Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 1 czerwca 2019

Niezłomni

Z wyjątkiem paru słabo zorientowanych nie oddali tego, co się im “po prostu należało”. Pokazali więc Prezesowi gest Kozakiewicza. A mówiło się, że ów ma władzę absolutną, co to absolutnie demoralizuje. Nie ma, czyli ma świadectwo moralności. Niepodważalne, bo to przecież preześni przeciwnicy opowiadali o tej demoralizacji.
A jak demoralizacja wygląda w praktyce, pokazał niedawno dalekowschodni dyktator. Ponieważ całej opozycji zafundował już los, który u nas by nieprawomyślnym zgotowała wedeta jedynie słusznej żurnalistyki, prześladuje własnych urzędników. To wedle zasady Franca Fiszera, jak nie ma dostatecznej liczby nikczemników do kaźni, dobiera się ze sprawiedliwych.
Wracając zaś do rzeczy trzeba odnotować, że pani, która pokazała pazurki, nie darmo ma teraz szansę na prezydenturę. Nie potrafiłaby może w lot złapać porwanego wiatrem komunikantu, ale udowodniła niezależność.
Prędkości zresztą też dowiodła. Jak kto nie wierzy, niech popyta w Oświęcimiu, czy innym miejscu na drodze do jej domu, gdzie toczydełka elektoratu dotąd się trwożnie oglądają, czy jakaś bezpardonowa limuzyna nagle nie spadnie im zza horyzontu na zderzak.
Bo jak się należy, to się ma. Dobra zmiana dotrzymuje obietnic (jeżeli nie dotyczą cen prądu) nie zmienia zdania i żadne wrzaski lub lamenty tego nie zmienią. Na dobre też nie.
Chyba, że Prezes o wszystkim wiedział od początku. Ale to przecież niemożliwe, aby elektoratowi tak… nie, niemożliwe. Przecież wtedy… nie, niemożliwe. To kto by był prezydentem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz