Rekordziście w konkurencji pozornych, zimowych rajdów przez Europę, z Jasła do Brukseli, złomowanym kabriolecikiem, będą dzisiaj stawiane zarzuty. Przekonywał Parlament Europejski, że należy mu się za to kilometrówka. Początkowo skutecznie, ale potem ktoś to sprawdził i …właśnie.
Pewnie znowu się okaże, że postępowanie prokuratury to polityczna akcja, zemsta i obraza boska. Trzeba będzie palić świeczki i podejmować akcje protestacyjne. Wszak oskarżany oddał pieniądze. Ba, fotografował się z rowerem, przy okazji prezentując przyodziewek w majtkowych kolorach, co można też uznać za rodzaj ekspiacji. Mimo to prawnicy straszą go nawet ośmioletnią odsiadką.
Oszustwo się bowiem dokonało i musi być ocenione przez prawo. To zaś, o dziwo, dotyczy teraz też kogoś z wyższej jakby półki.
Będzie się działo. Chyba że rekordzista jest członkiem jakiegoś gremium, zapewniającego immunitet, które go uratuje, ale na jak długo?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzarnecki absolutnie sie winny nie czuje. Po prostu nie zauwał kilkuset źle sporządzonych przez swoich asystentów przekrętów na swoja korzyść( na 200 000 euro). Takie tam ,,drobne'' niedopatrzenie, które on wziął na klatę. W dodatku oddał to, co ,,one'' na jego konto ukradli...
OdpowiedzUsuńTaka gmina. To już nawet śmieszne nie jest. Podbnie , jak sprawa Romanowskiego...
Pozdrawiam
Będzie ciekawie bo dotyczy też niegdysiejszego szefa ZChN, czyli znowu będzie wchodziła w grę milcząca sugestia prześladowania religii.
UsuńPozdrawiam również.
Religią Rysia od zawsze była i jest kasa. I tu akurat pozostaje w pełnej zgodzie z wyznaniem wiary ( władza i dolary) e/pis/kopata...
UsuńTrudno zaprzeczyć.
Usuń