Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 22 czerwca 2014

Kto?

Cui prodest scelus, is fecit - kto zbrodnię wykorzystał, uczynił [Seneka]. Kto zatem zaaranżował aferę taśmową? Komu zależy na destabilizacji Polski, która jest w skrajnym kryzysie wedle prawdziwych Polaków oraz znawców tajemnic, gospodarki, polityki i czego tam jeszcze? 
Przecież kiedy by upadł nieuczciwy rząd owego niedołężnego Tuska, najpierw by nowy gabinet techniczny a potem ostateczny, pod preześnym już kierownictwem zlewarował wreszcie finanse i Polska by zaczęła opływać w dostatki. A naśladowanie Turcji zapewniłoby nam międzynarodowe poważanie i bezpieczeństwo energetyczne bez uciekania się do jakiejś unijnej wspólnoty. Na pewno więc afera taśmowa nie może być inspirowana przez wrogie nam ośrodki zagraniczne, bo same by wtedy wykreowały sobie potężnego przeciwnika, który by wreszcie zdarł maskę z kierownictwa układu, pozbawiając go możliwości paraliżowania państwa. Takiego błędu nie popełniały nawet prymitywne władze carskie w XVIII wieku.
 
Zamiast gadatliwych ministrów obecnej ekipy mielibyśmy ich powściągliwych wielce i fachowych następców, ostatecznych, którzy się otwierają tylko we własnym gronie a i wtedy chronią co trzeba przed siedzącymi w krzakach paparazzi. Gdyby jednak istniały wątpliwości, musimy przywołać dekret Prezesa, zobowiązujący swoich podwładnych do właściwego zachowania nawet prywatnie a to oznacza, że w żadnym razie nie użyją wulgaryzmów. Gdyby ktoś w to wątpił, wyrażałby jednocześnie niedowierzanie, że można zaordynować szczęśliwość powszechną. Rzecz zaś jest sprawdzona już w Peerelu, wystarczy sięgnąć do tamtejszych gazet aby się o tym przekonać. Wolność prasy była wtedy iście turecka, nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że najwyższej próby. Musieli więc pisać prawdę. Byliśmy dziesiątą potęgą ekonomiczną świata.
 
Fachowość nowych ministrów ostatecznych też nie może być poddawana w wątpliwość, bo sprawdzili się oni już w owocnym okresie sprawowania władzy w IV Erpe. Dowodzi tego chociażby poparcie najwybitniejszych polityków, udzielane dziennikarzom w nawiedzonej przez prokuraturę redakcji. Biegłość zaś tych członków nowego gabinetu, którzy by byli nowicjuszami w rządzeniu państwem łatwo można odczytać z ich obecnych wypowiedzi. Wszyscy oni nie pozwalają sobie przerywać własnych logorei a ze swadą wpadają w słowo adwersarzom, co potwierdza ich kulturę, fachowość i kwalifikacje. Ręczyłby zresztą za nich sam Prezes, nie będzie więc najmniejszych wątpliwości, że są najlepsi.
 
Kto zatem skorzysta na taśmach prawdy i upadku rządu Tuska? Tylko naród polski. On by zatem musiał być tym, który zainspirował kogo trzeba, ów by zaś przykleił gdzie należy pluskwy a personel służb mało jeszcze doświadczony, bowiem odnowiony po likwidacji WSI by ich nie odnalazł w nodze od stołu, bo tam umieszczono podsłuch wedle wytrawnego znawcy tajemnic. Sprawa by się więc wyjaśniła i tylko polskojęzyczni Polacy by mieli powody do zmartwienia, kończyłaby się bowiem ich epoka. Stambuł ante portas. 
 
Aliści prawdziwy patriota nie destabilizuje własnego państwa dla zdobycia władzy. Szczególnie w komplikującej się sytuacji międzynarodowej. Jest zatem tylko jedno wytłumaczenie. Seneka nie miał racji. Był przecież wychowawcą Nerona a ten prześladował chrześcijan. Nie mógł więc głosić prawdy w żadnym wypadku. 
 
Czyli nasi zagraniczni przeciwnicy musieli jednak powariować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz