Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

1,086

wtorek, 21 grudnia 2010

Rozum

Osławieni lewicowi specjaliści medialni, poznani publicznie z przesłuchań komisji śledczej badającej aferę Rywina znowu w akcji. KRRiT zakończyła ostatni etap konkursów na członków rad nadzorczych w TVP oraz Polskim Radiu ale nie wyda dzisiaj nominacji bo w jej łonie powstał zainicjowany przez nich spór. “Historyczny spór” według jednego z dyrektorów Telewizji. Ciekawe, czego dotyczy? Bo jak był konkurs to i są wyniki. Trzeba je teraz zreinterpretować? Zgodnie z lewicową doktryną równości pewnie - wszyscy są tacy ale niektórzy pośród nich pierwsi. Dawno już przecież mówiono primus inter pares. Komu to by teraz miało przeszkadzać? Ciekawe jak to ujmie przewodniczący Napieralski? Chyba, że ucieknie od komentarza mówiąc, że “na dzień dzisiejszy nie wiem”.
Wytwórcy energii elektrycznej mają obowiązek sprzedaży co najmniej 15% wyprodukowanej energii na wolnym rynku, sprecyzowanym jednak w prawie energetycznym jako giełdy towarowe. Towarowa Giełda Energii - w trosce o swój monopol chyba - zapytała Urząd Regulacji Energetyki czy sprzedaż prądu za pośrednictwem Giełdy Papierów Wartościowych oznacza wypełnienie tego obowiązku. Urząd się więc zwrócił do Komisji Nadzoru Finansowego a ta podobno odpowiedziała, że nie. Czyli giełda nie jest miejscem sprzedaży towarów a pieniądz nie jest towarem zastępczym lub dokładniej papiery wartościowe nie są pieniądzem. Taką mam… interpretację. Bez urzędniczego odbijania piłeczki. Tylko po co w takim razie udawać, że istnieje u nas jakiś wolny rynek energii?
 
Pierwsze oszacowania wielkości zasobów gazu łupkowego dla Pomorza od wysokości Koszalina do Gdańska będą gotowe w kwietniu przyszłego roku a dla całego pasa łupkowego w Polsce do końca 2011. Będzie to wynik interpretacji danych z odwiertów poszukiwawczych, czyli bardzo ogólne wielkości. Ale będą. Jednocześnie Państwowy Instytut Geologiczny już w styczniu i lutym przeszkoli w USA dwie grupy specjalistów - jedną w metodach oceny wielkości zasobów tego gazu, drugą w zakresie ich eksploatacji. Powodów więc do ich wykorzystania raczej nie zabraknie.
 
Mamy zatem skutki a i przedmiot politycznej, urzędniczej i merytorycznej interpretacji. I by się nad nimi można było zadumać, gdyby nie działania jednego prezesa i jego mecenasa, które za jednym zamachem obracają w śmiech, szyderstwo czy przerażenie wszystko, co się wiąże z odczytywaniem własnych doznań, dokumentów, rzeczywistości w ogóle. Przy pomocy tradycyjnej sofistyki wprowadzili je w wymiar realiów który nie podlega powszechnym rozważaniom.  
 
Bo jak utrzymywał Józef Bocheński, w każdym formalnym wnioskowaniu jest nieodzowny zwykły zdrowy rozsądek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz