Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 28 grudnia 2017

Nadzieje

Profesor Mikołejko przypomina w swoich wypowiedziach, że polityka niewielu obchodzi. Także narodowe imponderabilia. Na potwierdzenie tej tezy przytacza fakt, że kiedy w powstaniu styczniowym uczestniczyło dwadzieścia tysięcy patriotów, w rządowych instytucjach carskich zatrudniało się czterysta tysięcy zwolenników świętego spokoju. Armia Krajowa liczyła zaledwie dwieście tysięcy żołnierzy. To prawda, ale też trzeba zauważyć, że w “Solidarności” było już ponad milion Polaków.
Liczba zatem zainteresowanych polityką Polaków zdecydowanie rośnie. Twierdzenie więc, że PiS ma szanse na drugą kadencję i na dalszą władzę wydaje się przedwczesne.
Fenomen powodzenia PiS-u zasadza się na tym, że na przekór teorii Darwina a zgodnie z twierdzeniem Marksa stwarza pozory, jakoby to wykluczeni byli wiodącą grupą społeczną, która narzuci swój model świata elitom. Podobnie jak tango, czy jazz w muzyce popularnej stanie się on w polityce wariantem sprawowania władzy równoprawnym z innymi. Wystarczy tylko oportunistom dać glorię bojowników o wolność, odbierając ją pierwej rzeczywistym pogromcom komuny, aby z wdzięczności za “przywróconą godność” miłowali nowych, czasem odnowionych tylko sekretarzy.
W tym kontekście zabawnie wyglądają potyczki wyrazicieli władzy z rzeczywistością, kiedy próbują sami siebie przekonywać o prawdziwości swoich teorii, podebranych Marksowi, łącznie z jego definicją demokracji, praktycznie podającą receptę na tyranię większości. Szczególnie tu brzmi triumfalne stwierdzenie ministra o “końcu komuny” w wyniku przywrócenia jej zasad w sądownictwie albo uznanie, jakoby Polska była poprzednio drenowana, a teraz rozdaje pieniądze “odzyskane”... poprzez ich pożyczanie?
Nigdy się nie udało postawienie społeczeństwa na głowie i utrzymanie w równowadze piramidy społecznej, ustawionej na czubku, podstawą do góry. PiS nie będzie w tym dziele pierwszym ugrupowaniem. I w tym cała nadzieja, wbrew przeważającemu zawsze oportunizmowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz