Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 12 kwietnia 2017

Dychotomia

Wczoraj dostrzegliśmy wyraźnie cechy plemion, na które się podzieliła Polska. Jedno wierzy w smoleńskie mity, wedle których samolot się zaczął sam z siebie “defragmentować”, aby niedługo potem rozpaść się w eksplozji jak blaszany garaż. Jego zaś fragmenty przyciągnęła do siebie brzoza, tam się zgromadziły niczym blaszane ptactwo zwabione karmą i tak stworzyły pozory uderzenia skrzydłem w drzewo. Samolot zaś może lądować bez części płata, tym bardziej nie popada w obroty wokół swej długości, czego świadectwem jest błoto na kołach.
Drugie plemię jest przywiązane do przestrzegania przepisów, logiki i tych wszystkich wartości, którymi nasiąkają ludzie nawykli do analizowania otrzymywanych informacji. Wedle nich sprowadzenie samolotu poniżej dopuszczalnej wysokości było przyczyną tragedii, co zresztą przewidywał prawodawca, stanowiąc przepisy.
Rzecz ma swoje odbicie w stosunku do demokracji. Pierwsze plemię jest skłonne dawać bezwarunkową rację większości, drugie ją ogranicza przepisami Konstytucji. Pierwsze głosowało na swoich idoli wskutek arogancji poprzedniej władzy i z żarliwością wyznawców ideologii nie dostrzega wielokrotnie większej buty swoich wybrańców. Drugie zgrzeszyło wiarą we wszechmoc rozumu i nie powstrzymało swoich przedstawicieli przed dezynwolturą, wywołaną populizmem politycznych przeciwników.
Skutkiem zaś jest nie tylko podważenie powagi państwowych urzędów, szacownej uczelni technicznej, ale także podeptanie wartości chrześcijańskich, w których szacunek dla zmarłych zajmuje niepoślednie miejsce.
Bardzo smutnymi konstatacjami zaczyna się kolejna wiosna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz