestniczyłem. Najbardziej cieszył mnie osobiście, mniej więcej zrównoważony udział aż czterech pokoleń Polaków w tym Marszu Wolności. najmłodszy miał miej więcej 5 latek i nawet chyba troszkę bał się skali i ogromu zagęszczenia ludzi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No właśnie. Od najmłodszych do najstarszych.
UsuńNie byłem, ale wspieram i duchem i słowem.
Pozdrawiam również.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBłogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tej oczywistości w słowa!
UsuńNazywam się Wiesław Jeznach, a ty anonimowa. pis/paskudo masz jakieś miano poza operacyjną ksywą?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń