Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 25 maja 2024

Przewidywalność

 Niczego nowego nie usłyszeliśmy.

Jarosław Kaczyński odpowiadał wczoraj na pytania komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Poza tym, że łajał i pouczał albo niczego nie pamiętał, to twierdził, że nie ma powodów do szukania dziury w całym, bo wszystko było zgodne z Konstytucją lub z zasadami demokracji. Ustawa zaś o wyborach kopertowych nie ma autora i mogła się sama napisać. Decyzję o ich przeprowadzeniu podjęto na politycznym kierownictwie, mieszczącym się w budynku na Nowogrodzkiej. Tak jeszcze wcześniej zeznał Mateusz Morawiecki.

Jeżeli zaś Komisja nie uznaje TK, nie ma żadnych powodów, aby Prezes uznawał komisję. Z dobroci więc serca odpowiadał na pytania. Fakt natomiast, że wybory się nie odbyły, obciąża Platformę Obywatelską. 

Stwierdzenia Kaczyńskiego, że wolnych mediów nie słucha, bo są podobne do hitlerowskich, a TVN jest zorganizowaną grupą przestępczą, będą zgłoszone do Komisji Etyki. Podobnie jak przedwczesne opuszczenie sali przez Prezesa. Nastąpiło to po słowach przewodniczącego Jońskiego. – Rozmawialiśmy dziś z człowiekiem, który nie pełnił żadnej funkcji, ale podejmował decyzje. Działał jak Ojciec Chrzestny – powiedział. W tym momencie szef PiS wstał i opuścił komisję. 

Nie słyszał więc już, że komisja zamierza  zgłosić do prokuratora podejrzenie o popełnieniu przezeń przestępstwa. – Człowiek, który marszałka Sejmu nie traktował poważnie, a premiera traktował jak chłopca, który miał podpisać dokumenty. Ten człowiek działał jak "Ojciec Chrzestny". Dzisiaj bez szacunku dla posłów, bez szacunku dla obywateli myśli że stoi ponad prawem. Otóż nie stoi – mówił szef komisji. Zawiadomienie może też dotyczyć b. premiera Mateusza Morawieckiego, b. marszałek Sejmu Elżbietę Witek, b. szefa MAP Jacka Sasina, b. szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, a także byłe kierownictwo Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

Barwnie więc było i Prezes się pokazał swojemu elektoratowi jako osoba niezłomna w dziele dezawuowania demokratycznie wybranych władz Rzeczypospolitej. Jeszcze więc trudniej mu będzie przekonać bardziej krytycznych Polaków do swego patriotyzmu, ale tu nie o to tu chodziło. Pokazał, co myśli. I to miało być niespodzianką.


2 komentarze:

  1. Prezes K. zachował się jak chyba wszyscy szefowie zorganizowanych grup przestępczych, których postawiono przed służbami śledczymi czy wymiarem sprawiedliwości - tak że tu w jego zachowaniu żadnej tam "niespodzianki" nie było, przynajmniej dla mnie!

    Z tą może różnicą, że sprzed prokuratora czy sądu nie dałby rady tak łatwo zrejterować...

    OdpowiedzUsuń