Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 20 września 2019

Kadrowcy

Trudność odczuwania ducha minionych czasów i trudność przeniesienia się w świat dawnych lat nie polega na tym, co trzeba wiedzieć, a na tym, czego wiedzieć nie należy. Jeżeli chcemy rzeczywiście żyć w XV wieku, to o istnieniu iluś rzeczy powinniśmy zapomnieć, o naukach, o metodach, o wszystkich zdobyczach, które obecnie czynią z nas ludzi użytecznych. Powinniśmy zapomnieć, że Ziemia jest okrągła, że gwiazdy to są słońca, a nie lampy zawieszone na kryształowym sklepieniu”.
Tak w 1956 roku mówili o sobie ówcześni dysydenci, po ujawnieniu stalinowskich zbrodni nawróceni na antykomunizm. Oni swoją rewolucyjną żarliwość skierowali teraz przeciwko niedawnym idolom, nadal jednak wyznając zasadę “socjalizm tak, wypaczenia nie”. Stanęli więc także przeciwko tym, którzy by chcieli Polskę wyrwać z uścisku księżycowej gospodarki nakazowo rozdzielczej. Ich zdaniem planowanie byłoby dobra, gdyby je uwolniono od ucisku “sklepów za żółtymi firankami”.
Teraz owi ulepszacze świata znowu znaleźli pole do popisu. Ostatnio nie są jednak dysydentami, czy innymi rewolucjonistami. Teraz znowu się objawili jako antykomuniści. Nadal potajemnie czczą Che Guevarę i nadal wprowadzają dyktaturę proletariatu, tyle tylko, że teraz to jest suweren. Komunistami zaś nazywają tych, którzy jak dawniej stoją za poprzednim porządkiem, obecnie jednak tym sprzed dobrej zmiany. Rewolucjoniści bowiem ostatniej godziny nie wiedzą tego, co zakłóca trwanie w nierzeczywistości.
Pamiętają więc, że bezprzymiotnikowa sprawiedliwość jest niesprawiedliwa. Ma być przede wszystkim społeczna. I właśnie ma promować środowiska “gdzie co drugi mężczyzna jest mizernym pijaczyną i stawianie na niego jest nierokującym powodzenia przedsięwzięciem” [Prezes]. One bowiem w swój godzien pożałowania stan wpadły wskutek wielowiekowej niewoli, wpędzeni tam przez przodków dzisiejszych liberałów, to znaczy dziedziców, ale właściwie komunistów. No i one dostarczają należytej liczby głosów.
A że grono najnowszych głosicieli ideologii zdominowali oportuniści, osoby dostrzegające okazję do skorzystania z dobrej dla nich koniunktury, to już właściwość każdej sprawiedliwości, opatrzonej przymiotnikiem.  

1 komentarz:

  1. Taki był początek miłej tradycji Kraju Rad: nie miejsce zdobi narkoma, lecz narkom ozdabia miejsce. Prawy bolszewik, obdarzony zaufaniem partii, może kierować czymkolwiek: żadnych szczególnych umiejętności tu nie potrzeba.

    OdpowiedzUsuń