Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 14 grudnia 2023

Rozliczenia

 Internet się zastanawia, kto w wyniku rozliczeń ustępującej ekipy pierwszy trafi do kryminału. 

Niebawem, bo dwudziestego grudnia zapadnie wyrok w sprawie beneficjantów aktu łaski z początków pierwszej kadencji PiS. W wypadku skazania prezydent może ich powtórnie ułaskawić. Informacje agenta Tomka mogą to utrudnić. W konsekwencji następnych procesów mogą być uznane za dowód powtarzalności popełnianych deliktów. To zaś uniemożliwia uwolnienie od kary. Rzecz jest jednak odległa w czasie. 

Tomasz Szwejgiert typuje w tym rankingu pierwszeństwo prezesa Orlenu. On atoli może się ubiegać o status świadka koronnego i tak się ratować przed odsiadką. Wedle rozmówców dziennikarza nie będzie się opierał przed zeznaniami. Nowy minister, Borys Budka zwolnił już z rady nadzorczej Orlenu Janinę Goss, protegowaną samego Prezesa. Oczekuje też, że Daniel Obajtek sam się zwolni, jak to obiecał na wypadek zmiany władzy w Polsce.

Zdaniem rozmówcy Kamila Dziubki obecny jeszcze szef Orlenu ma swoje beneficja zawdzięczać temu, że zdaniem Prezesa realizuje testament Lecha Kaczyńskiego. Ujął też szefa PiS-u uległością. Jako wychowanek wsi jest wprawdzie obarczony brakami w kindersztubie, które Jarosław Kaczyński wyśmiewał, ale wójt wszystko mogę nigdy mu niczego nie odmawiał. Stąd może spadek cen paliwa w czasie przedwyborczym.

No i twórcy księżycowych inwestycji lub przepłaconych przedsięwzięć mogą mieć tu pierwszeństwo, którego by na pewno nie pragnęli. Wedle Tomasza Szwejgierta niefortunnymi realizatorami wiekopomnych dzieł nie będzie powodować do zeznań strach przed odsiadką, ale raczej złość. To właśnie ma być powodem obaw Prezesa. Gniew ludzi, którym grozi odpowiedzialność za wykonywanie poleceń, może się odbić na ich przełożonych. 

Tomasz Kaczmarek mówi też o tym, że mu kazano podsłuchiwać najważniejszych polityków PiS. Paranoiczne systemy polityczne inwigilują wszystkich, mając dzięki temu pewność, że winny jest podejrzewany. Jak zauważa Kamil Dziubka, PiS jest zarządzany poprzez konflikty. To znakomicie utrudniało wszelkie związki, kierowane przeciwko szefowi partii sprawiedliwych. Teraz jednak wykluczy solidarność wobec innej zewnętrznej potęgi. Nowej władzy, silniejszej od Prezesa.

Otwiera się chyba PiS-owska puszka Pandory. Wypełzną z niej kompromaty, przed którymi nikt stamtąd nie jest bezpieczny. Tak właśnie wygląda polityczne samobójstwo.

9 komentarzy:

