Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 15 stycznia 2019

Kainizm

Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą” [Sienkiewicz].
Mord na prezydencie Adamowiczu zainspirował szereg wypowiedzi kondolencyjnych ze strony osób publicznych, reprezentujących wszystkie opcje polityczne.
Zdarzenie pobudziło też wielu komentatorów do wyrażenia swej opinii. Charakterystyczne są tu postawy negatywne wobec WOŚP. Wedle nich Orkiestra, przede wszystkim zaś Jurek Owsiak posługują się językiem nienawiści i dzielą Polaków. Padły one jeszcze przed śmiercią Pawła Adamowicza, ale nikt ich potem nie odwoływał.
Ponieważ trudno znaleźć jątrzące wypowiedzi, zarówno padające ze strony Fundacji jak i jej szefa, najwyraźniej samo istnienie niezależnych organizacji jest przez skrajnych komentatorów rozumiane jako ekspozycja nienawiści. Rzecz słabo zdumiewa w sytuacji, kiedy krytyka pedofilii duchownych jest traktowana jako atak na Kościół a wytykanie błędów prawicowo-socjalistycznemu rządowi jako niepatriotyczne, ba, donoszenie na Polskę. Problem chyba tkwi w kulturze politycznego dyskursu, praktykowanej w skrajnych środowiskach.
Także sam prezydent Adamowicz został uznany za niegodnego zanoszenia zań modłów, bo wedle jednego z księży(!) był celebrytą, a Jezus nie modlił się za Heroda (sic!). Jego śmiercią obciąża się też Orkiestrę. Nic więc dziwnego, że wobec takiego natężenia absurdu Jurek Owsiak zrezygnował z przewodniczenia OWŚP. Nie będzie też organizował Przystanku Woodstock, pozostawiając to zarządowi Kostrzyna. Czyli znika poważny powód do sporów.
W tej sytuacji nie odbędzie się marsz polityków przeciwko przemocy i nienawiści w Gdańsku, proponowany przez prezydenta Dudę. To zrozumiałe. Przecież eksponowanie tam emblematów opozycyjnych ugrupowań mogłoby przez niektórych zostać uznane za przejaw zachowań, które się stały powodem protestu. Więcej, potępienie słownictwa naszej polityki, pozostającego w obiegu publicznym również może urażać uczucia wielu uczestników takiej demonstracji.
Polacy zaś już wczoraj na spontanicznych zgromadzeniach w Gdańsku i wielu innych miastach dali wyraz zarówno uczuciom żalu jak i odmowie zgody na przemoc. Znowu więc politycy są krok za nimi, wraz ze swoim balastem wzajemnych uprzedzeń.
Najprawdopodobniej jednak rychło pojawią się nowe powody do kłótni. Bardzo bowiem daleko zabrnęły podziały w naszej ojczyźnie i obyczaj lżenia przeciwników uniezależnił się już od nienawistników. To i mamy skutki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz