Protesty wyborcze się mnożą w miarę jak do SN dostarcza ich poczta, do której napływały do 16 czerwca. Ich zarejestrowana liczba do środy przekroczyła już dziewięć tysięcy, dwadzieścia tysięcy oczekuje rejestracji. Bez dalszego biegu pozostawiono jedynie 67, uznanych jako bezzasadne. Wszystko wskazuje na to, że do 2 lipca pozostaniemy w niepewności co do wyniku wyborów. Sondaż pokazuje że ponad połowa Polaków chce ponownego przeliczenia głosów.
Tymczasem na Bliskim Wschodzie wrze. Żelazna Kopuła, która znakomicie chroniła Izrael przed prymitywnymi rakietami Hamasu i Hezbollahu, nie radzi sobie tak łatwo z profesjonalnymi wytworami irańskich wytwórni i państwo ponosi straty. Obie strony zapowiadają zemstę, która unicestwi albo państwo, albo jego przemysł zbrojeniowy, zależnie od tego, czy strzela się na zachód, czy na wschód.
Zarówno zaś w naszych powyborczych zmaganiach, jak tym bardziej nad morzami Południa widać, że kultura Wschodu dąży do eliminacji niechcianego ludu, Zachodu zaś wrogów cywilizacji próbuje pozbawić narzędzi do jej niszczenia. Jedni pałają żądzą mordu, drudzy im psują zabójcze utensylia.
Takie teraz czasy.
-fere-
OdpowiedzUsuńWściekłe protesty przeciw ponownemu przeliczeniu głosów świadczą same za siebie. Ilość protestów wyborczych też mówi wiele. Każdy szuler boi się sprawdzenia kart.
Przyzwolenie na produkcję broni jądrowej islamskim fanatykom nie skończyło by się na zamachach w metrze.