Rozpoczęła się gorąca wojna między Izraelem a Iranem. Między państwem, które obawia się unicestwienia i państwem, obawiającym się kary boskiej za bezczynność wobec innowierców. W tle pozostaje świat, w trosce nad czekającym go losem, kiedy pozwoli, aby fanatycy spalili Izraelitów swoim bombami, dość jawnie kleconymi mu na przekór.
Wojna odsłania też postawę niektórych rodaków. Oto turysta, który dotarł do Iranu w czasie izraelskiego ataku, skarży się, że nie dostał żadnego wsparcia ze strony naszego przedstawicielstwa w Iranie. Konsul, z którym był w ciągłym kontakcie (sic!), doradził mu opuszczenie Iranu własnym samochodem, przy wykorzystaniu reglamentowanego tam nagle, ale ciągle dostępnego paliwa. Może się spodziewał, że dyplomata przyjedzie po niego konsularnym samochodem i wywiezie z obieży.
Wojna, śmierć, zniszczenia, tylko roszczeniowość pozostaje nie teflonowa, a w tym wypadku chyba pancerna.
O tak. Wyuczona przez prawie 50 lat PRL bezradność. I waaaadza robotniczo chłopska , jako jedyne na nią remedium...
OdpowiedzUsuńTaka gmina...
Pozdrawiam
Niestety. Tak właśnie wygląda zakażenie informacją, ugruntowaną przez pokolenia.
UsuńPozdrawiam również.
Stary
-fere-
OdpowiedzUsuńRoszczeniowość to matka komunizmu i cecha którą wykorzystał Jarosław Rajmundowicz i jego wyznawcy w zdobyciu władzy. Dobitnie wyraziła to Szydło - im się to po prostu należy.
W świetle tego, Izrael rodzynek wśród islamskiej biedoty budzi zrozumiałą zawiść.
Izrael wprowadził się w środek islamu, na swoje szczęście sunnickiego. Szyicki Iran poczuwa się do pokazania sunnitom czystości wiary i zapowiada jego zniszczenie.
UsuńPalestyńczycy sprzedali w czterdziestych latach sprowadzającym się do Izraela Żydom swoje pola, które ci nawodnili wodą ze studni głębinowych, co zubożyło zasoby naturalnych źródeł. W wyniku tego musieli się wynieść, nie byli bowiem gotowi do wiercenia studni, bo wymagało to tworzenia spółek. Wynieśli się do sąsiadów i tam się nie asymilują, tkwiąc w obozach i zapewniając kadrę Hezbollahowi i Hamasowi.
Stary
Usuń