Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

1,133

wtorek, 18 marca 2025

Postęp

 Obserwujemy coraz bardziej absurdalne poczynania kaczystów, aby utrzymać przy sobie elektorat. Na razie traci poparcie zarówno PiS, jak i jej obywatelski kandydat. Sięgają przeto do rytualnego wzorca. Do spisku.

Rzecz funkcjonuje od dawna. Oto potop szwedzki miał osiągnąć sukcesy ze względu na wiarołomność innowierców. Rzekomo wskutek załamania starego porządku przez reformację, importowaną z protestanckiego Zachodu. Nie załamał się zdaniem ortodoksów wskutek nietolerancyjnej kontrreformacji i podziałowi społeczeństwa. Nie poprzez wyniszczające bunty Kozaków, których chciano na powrót zapędzić do pańszczyźnianego kieratu. Nie wskutek narastającej słabości szlacheckiej demokracji. 

Potem importowane z Francji oświecenie załamało jakoby po raz drugi państwo, które na chwilę odzyskało oddech w czasie wojen tureckich. To jakoby nie zepsucie waluty, przegrana interwencja antyturecka na Węgrzech, zaciągnięte na nią długi, szaleństwa epoki od Sasa do Lasa. 

Jeśli jednak zeświecczenie dawało taką siłę, to może coś w nim tkwi? Zachód bowiem, ze swoim laicyzmem, okazywał się zdolnym do załamania naszej potęgi, która przedtem dominowała w Europie. On się zatem stał wrogiem w świadomości znacznej części Polaków. Bo to rzekomo organicznie zdegenerowani Francuzi, nauczywszy się od nas posługiwać widelcami, mieli nam zaszczepiać rozwiązłość. To Niemcy, odwieczny wróg, wykorzystywali nierząd i słabość Rzeczypospolitej. Nie paraliżowanie państwa przez sejmy, zrywane za pieniądze. 

Antyokcydentalizm panuje też w Rosji, dręczonej zacofaniem i w upadku Zachodu wraz z jego nowoczesnością dostrzegającej szansę na zrównanie z nim bytu mużyków, żyjących w średniowiecznych warunkach cywilizacyjnych. Nasz ciemny lud, postawiony więc przed alternatywą: Unia lub Moskwa, staje po tej drugiej stronie. Podobnie jak Donald Trump, który Amerykę chce uczynić wielką, poprzez upadek Europy, która Stanom zapewnia zbyt ich produktów. Jak głosi popularna piosenka z lat czterdziestych, Ameryka, to słynne USA uważa, że jej zwolennicy populizmu wiedzą lepiej, co dobre.

My mamy być kulturowymi krewniakami Wschodu i ciężka ręka zaświatów ma nas sięgać, ile razy się próbujemy wyrwać z dominacji kleru. Wbrew temu mamy znowu możliwość stać się Zachodem, czyli narodem praworządnym, demokratycznym i tolerancyjnym. Silnym. Takim, jakim byliśmy w naszym złotym wieku.

Nie zepsujmy tego jeszcze raz.


2 komentarze:

  1. Czytam ( rzadko) wypociny różnych nawiedzonych pis'menów i ze zdumienia wyjść nie mogę, że tak można. Ale MOŻNA. Bawet ijesli ma się tytuł profesora... OBŁĘD. A dziś jeden z nich , piso/podobny w aparycji s'iuśkiego sprezentuje putinowi pół Ukrainy...
    Pozdrawim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Klerykalizm jest niezależny od wykształcenia. Ten zaś był ugruntowany w średniowieczu, kiedy Polacy byli przez Zachód uważani za ukrytych pogan. Oprzytomnieliśmy w Odrodzeniu, ale zafundowaliśmy sobie kontrreformację, otwierając drogę szwedzkiemu najazdowi. I mamy drugi po pańszczyźnie wspomagacz sukcesów populizmu.

      Pozdrawiam również.

      Stary

      Usuń