Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 26 czerwca 2019

Przejaśnienie

Orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości zdziwiło prezydenckiego ministra. Jego zdaniem ma ono “wymiar historyczny”, a nie polityczny. Przecież dobra zmiana zmieniła swoje ustawy, dzięki czemu nie skrócono kadencji sędziów Sądu Najwyższego. Jeszcze dalej więc idzie wiceminister sprawiedliwości, który twierdzi, że orzeczenie nie ma podstawy prawnej i leży poza kompetencjami TSUE.
Rzecz dotyczy też swoiście pojętej niezależności państw i ta wskutek wydania rzeczonego wyroku została zdaniem prezydenckiego ministra naruszona. To by zaś przemawiało jednak za tym, co ów nazywa wymiarem historycznym. Tylko zupełnie inaczej, niż w jego rozumieniu.
Na pewno jest to bowiem bezprecedensowy wyrok. Wskutek jego wydania TSUE wystąpił w roli drugiej instancji dla Trybunału Konstytucyjnego. Jego sparaliżowanie u nas było dotąd największym sukcesem dobrej zmiany. Teraz zaczyna to mieć “wymiar historyczny” w nowym znaczeniu, przeoczonym przez pana ministra. Unicestwienie TK należy do przeszłości i Polska a także wszystkie państwa Unii stają się wolne od niebezpieczeństwa owładnięcia bezprawiem.
Nie zmieni to od razu swoistego turpizmu, w który nas wpędzono wskutek zanegowania lub ośmieszenia podstawowych wartości cywilizowanego świata. Łącznie z poczuciem bezpieczeństwa wynikającym z przynależności do narodowej wspólnoty. To ostatnie wyparto z naszych umysłów poprzez straszenie zwolenników układem, wrogiem, czy innymi cyklistami oraz wykluczenie, w wielu wypadkach zgoła animalizację przeciwników.
W Turcji miażdżącą przewagą głosów wygrali kontestatorzy tamtejszej dobrej zmiany. Czesi demonstrują przeciwko rezygnacji ich państwa z klimatycznej neutralności. W Europie populiści są już od jakiegoś czasu w odwrocie. Nasi zaś roztropkowie otrzymali silny sygnał, że z wartościami się należy liczyć. Powoli, ale świat staje na nogach.
I znowu na politycznym firmamencie zaświeci słońce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz