Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 12 października 2017

Powściągliwość

- I będzie prawda. Prawda, której jeszcze dzisiaj nie znamy, i ja jej nie znam, ale prawda, albo stwierdzenie: dzisiaj, w tych okolicznościach, które mamy, tej prawdy do końca ustalić się nie da – tak na ostatniej miesięcznicy powiedział Jarosław Kaczyński. Czyżby więc już nie żywili dotychczasowego przekonania? Tak chyba trzeba czytać preześne przesłanie.
Kukiz 15’ występuje z ustawą zakazującą sprzedaży alkoholu w sejmowych sklepach i miejscach zbiorowego żywienia. Chcą w ten sposób powstrzymać plagę pijaństwa, wedle nich szerzącą się pośród posłów. Zapomnieli o nieodległych od Sejmu sklepach i knajpach, jak zdradza Ryszard Petru można się w nich spokojnie zaopatrzyć w stosowne płyny albo na miejscu uzupełnić ich niedobór w organizmie trapionym pragnieniem.
W ramach nauki historii uczniowie mają planować zamorską wyprawę, uczennice zaś równolegle znajdą możliwość zastosowania piętnastowiecznych przypraw w matczynej kuchni. Wszystko w dobrozmiennej wizji przyszłej roli kobiet i mężczyzn w życiu. To może tłumaczy podziw, wyrażony przez panią premier lekarzom rezydentom, protestującym przeciw jej niemocy. Najwyraźniej nie czuje się chyba pewnie w swojej roli.
Medycy zaś wedle słów szefowej rządu nie tworzą strajkując. Uniemożliwia to wdrożenie prac komisji. Ona by doktorom na pewno wytłumaczyła powody, dla których zapowiedziane w kampanii wyborczej bogactwo środków nie trafi do ochrony zdrowia w obiecywane wtedy dwa lata. Lekarze zaś uwierzyli, poparli w głosowaniu i... głodują.
I gdyby nie historia, można by z bezsilności rozdzierać szaty nad marnością współczesnych nam czasów. Aliści już Platon wywnioskował, że dusze osób publicznych muszą ulec nieodwracalnemu zniekształceniu wskutek arogancji swoich posiadaczy. Nie da się ich naprawić i nieodwołalnie trafiają do Tartaru. A przecież mamy czas dominacji elit, nawet tych, które wyklinają establishment.
Rzecz jest dość ambarasująca, bo chrześcijaństwo przejęło platońskie przemyślenia do swojej doktryny. Wpłynęły też one pośrednio na interpretację Dekalogu. Czyżby nazbyt pewni siebie parlamentarzyści pozostawali na to głusi? Chyba nie, skoro całe ugrupowania próbują zakazami ratować swoich kolegów przed grzechem. Może stąd się też wywodzi brak kropki nad i w preześnym wystąpieniu?

Należałoby wówczas z zadowoleniem podkreślić zarówno skromność jak i niewątpliwą erudycję naszych wybrańców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz