Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 15 lutego 2017

Żarliwość

“Młodociany” kierowca seicento usłyszał zarzuty, bo wedle prokuratury skręcając w lewo nie włączył kierunkowskazu, w wyniku czego została ranna (sic!) pani premier. Samochody uprzywilejowane poruszały się zgodnie z kodeksem drogowym. Tego wszystkiego się dowiedzieliśmy z wczorajszej konferencji prasowej krakowskiej prokuratury.
Z miejsca przestępstwa (sic!) oddaliły się dwa samochody podążające za fiatem, który wziął udział w zderzeniu. Funkcjonariusze BOR-u im w tym nie przeszkadzali, bo zdaniem śledczych nie do nich należy szukanie świadków postępowania dowodowego, lecz ochrona powierzonej im osoby. Nie było też wielu borowców, mieścili się w dwóch tylko pojazdach.
„To nie jest tak, żeby ktokolwiek tutaj zawinił, poza tym młodym człowiekiem, który też przecież nie miał złych intencji, tylko po prostu popełnił błąd taki, który się zdarza na drogach”. Tak jeszcze przedtem pobłażliwie zawyrokował Jarosław Kaczyński. Jak wiadomo “pięćdziesiąt milionów Francuzów nie może się mylić”, dlatego prezes większości parlamentarnej ma rację. W żadnym też wypadku nie może przeciwko niej stawać “młodociany” kierowca, próbujący utrzymywać, że włączył kierunkowskaz. Szczęśliwie tu wątpliwości rozstrzygnie sąd.
"Przecież pan jest inteligentnym człowiekiem. Pan sobie zdaje sprawę z tego w sposób oczywisty, że zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne" . Tak generał Piotr Pytel zrelacjonował słowa usłyszane od Antoniego Macierewicza. Wynika z tego, że PiS niezmiennie prowadzi politykę wedle zasady sformułowanej przez Jacka Kurskiego słowami: “jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi”. Ciekawe, czy również tu powstaną wątpliwości i czy je rozstrzygnie sąd.
Autorytet prawa w Polsce leżał do 1989 roku na bruku. Teraz go broni chyba tylko niezawisłość sądów. Jeżeli więc dojdą do skutku próby jej ograniczenia, stracimy państwo godne zrywu “Solidarności”, która zaprzeczyła istnieniu u nas “głupiego ludu”. Nie wszyscy ten pogląd podzielą, bo prawdą jest to, w co się wierzy. Jeżeli zaś daje się wiarę twierdzeniom polityków, to się nie ma wątpliwości. Przecież stopień inteligencji tych najbardziej żarliwych określił podobno sam minister.
Tak czy owak pouczający był wczoraj dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz