Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 31 lipca 2024

Proste

 Kto ma prawo nami rządzić?

PSL i PiS oraz Konfederacja jest przeciwko aborcji, Lewica i Koalicja Obywatelska za, Trzecia Droga za albo przeciw. W sumie więc raczej nie ma u nas szans na legalność przerywania ciąży do 12 tygodnia, jak by tego chcieli liberałowie i lewicowcy. Istnieje natomiast możliwość przywrócenia stanu sprzed wyroku nieuznawanego Trybunału Konstytucyjnego, który wszelką ingerencję w istnienie płodu uznał za sprzeczną z Konstytucją. 

Jeżeli rzecz rozważymy bliżej, to od razu widać, że mamy podobny dylemat jak w wypadku katastrofy smoleńskiej. Tam zwolennicy teorii zamachu godzą się na to, że jest bezpieczne latanie w lesie, poniżej koron drzew, bez widoczności i poniżej progu lądowania. W dodatku wielkim samolotem pasażerskim, będącym na granicy nośności. W przypadku aborcji jej przeciwnicy zgadzają się na to, że nawet zygota jest człowiekiem, który ma pełnię praw. Pogląd zaś o człowieczeństwie zygoty i zarodka przesądza o tym, że ich usunięcie z ciała kobiety jest zabójstwem.

W Polsce ten problem rozstrzygnięto w sposób rygorystyczny, zygota i zarodek to człowiek. W rezultacie mamy jedną z najbardziej restrykcyjnych regulacji w tym względzie. Rzecz jest silnie kontestowana przez Polki, pragnące decydować o sobie i swoim organizmie, podobnie jak jest w większości państw świata. Ich pogląd popiera nauka, zwalcza zaś Kościół.

I tu mamy istotę problemu. Kler uzurpuje sobie władzę nad wszystkimi ludźmi, niezależnie od ich wiary i wyznania. Polityczne ugrupowania, które tę uzurpację uznają, popierają regulacje motywowane religią. Pozostałe formacje, zgodnie z zasadą politycznej neutralności państwa, kierują się ustaleniami nauki i do pewnego czasu jej trwania dopuszczają przerywanie ciąży.   

Zezwolenie na aborcję nie jest bynajmniej obowiązkiem jej przeprowadzania. Zmuszanie zaś wszystkich do powstrzymywania się od przerywania nawet niechcianej ciąży jest ograniczaniem wolności, która jest prawem każdego człowieka.

Rzecz zaś wywodzi się z pytania, czy kler ma władzę nad świeckimi, nawet jak oni tego nie uznają. Wiadomo, że nie ma żadnej, bo takie są zasady demokracji. I też dlatego nasza pobożna lewica jest jej przeciwna.


wtorek, 30 lipca 2024

Powody

 Prawo wielkich liczb jest w istocie maluśkie?

Czy jutro zostanie cofnięta dotacja PiS? Zabrano ją PSL-owi, potem Nowoczesnej za jakieś tam błędy w księgowaniu. Wtedy dostrzegła je Komisja.

Teraz media pokazały jak były finansowane pikniki, kandydaci, drukowane w garażach banery i takie tam rzeczy. Ale PKW tego nie widzi. Musi mieć to napisane przez sąd. Inaczej nic z tego. Tak to wynika ze słów Ryszarda Kalisza, wykrzyczanych do mikrofonu z takim samym entuzjazmem, z jakim niegdyś obwieszczał weto dla kolejnej reformy AWS. 

Powstaje tu problem, czy Komisja postąpi zgodnie z obowiązkiem, czy polityczną skłonnością? Powinna być neutralna, czyli działać zgodnie z prawem. Jeżeli zaś nie jest bezstronna, to kierowanie się wyłącznie prawem byłoby godnym pochwały aktem moralnym. Co zaś mówi prawo, to ocenią fachowcy. Oni, z braku wyroku, mogą też uznać, że nie istnieje delikt, o którym wiadomo, że zaistniał.

I tutaj się jawi okazja do zarzucania śledczym opieszałości. Oni jednak są zawaleni sprawami, stale ujawnianymi przez media. Co więc jest moralne, może być niewiadome. I jak tu nie zbłądzić?

Bo zdrowy rozsądek jest niczym dobre chęci, brukiem piekielnym.


poniedziałek, 29 lipca 2024

Warunek

Kiedy chcecie wiedzieć, co myślę, pytajcie Kaczyńskiego [delegat na konwencję PiS].

Rozum nie jest potrzebny ludziom, jeżeli słuchają władzy, która schlebia ich instynktom i na poddanych nakłada obowiązek jej wielbienia. 

Nie odpowiada ona wtedy przed nikim i od maluczkich żąda przestrzegania norm, jakie nakłada na nich sama. Wtedy każde stwierdzenie, niezgodne z poglądem władcy, jest oczywiście fałszywe.

Wszyscy wtedy mają obowiązek przestrzegania nakazów autorytetu. Włącznie z uznaniem prawa do korzystania z dóbr wspólnych, w takim atoli zakresie, jaki ów sam wyznaczył. Zarówno swoim akolitom, jak i pozostałym poddanym. Każdemu wedle miejsca, zajmowanego w hierarchii.

Takie wnioski można wysnuć z wypowiedzi kaczystów, indagowanych przez dziennikarzy w sprawie afer. Za każdym bowiem razem słyszymy, że wszystko się odbywało zgodnie z prawem. Jego zaś interpretatorem był Prezes, działający w imieniu narodu, jako szef partii dysponującej największym poparciem, zgodnie z Konstytucją, pozwalającą mu sprawować rządy.

Stąd też wstręt kaczyzmu do Zachodu, stawiającego rozum ponad instynktami i wodzami oraz obciążającego umysł obowiązkiem generowania dobrej woli, bezwzględnego dobra, które jest powszechne i niezależne od władzy. Także oczywista jest nienawiść kaczyzmu do Wschodu, który ma swego wodza, też nie tolerującego innych.

My zaś odwołaliśmy się do rozumu i to jest powód frustracji kaczystów. Rozum zaś nakłada obowiązek wyboru optimum. To wymaga nie tylko uwzględnienia warunków zewnętrznych, ale też uzgodnień. Dlatego proces wdrażania dobrej woli trwa.


 

niedziela, 28 lipca 2024

Powinowactwa

 Fraktale jawią się także w obyczaju.

Manifestacja idei olimpijskich w piosence Johna Lennona, Imagine, nie znalazła akceptacji naszej pobożnej lewicy. – Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety – tak Przemysław Babiarz na antenie TVP Sport skomentował odtworzenie rzeczonej piosenki podczas otwarcia igrzysk w Paryżu, za co go zawieszono i odsunięto od komentowania olimpiady. 

– Prawdy nie zagłuszycie! Prawda się obroni! Wasze czyny będą zapamiętane, a cenzura polegnie – napisał w tym kontekście Mateusz Morawiecki. Także Jacek Sasin i Dariusz Matecki stanęli po stronie dziennikarza, zarzucającego komunizm organizatorom igrzysk. Oni w dodatku wedle portalu wPolityce.pl mieli zadrwić z chrześcijaństwa, przedstawiając „tęczową” parodię Ostatniej Wieczerzy, z drag queens w rolach głównych. 

Prezydent Duda, którego paryskie popisy z wirującymi piłkami znalazły już krytyków, stwierdził, iż zapanowała u nas jakaś nowość, że nie można interpretować twórczości artystycznej. Może dlatego mówił tak łagodnie, że na swój sposób również dołączył do artystów, uświetniających otwarcie. 

Jerzy Kryszak jednoznacznie ocenił komentarz sprawozdawcy TVP Sport: jak jedna pani zaśpiewała piosenkę "Imagine", to dziś rano się dowiedziałem, że to jest hymn komunistyczny

Mamy tu przykład dziewiętnastowiecznego Ciemnogrodu lub dwudziestowiecznej dulszczyzny, która od czasu oświecenia prześladuje Polaków i której już nie akceptuje większość. Nasi atoli jedynie słuszni ideolodzy swoiście pojmują różnorodność poglądów, dzięki czemu zawsze w niej znajdą powód do rozdzierania szat nad ich rzekomym prześladowaniem.


sobota, 27 lipca 2024

Niespełnienia

 Każda ideologia stanowi jakieś prawo. Lepiej jednak, jak się za to biorą obywatele.

Koalicja Obywatelska i PiS tracą w sondażach. PiS bardziej.  — Ścierają się tak różne interesy, że zaczyna się okazywać, że samo rządzenie i bycie anty PiS, to jest za mało, żeby wywołać efekt sprawczości —  stwierdza prof. Agnieszka Kasińska-Metryka.

Uwolnienie aparatu sprawiedliwości i mediów publicznych z uścisku politycznego jest jednak znaczącym sukcesem. One zaś warunkują wszelkie inne. Prawo bowiem jest niezaprzeczalnym, acz milczącym władcą. Kiedy spełnia swoją rolę, powstają warunki dla innych sukcesów.   


piątek, 26 lipca 2024

Lawina

Na posiedzeniu Zespołu Ds. Rozliczenia PiS sędzia A. Chichockj ujawnił, że najbliższy człowiek Ziobry pomagał Szmydtowi w uzyskiwaniu informacji o Polakach. Wnosimy do prokuratury prowadzącej sprawę o szpiegostwo o objęcie śledztwem środowiska SP. [Roman Giertych].

Zespół zaprezentował też w TVN24 wypowiedź sędziego Arkadiusza Cichockiego. Był on niegdyś członkiem osławionej Kasty oraz, jak sam powiada faksowym prezesem sądu, czyli osobą ze ścisłego kręgu reformatorów sądownictwa czasu dobrej zmiany. 

Jego zdaniem nie tylko dane osób uczestniczących w sądowych postępowaniach, także wrażliwe informacje o funkcjonariuszach, odwołujących się od utraty licencji na dostęp do informacji niejawnych, mogły trafić do Mińska. Wynika też z tego, że przy pomocy modyfikacji prawa niebawem sądownictwo zostałoby upodobnione do moskiewskiego.

Jak podaje TVP Info, istnieją też taśmy Cichockiego, a poseł Giertych zapowiada ujawnienie kolejnych pięciu (sic!) sygnalistów.

Tymczasem ci, którzy pewnie mieli też chronić PiS przed nielojalnymi współpracownikami, prezentują w Brukseli swoistą kulturę politycznego dyskursu. Panie komisarzu, …czy pan jest głuchy i ślepy? Tak jeden z nich podważał unijny raport o praworządności, w którym odnotowano jej postęp w Polsce. Zdaniem rzeczonego PiS-owca mamy w Polsce więźniów politycznych i tortury. 

W kraju zaś wyrazicielka PiS, zgodnie chyba z przekazem dnia komentuje wypowiedź sędziego Cichockiego, mówiąc, że nie ma chleba, są igrzyska.

Mamy więc z jednej strony usztywnienie stanowiska tych, którzy mogą się obawiać odpowiedzialności i ekspiacyjne kroki bardziej inteligentnych współpracowników władz. Ta druga fala narasta. Dobra zmiana zatem również się dzieli na podobne części do tych, na które podzieliła Polskę. Tyle że zgodnie z rachunkiem fraktalnym będzie ich więcej i więcej.

Będzie się działo. 

czwartek, 25 lipca 2024

Przebudzenie

 Nie wyobrażamy już sobie życia w reżimie autorytarnym. Pokazują je kolejne, opublikowane fragmenty książki Armia w ruinie Edyty Żemły. Charakterystyczny jest fragment o zewnętrznych znamionach opanowania tym razem armii przez fundamentalistów. Na korytarzach w MON-ie czy w dowództwach nie było już codziennego gwaru, rozmów, żartów. Wszyscy siedzieli zamknięci w swoich pokojach. Bali się. 

Dariusz Joński poinformował o zakończeniu prac komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Poinformował też, że raport zakończy się również wnioskami do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa" przez b. premiera Mateusza Morawieckiego, marszałek Sejmu IX kadencji Elżbietę Witek, b. ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, b. szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, a także byłe kierownictwo Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za "sprawczość kierowniczą".

Dzisiaj Roman Giertych przedstawi kolejnego sygnalistę. Jego opowieść mrozi podobno krew w żyłach.

Kaczyści zarzucają brak jedności rządzącej koalicji i za przykład stawiają swoje rządy. Tymczasem, jak powiada prof. Nałęcz, wtedy rządziły koterie, które w tajemnicy przed szefem walczyły o profity. Jak zawsze w niedemokratycznych stosunkach. W demokracji są partie, które jawnie się kłócą o wartości.

Dlatego właśnie co bardziej inteligentni aktywiści kaczystowskiego reżimu porzucają swoją formację i w zamian za uwolnienie od kary, ujawniają kolejne afery. W powrót bowiem PiS-u do władzy wierzą już tylko najbardziej twardogłowi z nich. 


środa, 24 lipca 2024

Wzorce

 Marnuje się przykład, pomoc i przyjaźń epigonów ZSRR.

Jeśli Rada Europy gwarantuje bezkarność za uczynki związane z jej pracami, to powołanie się na to w proteście przeciwko odpowiedzialności, jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że czyny, o które jest podejrzewany beneficjant immunitetu, wynikają z jego powolności wobec wymagań RE.

Wbrew powszechnemu mniemaniu okazuje się, że biało-czerwona drużyna ma raczej nadmiar pretendentów na kandydata do prezydenckiego pałacu. Jeden z nich ma już chyba nawet hasło wyborcze: chłop żywemu nie przepuści.

Dawny Rzecznik Praw Dziecka został sędzią. Nie ma jednak zdjęcia z uroczystości mianowania, którym by się mógł pochwalić przed potomnymi. Ciekawe, kto się uchylił od pozowania?

Ambasador żąda odszkodowania w wysokości miliona złotych za odwołanie go z placówki. Prezydent o tym nie wiedział. Rząd ma zamiar zwolnić pięćdziesięciu swoich dotychczasowych przedstawicieli. Pięćdziesiąt milionów zniknie z budżetu? W porównaniu z sumami przepadłymi w aferach to drobiazg. Teraz jednak grosz publiczny stał się ważny. 

Niełatwy trud wzięli na siebie następcy PiS-u. A przecież ich poprzednicy posłużyli się środkami, wypracowanymi na Kubie, w Wenezueli i częściowo na Węgrzech. Skąd taka ich skuteczność u nas?


wtorek, 23 lipca 2024

Opcja

 Wzbogacili się na Resecie. Gazeta Wyborcza dotarła do rachunków, zapłaconych przez PiS-ofilną jeszcze TVP za serial, który przed październikowymi wyborami i tuż po nich sugerował, że Donald Tusk i jego ludzie służą niemieckim i rosyjskim interesom. A jeśli wrócą do władzy, Polska utraci suwerenność.

Okazało się zatem, że wyraziciele ideologii PiS przyjęli pieniądze od rządzonego przez kaczystów państwa, aby w zamian bronić Polskę przed drang nach Osten i Moskalami. Takie zagrożenie jeszcze od czasu dziadka z Wehrmachtu podnosił Prezes, od początku budząc śmiech i zażenowanie.

Rzecz zakrawa raczej na cynizm. Jeżeli bowiem jest się bojownikiem sprawy, to za swój trud nie bierze się pieniędzy, jeśli już, to najwyżej dla pokrycia kosztów. W przeciwnym wypadku jest się wynajętym propagandystą, realizującym zamówienie zleceniodawcy. Tutaj zaś Wyborcza pisze o ogromnych gratyfikacjach.

To też mówi wszystko o świadomości głosicieli PiS, którym trzeba było słono płacić, aby opatrywali swoim wizerunkiem najwyraźniej ich zdaniem absurdalny przekaz. Także odsłania słabość ideologii, która musiała opłacać publikowanie swoich tez. Podobnie jak kiedyś komunistyczna.

Tego atoli nie można zarzucić Prezesowi. On zawsze głosił prawdy Resetu. Wychodzi więc na państwowca. Szkoda tylko, że wbrew swoim zapewnieniom optuje za państwem, z którym się pożegnaliśmy już przed trzydziestu pięciu laty.

poniedziałek, 22 lipca 2024

Zbawcy

 Jak pisze prof. Sadurski w Pandemii populistów, modyfikacja norm prawnych i politycznych jest ważnym dziełem bohaterów jego książki. W rezultacie instytucje demokratyczne państwa pozostają, ale, jak nasz Trybunał Konstytucyjny, przestają spełniać swoją rolę. Zaniedbali tego Konfederaci i nie zwołali kongresu wyborczego. Ich władze więc będą uznane za nielegalne także przez ich własnych członków. 

Propagandyści, niezbyt gorliwi moralnie, są niezbędnym wsparciem demagogii. Bez propagandy nie da się przedstawić poczynań populistów jako elementu prawdziwej demokracji.

Doświadczenia ostatnich wyborów pokazują, że w procesie wyborczym pieniądze odgrywają mniejszą rolę. Zjednoczona Prawica zaangażowała w swoje wybory ogromne środki i… przegrała.

Władzy się nie zdobywa. Ją się traci. I tu się jaw pułapka populizmu. Z upływem czasu wyraziciele PiS-u budzili litość i śmiech swoimi wypowiedziami. W połączeniu z nazbyt łapczywym spożywaniem konfitur przez beneficjantów władzy, dowiodło tak swej nieprzydatności.

Nic więc dziwnego, że w sondażu SW Research 53,9% Polaków uważa, iż Prezes powinien odejść ze swojej funkcji w partii. Tylko czy posłucha? I jak wskutek tego partia skończy?

Tak czy owak, trend światowy odwraca się od populizmu. Widać to nawet w Ameryce, gdzie Demokraci niewątpliwie dostaną nowy impuls w wyniku zmiany osoby ubiegającej się o prezydenturę. To również źle wróży PiS-owi.


niedziela, 21 lipca 2024

Było

W Polsce rządzą bandyci, którzy na polecenie Niemiec chcą wsadzić Romanowskiego do więzienia. 

Tak to widzi Patryk Jaki, i objawia dziennikarzom, występując na konferencji prasowej w towarzystwie Jacka Ozdoby i Pawła Szrota. Rzecz natężeniem absurdu przekracza niegdysiejsze osiągnięcia agencji TASS, usilnie zwalczającą krwawą hydrę imperializmu. Metody zaś doboru protagonistów jej organizacji i skutki dla organizmu, który opanowała, prezentuje książka Edyty Żemly, pod tytułem “Armia w ruinie”. 

PiS-owcy nie uznali przedtem granic, rozdzielających domeny państwa i partii. Teraz widać, że nadal nie zamierzają odróżniać prawdy od bzdury. Za nic bowiem mają inteligencję swoich zwolenników i własną. Nienawiść zaś przesłania im groteskę, w którą popadają. 

Poddają się strategii bycia sobą, tylko bardziej i, jak to już opisał Witkacy, manifestują żal za utraconym śmietnikiem. Nadal przekonują, że od obywateli gorszego sortu lub genetycznie wywodzących się z niższej kulturowo półki, nie można się spodziewać cywilizowanego postępowania.

Teraz przechodzą czas przeobrażenia świadomości. W jego wyniku nastąpi przebudzenie. Na razie bliski wstyd wyznawców upadłej ideologii manifestuje się natężeniem ilości bzdur, serwowanych zwolennikom. Typowy efekt gasnącej świecy.

 

sobota, 20 lipca 2024

Rudymenty

 Nie można być politykiem, nie będąc państwowcem. Władza absolutna demoralizuje absolutnie. Takie stwierdzenia Stanisława Kostrzewskiego znalazły w ostatnim czasie trudne do podważenia przykłady.

Teraz bowiem wyraziciele PiS, często skryci za immunitetami, powtarzają oskarżenia nowej władzy o to samo, co zademonstrowali w praktyce, sprawując władzę. Ba, posługują się metodą ulica i zagranica,  którą przedtem, kiedy sami rządzili, wytykali konkurentom.

Wszyscy zaś, niezależnie od zajmowanego stanowiska i poziomu wykształcenia posługują się tymi samymi pojęciami, skojarzeniami, słowami, obelgami, bo rzecz się odbywa w oderwaniu od zasad kultury dyskusji. W rezultacie mamy do czynienia z ochotniczym wymóżdżeniem propagandy i jej wyrazicieli, w dodatku sterowanymi centralnie. 

W sytuacji kiedy głosiciele takich prawd korzystają z dobrodziejstw demokracji, którą w swoim czasie gorliwie starali się wykrzywić, możliwa jest obrona takich na przykład stanów, jak zapchanie ministerialnych magazynów gadżetami do pikników wyborczych, których następcy nie mogą wyrzucić na śmietnik, bo kosztowały majątek.

Wszak politycy muszą być państwowcami, nie ma na to rady. Wolność zaś słowa jest wartością nadrzędną, podobnie jak pieniądze publiczne. 


piątek, 19 lipca 2024

Skucha

 Ursula von der Leyen została znowu wybrana na Komisarza Komisji Europejskiej.

Stało się to wbrew publicznemu stwierdzeniu naszego arbitra elegancji słowa, który jej zarzucił, że po telefonie Tuska ordynarnie  zmieniała zdanie w sprawie KPO. Przedtem miała zapewniać, że środki są odblokowane, potem zaprzeczać. Inny PiS-owski szarmant porównał ją do pijanego biurokraty. Ich europosłanka uznała panią komisarz za godną raczej kryminału. Posiadaczka najlepszych zębów w PiS-ie snuła kasandryczne przewidywania na wypadek ponownego wyboru dotychczasowej szefowej KE. Dlatego polscy europarlamentarzyści, należący do EKR, mieli nie popierać jej kandydatury. 

Rumuńska zwolenniczka Putina, prezentując jakieś ikony(?) uzasadniała sprzeciw wyższością moralną prawosławnego chrześcijaństwa. Okazuje się, że kulturowe powinowactwo ze Wschodem może się obejść bez prostackich środków wyrazu. Te muszą już być czerpane z zasobów rodzimych.

Rzecz się rozbija o większą sprawę. Chodzi o bezpieczeństwo Europy, która w wypadku wygranej Donalda Trumpa może wobec putinowskiej Rosji być pozostawiona samej sobie. Europa więc musi się sama o siebie zatroszczyć. Ma ku temu znacznie większe możliwości, niźli angażuje. To jednak wymaga zacieśnienia integracji, co nasi kulturowi krewniacy Wschodu uważają za odebranie suwerenności. 

Los zaś państw, pozostających poza Unią, widać na przykładzie Białorusi i Ukrainy. Pierwsza jest całkowicie niesuwerenna, druga rozpaczliwie walczy o niezależność.

Wybór pani von der Leyen dokonał się z dużą przewagą. W tej sytuacji miała też poparcie PiS. Ba, uzyskane pewnie w wyniku zacięcis się w windzie najgłośniejszego obrońcy Sejmu przed otwartym ogniem świec.

Całe szczęście.


czwartek, 18 lipca 2024

Derywacja

 Roman Giertych utrzymuje, że Marcin Romanowski zabiegał o delegowanie do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, aby uniknąć zatrzymania w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Mecenas wnosi o natychmiastowe przesłuchanie Tomasza Mraza, który ma w tej sprawie mieć istotne informacje.

Tymczasem prokuratura odwołuje się od postanowienia sądu aresztowego, który pozostając pod presją czasu, swoje wątpliwości zgodnie z rzymską jeszcze zasadą rozstrzygnął na korzyść oskarżonego. Zatrzymanie byłego wiceministra nie było bezprawne, o czym zdaniem wyrazicieli PiS miało przesądzić rzeczone postanowienie. 

Profesor Zoll oświadcza, że gdyby Marcin Romanowski nie był posłem, nie zostałby też zastępcą członka Zgromadzenia Rady Europy. Kiedy więc stracił sejmowy immunitet, stracił też europejski. Rada Europy odpowiadając adwokatowi zatrzymanego, mogła się zwyczajnie pomylić.  

Profesor Sadurski cytuje wprost stosowny akapit z przepisu, który stanowi, że immunitet obowiązuje tylko podczas sesji Rady i w związku z jej pracami, a jej przewodniczący nie może niczego zalecać rządom państw. Ziobryści pozbawiali immunitetu Sławomira Nitrasa i sądzili go, mimo że był członkiem Rady Europy.

Trwają zatrzymania w aferze NCBIR. Niedługo więc będziemy mieli kolejne awantury w mediach, kiedy CBA sięgnie po tych, którzy się może jeszcze kryją za jakimiś godnościami. Na razie aktywność śledczych nie wywołuje rozdzierania szat przez wyrazicieli PiS. Należy jednak przypuszczać, że kiedy dotknie to osoby uznawane przez kaczystów za kryształowe, propagandyści otrzymają stosowny przekaz dnia i wszyscy będą zgodnie używać jakichś obelżywych neologizmów, nieznanych przedtem nikomu. 

Niebawem ruszy lawina wniosków o uchylenie immunitetów posłów, którzy w czasie miesięcznic niszczyli wieńce. Będzie więc mnóstwo okazji do zaprezentowania inwencji. Teraz znowu zrobili dudków że swoich zwolenników, łudząc ich rzekomą kompromitacją władz, ale to już ich specjalność.

Okazuje się w wyniku, że głosicielom PiS-u słusznie się przypisuje prymitywizm prawny, ale słowotwórczych zdolności odmówić się im nie da.

środa, 17 lipca 2024

Nowości

 Rekordziście w konkurencji pozornych, zimowych rajdów przez Europę, z Jasła do Brukseli, złomowanym kabriolecikiem, będą dzisiaj stawiane zarzuty. Przekonywał Parlament Europejski, że należy mu się za to kilometrówka. Początkowo skutecznie, ale potem ktoś to sprawdził i …właśnie.

Pewnie znowu się okaże, że postępowanie prokuratury to polityczna akcja, zemsta i obraza boska. Trzeba będzie palić świeczki i podejmować akcje protestacyjne. Wszak oskarżany oddał pieniądze. Ba, fotografował się z rowerem, przy okazji prezentując przyodziewek w majtkowych kolorach, co można też uznać za rodzaj ekspiacji. Mimo to prawnicy straszą go nawet ośmioletnią odsiadką.

Oszustwo się bowiem dokonało i musi być ocenione przez prawo. To zaś, o dziwo, dotyczy teraz też kogoś z wyższej jakby półki.

Będzie się działo. Chyba że rekordzista jest członkiem jakiegoś gremium, zapewniającego immunitet, które go uratuje, ale na jak długo?


wtorek, 16 lipca 2024

Dysonans

 Reguła Kiszczaka: my nie wsadzamy was, wy nie wsadzacie nas [za Janem Pińskim].

Andrzej Duda założy własną partię? Oto co myślą Polacy. IBRiS na zlecenie Radia ZET zadał pytanie, czy w polskiej polityce jest miejsce na nową partię prawicową pod przewodnictwem prezydenta Andrzeja Dudy? Z sondażu wynika, że 61,4 proc. ankietowanych odpowiedziało "nie", przy czym 33,1 proc. wskazało odpowiedź "zdecydowanie nie", a 28,3 "raczej nie". Przeciwnego zdania jest 26,8 proc. badanych (21,9 proc. wskazało odpowiedź "raczej tak", a raptem 4,9 proc. "zdecydowanie tak"). 11,8 proc. ankietowanych nie ma w tej sprawie zdania.

Były wiceminister sprawiedliwości został zatrzymany przez ABW. Rzecz bulwersuje, gdyż tytuły informacji medialnych zakrawają na oksymoron. Jak zauważa profesor Izydorczyk, PiS dopuścił się czynów niewyobrażalnych w cywilizowanym świecie, godnych państw afrykańskich z interioru. Zupełnie nie akceptowalnych, kiedy się uważamy za państwo Zachodu. Wyraziciele PiS protestują przeciwko zatrzymaniu, miotając obelgi, typu patorząd, patopremier, patoprokurator, podnosząc posiadany przez zatrzymanego immunitet Rady Europy, który jednakowoż obowiązuje tylko podczas jej obrad.

Powrót ze świata alternatywnego do rzeczywistości zdumiewa zatem i rodzi zdawałoby się nieprawdopodobne skojarzenia. Trudno je komentować. Troglodyta we fraku też by się jednak prezentował komicznie. Warto to sobie uświadomić. Dlatego dobrze, że reguła Kiszczaka już nie obowiązuje.


poniedziałek, 15 lipca 2024

Wątpliwości

Ci, których własne życie jest klęską, zaczynają polowanie na winnych [Milan Kundera].

Tadeusz Rydzyk na Jasnej Górze zainicjował modły za ministra Romanowskiego, który stracił już immunitet i w każdej chwili może być zatrzymany. Natychmiast po głosowaniu zgłosił się w prokuraturze, która jeszcze nie miała oficjalnego zawiadomienia o decyzji Sejmu. Włodzimierz Czarzasty zapowiada zaś rychłe odcięcie naszego kleru od rządowych zasiłków.

Donald Trump po wiecu, na którym do niego strzelano, zabijając towarzyszącą mu osobę (mówiono, że kobietę), poszedł na golfa. Przedtem chyba jeszcze podziękował Opatrzności za uratowanie mu życia.

Fizycy dowiedli, że przyszłość wpływa na teraźniejszość. Ciekawe.