  1. Też myślę , Stary że te chóry już stroją głosy by prezesu wyśpiewać podziękowania... za całokształt!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Media szacują, że przy Prezesie zostanie około 10% dotychczasowej, biało czerwonej rzekomo drużyny.
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  2. Zawsze przy temacie rozliczeń przypomina mi się powiedzenie "Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma". W naszym kraju rozliczenia za przestępstwa na szczytach ustępującej władzy byłyby absolutnym precedensem, a co za tym idzie, wzbudzać będą lęk, żeby następców tak nikt nie rozliczył. Oczywiście nie mój lęk, a lęk władzy wchodzącej. Do tego dochodzić mogą obawy, nazwijmy to "korporacji wpływu", jak sądów, prokuratury, służb mundurowych, leśników, energetyków węglowych (bynajmniej nie tych od inżynierii, a wszelkiej maści negocjatorów i lobbystów).
    Jak myślisz, dlaczego nikt w wojsku nie beknął za brak szkoleń po katastrofie smoleńskiej? Według mnie, trochę głów by to pociągnęło, a w dodatku te głowy mogłyby zacząć gadać nie tylko o szkoleniach. Oj, zadrzeć z całym wojskiem.... Albo w temacie kleru i pedofilii. Tu z kolei w grę wchodziła obrona największej świętości kościoła katolickiego - pieniądza! Pamiętam jak nieżyjący już Pieronek, popierający Tuska przecież, przestawał go popierać, gdy była mowa o odszkodowaniach za pedofilię, czy likwidacji funduszu kościelnego.
    Rozliczyć prawników, którzy zdradzili Konstytucję? Kuszące, zwłaszcza dla obrońców niezależnego sądownictwa, ale znowu otwieramy precedens. Nawet stalinowscy prokuratorzy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności, bo broniła ich międzynarodowa korporacja prawnicza (patrz nieudana ekstradycja prokurator Wolińskiej).
    Nie chcę być złym prorokiem, ale coś mi się zdaje, że wybranych zostanie kilku kozłów ofiarnych i na tym się zakończy. Nie dlatego, że PiS jest tak mocne, ale dlatego, że jak się wrzuci granat do szamba, zbyt wiele osób będzie ochlapanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy. Początek jest obiecujący.
      Strach też objawiają tuzy odchodzącego systemu. Uciekają w chorobę, zasłaniają się brakiem swoich podpisów. To już coś znaczy.
      W dodatku mecenas Giertych wypisał pięć głównych tematów swoich podejrzeń o stworzenie wokół nich czegoś w rodzaju grup przestępczych (sic!), których ściganie zamierza postawić za cel najbliższej kadencji swego posłowania.
      Platforma się już raz bardzo przejechała na tym, co wyśmiewał niedawno Ziobro, a co przedtem, przy innej okazji nazywał "miękiszoństwem". Wydaje się, że tym razem wywołał wilka z lasu.
      Macierewicza pozbawiono wszelkich prerogatyw, wywodzących się z podkomisji smoleńskiej i do poniedziałku jej członkowie mają czas na oddanie i rozliczenie wszystkich otrzymanych narzędzi i materiałów pisemnych. Żandarmeria rozgościła się w jego domenie.
      Wojsko nagromadziło w sobie dosyć oburzenia, za robienie z niego tła dla żenujących przedstawień, aby nie ulegać pokusie pobłażliwości.
      Jakoś więc nie widzę tu miejsca dla zamiatania pod dywan. Mam nadzieję, że się nie pomylę.

      Usuń
  3. Ale tym razem ten granat trzeba wrzucić, bo inaczej nie przetrwamy jako społeczeństwo. Choć jako podzielony Naród - TAK, na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że jest taka potrzeba. Zawsze istnieje potrzeba oczyszczania i transparentności, problem w tym, że ludzie są tchórzami, a najbardziej boją się rozliczać swoich, bo później sami mogą zostać rozliczeni. To przecież stąd mamy zupełnie opaczne odczytywanie powiedzenia o kalaniu własnego gniazda. W PiSowskiej Polsce nie ten, kto nasrał we własne gniazdo jest winien, tylko ten który o tym opowiedział. "Tylko nie mów nikomu" brzmiał tytuł filmu braci Sekielskich.

      Usuń
  4. Zgoda.
    Ale są i takie momenty , które są z cezurą same z siebie. odnoszę wrażenie, że to taki moment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, gdyby to ode mnie zależało, to bym np. wywalił z miejsca pół składu TK, bo to nie są ludzie o nieposzlakowanej opinii, a tylko tacy tam winni trafia.
      Przyłębska nie dostała nawet zgody do orzekania jako sędzia, bo gdy nim była przed odejściem na własną prośbę, wyłudzała dni wolne na zwolnienia lekarskie (średnio 3 miesiące w roku), a w dodatku jest małżonką TW Wolfganga.
      Piotrowicz - komunistyczny zbrodniarz sądowy, prokurator oskarżający opozycję w stanie wojennym,
      Pawłowicz - patyjna kolubryna z zaburzeniami emocjonalnymi, wpadająca w furię, gdy się jej zwróci uwagę, że mówi się wziąć a nie wziąść lub że sałatki się nie żre na sali plenarnej, na tyle nie panująca nad swoimi czynami, że nie potrafi się powstrzymać od politycznych twitów, choć TK ma być apolityczny.
      Niestety, nie da się tego zrobić, bo każdy sędzia doskonale wie, że nie ma żadnej nieposzlakowanej opinii, że to bzdura na kółkach dla grzecznych dzieci, wiedzą że każdy z nich zaczynał od nepotyzmu, żeby w ogóle mógł zrobić aplikację. No i weź tu oczyść PiSowską stajnię Augiasza, jak nawet przeciwnicy PiS zaczną go wtedy bronić.

      Usuń
  5. To prawda... Herkulesowa to będzie PRACA!

    OdpowiedzUsuń