Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 30 maja 2019

Wyjście

Szliśmy po władzę, aby oddać ją ludziom” [Jerzy Buzek]
Partie Koalicji Europejskiej były niekonsekwentne. Nie ogłosiły wspólnego programu odbudowy znaczenia Polski w Europie i nie uczyniły go przedmiotem dyskusji. Zjednoczyły się jedynie do wyborów, aby być razem. W rezultacie wyborcy posiedli przekonanie, że chodziło tylko o zdobycie premii, dawanej przez Polaków jednoczącym się ugrupowaniom. Powyborczy ewentualny rozpad zniechęci elektorat do Koalicji bardziej, niż inne jej błędy.
Wydaje się jednak, że do parlamentarnych wyborów wszystkie opozycyjne ugrupowania mogą się wybrać nawet osobno, ale muszą mieć wspólny program. Powinno nim być odbudowanie samorządów.
Dało to już raz sukces AWS-owi. Jego efekty zaprzepaściły wprawdzie potem weta Aleksandra Kwaśniewskiego, radośnie ogłaszane przez Ryszarda Kalisza. Teraz więc trzeba do tego wrócić, zamiast się ścigać na rozdawnictwo. Z PiS-em się tej konkurencji nie wygra. Tym bardziej, że kreuje on sprawdzoną w carskiej Rosji strategię dobrego cara i złych bojarów, którym się jednak “po prostu należy”, kiedy tylko biją czołem.
Samorządowy model państwa realizuje wszystkie wymagania wyborców. Centrum zachowuje w nim jedynie podstawowe prerogatywy dotyczące polityki zagranicznej, obrony, bezpieczeństwa wewnętrznego, zdrowia, edukacji, infrastruktury i prawnej kontroli. Na to otrzymywałoby podatek pogłówny, płacony wyłącznie przez gminy z zebranych przez siebie danin. Samorządy zbierałyby podatek dochodowy, VAT i kataster oraz opłaty za korzystanie ze środowiska. Byłyby też władne do redystrybucji dochodów wedle własnego uznania i możliwości.
Rzecz by nie tylko zmuszała władze do oszczędzania, ale zapewniała należytą opiekę nad najsłabszymi. Nade wszystko zaś pozwoliłaby PSL-owi odzyskać wieś. Po wyborach zaś opozycyjne partie by mogły stworzyć wspólny rząd, pozostawiając samorządom centralną dotychczas kość niezgody, łącznie z ewentualną wojną polsko-polską, podzieloną wszakże na kawałki, czyli bezprzedmiotową. Oczywiście przywrócenie niezależności sądownictwa i służby publicznej byłoby drugim elementem wspólnego programu.
Rozdzielność zaś Kościoła od państwa znakomicie wdraża kler osłaniając na przykład pedofilów tajemnicą zawodową. Niebawem więc chyba również PiS stanie po stronie tych, co dzisiaj są pomawiani o walkę z religią.
Wszystko bowiem reguluje się samo, jeżeli tylko głupi politycy temu nie przeszkadzają. W jedności zaś siła jest w działaniu, zbiorowe uwodzenie się nie udaje z zasady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz