Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 10 lutego 2022

Szczęściarze

Usuwają ograniczenia covidowe, ale równolegle uszczelniają też zakaz niedzielnego handlu. Wszystko dla dobra Polaków, aliści wyraźnie rozumianego wedle zasad nowomowy. Odwrotnie. Nie tylko więc blokują gospodarkę, ale i koniec pandemii zaordynowali w fazie wysokiej stabilizacji liczby zachorowań.

Zakaz niedzielnego handlu obniża bowiem wzrost gospodarczy. Nie tylko jednak ograniczy popyt. Pomoże też wirusom w rozprzestrzenianiu się, powodując w soboty tłok w sklepach.

Podnoszą też stopy procentowe, aby zdusić inflację, zaskoczyć rynek(!) i wykorzystać koniunkturę, która jakoby omija Unię. To zaś ostatnie, szczególnie w strefie euro ma skutkować zerowymi lub zgoła ujemnym oprocentowaniem tam depozytów i ma właśnie być oznaką słabości. My więc wyszliśmy jakoby z rzeczonej pułapki i teraz jesteśmy krezusami, których stać na spłatę większych rat. Tak by to wynikało z długiej i zawiłej mowy szefa NBP.

Liczą też na to, że Komisja Europejska, przerażona naszym zamiarem rezygnacji z KPO, zwolni jednak 58 miliardów euro, które dla Polski wynegocjował premier, godząc się wszakże na uwarunkowanie tego praworządnością.

Gdyby nie ogólny wstręt PiS-u do inteligentów, można by przypuszczać, że próbuje nam pokazać różnicę między prawdziwym i nieprawdziwym rozumowaniem. To pierwsze jest logiczne, drugie bynajmniej. Nie można atoli oprzeć się konstatacji, że nawet uwypuklenie rzeczonej różnicy wyszło im przypadkiem.

Tak czy owak znowu głoszą sukces. Jeżeli nie w sferze rzeczywistej, to mniemanej. I znajdą zrozumienie. Bo poznanie prawdy nie jest możliwe, kiedy się odwraca znaczenia, czyli unicestwia język, którym by ją można było opisać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz