Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 11 czerwca 2017

Freudyści

Z jednej strony szumne zapowiedzi, bogoojczyźniane deklaracje, z drugiej kpiny z reprezentanta suwerena. I to nie w przedsiębiorstwie przemysłu nienawiści, ale w skarbowej spółce. Na integracyjnej – tak się to teraz nazywa – imprezie jednej z nich bar opatrzono napisem: “tu polewamy”, zamieszczonym na modelu samolotu. Rzecz nie umknęła czujności “słusznych” a dawniej niepokornych żurnalistów. Niebawem więc usłyszymy chyba o konsekwencjach. Poczucie humoru nie jest bowiem największą zaletą ludzi namaszczonych do wielkich celów.
To oczywiście była świadoma próba odreagowania napięcia, wywołanego przez nachalstwo oficjalnej propagandy. Jest i przypadkowa, rzec by można freudowska. Na próbę wskazania na Twitterze przez dziennikarza sposobu ominięcia obowiązku wnoszenia opłat abonamentowych charakterystycznie zareagowała członkini KRRiTV. "Myśli pan, że jesteśmy kompletnymi idiotami? My tylko trochę" – odpowiedziała mu szczerze i żarliwie na tym samym forum. Okazuje się, że trochę tworzy ogromną różnicę.
Widać tu analogię z mechanizmem pobrania, opisanym przez Besancona, przy okazji uzasadniania sprawczej roli kradzieży w gospodarce socjalistycznej. Nie mogła bez niej funkcjonować, bo złodziejstwo stanowi tam substytut wolnego rynku. Prawda zaś zawsze się wyrywa spod pozorów. “Będzie wolna Polska” – wołał przecież Jarosław Kaczyński na tegorocznej, marcowej miesięcznicy smoleńskiej. To jej nie ma?
Lepiej jednak rzecz ilustruje wspomnienie Franciszka Skibińskiego zamieszczone w “Pierwszej pancernej”. Marszałek Montgomery był przekonany, że nie może odpoczywać inaczej, jak na piasku pustyni. Podsypywano więc nim jego łóżko, kiedy wojował w Normandii. Tyle tylko, że praktyczni ordynansi nie wozili ze sobą zapasów saharyjskiego piasku, a surowiec zdobywali na miejscu. Przy każdej europejskiej rzeczce jest go przecież pod dostatkiem, a co dopiero na plaży. Wiedzieli o tym wszyscy poza Marszałkiem.
Tylko co w tym kontekście usłyszy prezydent Trump, kiedy zapyta o szczegóły smoleńskiego zamachu, od lat badanego przez zespoły sejmowe i rządowe? Czy to samo o czym mówił odsunięty od służby generał Pytel? Co zaś będzie oznaczało, kiedy w ogóle o to nie zapyta? I jak będzie możliwa wspólna polityka bezpieczeństwa, wynikająca również z niejasnych lub przemilczanych przesłanek?

Trudno chyba zazdrościć naszym władzom sukcesu, jakim jest szumnie zapowiadana wizyta. Także lojalności, nawet doznawanej od beneficjantów ich łaski, doświadczanej w zamian za oficjalne udawanie, że nie tylko trochę są ...właśnie.

2 komentarze:

  1. Panowie mogą zaskoczyć, :) i wystąpić obaj w "całej swojej krasie" Może być trudno poznać kto z nich kompletnym, a kto zdekompletowanym się okaże:))Wizyty z "trudem wywalczonej", nie należy zazdrościć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grozą przejmuje taka możliwość. Ale jest realna.

      Usuń