Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 16 stycznia 2019

Teodycea

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zawsze rozpalała emocje. Z wielu przyczyn, jakie wedle komentatorów legły u ich źródła najbardziej trafia do przekonania, że jako czysto obywatelska i świecka inicjatywa musiała się stać solą w oku środowisk zamordystycznych i klerykalnych. Jej plebejski charakter ujawniał też kruchość przekonania o słabości ruchów obywatelskich w Polsce i zawsze stanowił zagrożenie dla wielu z tych, którzy uzurpowali sobie wyłączność w reprezentowaniu ludu. Szczególnie gdy ich zdaniem ów lud miał być głupi i polski.
W tej sytuacji nic dziwnego, że oddźwięk jest szczególny, kiedy finał Orkiestry stał się miejscem zbrodni, której ofiarą padł zasłużony prezydent Gdańska. Rzecz się w dodatku zdarzyła nie tylko po wyborach, ale też po odparciu szeregu absurdalnych zarzutów, stawianych mu przez nienawistników. Natężenie więc złej woli osiągnęło apogeum zarówno w stosunku do WOŚP, która tym bardziej odnosi sukcesy, im bardziej jest zwalczana, jak i wobec prezydenta Adamowicza, który niejako uosabiał siły, zagradzające postęp demagogii.
Zbrodnia pozornie tylko przechyliła w Gdańsku szalę na stronę zła w jego zmaganiach z dobrem. Reakcja jest jednoznaczna. Przynosi świadomość, że Polacy nie tylko nie są “głupim, polskim ludem”, ale też stworzyli związek obywatelski o światowym zasięgu. Spontanicznie, bez udziału czynników oficjalnych, a często nawet wbrew nim. Więcej, wyraźnie widać jak słabe podstawy ma rzekomo jedynie słuszna sprawa, oparta na mitach i podległości wobec formacji, która z pozornej niemocy intelektualnej rodaków czerpie poparcie dla głoszonej przez siebie ideologii.
Stając więc w szeregu żałobników powinniśmy sobie uświadomić, że śmierć prezydenta Adamowicza otwiera nowy rozdział w narodowej świadomości. Bo Polacy, podobnie jak On są naprawdę spadkobiercami Wielkiej “Solidarności”, a nie nienawistnikami, którymi można manipulować przy pomocy metod znanych z najgorszych czasów w naszej historii.
Zło zaś jest nieodłącznym składnikiem rzeczywistości. Jego istnienie inspiruje do naprawy życia. Bez niego nie byłoby ewolucji, człowieka w ogóle. Ono przynosi cierpienie, ale zawsze przegrywa. W przeciwnym wypadku świat by marniał, a to przecież nieprawda. Dlatego właśnie czci się bohaterów poległych w zmaganiach ze złem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz