Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 23 marca 2018

Gandziara

Kto mi powie, dokąd może iść społeczeństwo, którego podstawą nie jest ludzka godność? To pytanie zadane przed dwustu prawie laty przez markiza de Custine w Listach z Rosji. Odpowiedź przyszła sto lat później, kiedy rewolucja komunistyczna osiągnęła swoje cele w zamęcie zbrodni, popełnianych przez przedstawicieli “ludu bożego” na “wyzyskiwaczach”. “Naród” odebrał swoją zemstę za poniżenie.
Niewiele lat po markizie de Custine o aspiracjach reprezentantów ludu Le Bon pisał tak: W miejsce dotychczasowego ustroju tłum usiłuje zaprowadzić pierwotny komunizm, który jedynie w zaraniu cywilizacji był normalną formą wewnętrznego współżycia wszystkich grup ludzkich. Ograniczenie czasu pracy, wywłaszczenie kopalń, kolei żelaznych, fabryk i gruntów, równy podział dochodów, oddanie władzy w społeczeństwie warstwom ludowym itd. — oto żądania tłumu.
Zachód wcześniej wyzbył się poddaństwa, rozwinął produkcję przemysłową, zbudował nowoczesną gospodarkę, zaspokoił aspiracje poniżonych, nie musi więc im schlebiać. Na Wschodzie ów proces trwał dłużej. Tam więc jeszcze niedawno doświadczono kolejno okrucieństw nie tylko dziewiętnastowiecznej rabacji w Galicji, ale komunizmu, czystek etnicznych na Ukrainie czy Bałkanach.
Zawsze niegodziwości podejmowano się w imieniu ludu, dla przełamania oporu elit. Tu zresztą też nie ma niczego nowego. Jeżeli wierzyć rzeczonemu markizowi, wzór wschodniego despoty czasów nowożytnych, Mikołaj I tak odpowiedział chłopom, proszącym o wykupienie ich od bojarów: Gdyby to zależało ode mnie, Rosjanie otrzymaliby natychmiast niezależność, której im życzę i którą usiłuję im zapewnić w przyszłości.
Do teraz na Wschodzie każda ideologia, jeżeli się chce utrzymać przy władzy, schlebia ludowi, bo dostrzega w nim wstręt do elit. Trudno zatem zrozumieć ostatnie poczynania PiS. I nie chodzi tu o publikowanie “historycznych” orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, czy nawet o pozwolenie sędziom na wydawanie opinii w sprawie dymisji ich kolegów, co  rzekomo naprawia ustawy sądownicze. Zdumiewa postępowanie wojewody, który odebrał strażakom ochotnikom, nosicielom najlepszych ludowych tradycji, możliwość obchodzenia swego święta w eksponowanym miejscu stolicy.
Powstało wrażenie, że PiS się odwraca od ludu, zastępując go jakimś własnym wyobrażeniem tego, co ma nim być albo wyraziciele partii popadają w arogancję (nagrody się nam należą!) którą przypisywali establishmentowi. Innej możliwości nie ma. Upokorzono bowiem wieś, czego nie da się łatwo zatrzeć.
To za kim pójdzie tak potraktowany lud?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz