Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 10 czerwca 2018

Igrce

Znowu Opole. Przerwano tam transmisję pierwszego dnia, aby pokazać mecz towarzyski naszej reprezentacji. Tak to połączono kulturę fizyczną z duchową, a wyszło... jak kibole z filharmonii.
Przemysław Szubartowicz pisze, że “Wielu porównuje PiS z PRL. Jednak za PRL Opole kwitło. Demarczyk, Cembrzyńska, German, Fetting, Santor, Blackout, Młynarski, Chyła, Kofta, Grechuta, Rinn, Wojnowska, SBB, Skaldowie, Bajm, Bem, Zaucha, Namysłowski, Lombard, Wodecki, Banaszak itd. A dziś? Żenada, wstyd, kicz, dno.”
TVP zerwała umowę z osobą odpowiedzialną za to, że wśród wykonawców piosenek festiwalowych znalazła się grupa Girls On Fire z piosenką “Siła kobiet”. Pod petycją z ich potępieniem zebrano 20 tysięcy podpisów w Internecie. W sprawę się wtrąciła posłanka PiS-u. Wokalistki bowiem wystąpiły w kostiumach żywo przypominających czarne marsze pań, gdzie jakoby propagowano zabijanie nienarodzonych, symbole LGTB i komunistyczne (sic!). Dostały jednak za to nagrodę od festiwalowego jury.
Nasza więc rzeczywistość nijak się ma do Peerelu. Tego po odwilży, oficjalnym potępieniu zbrodni stalinowskich, z festiwalem opolskim, na którym artyści bezkarnie pozwalali sobie na aluzje polityczne. Ba, mogli zakłócać porządek. Po występach na jednym z pierwszych festiwali maszerowali nocą ulicami miasta za chorążym, niosącym na drzewcu perukę jednego z wokalistów, popularnego zresztą wtedy także na scenie.
To był Peerel równie głupi i załgany, jak ten sprzed odwilży, ale już pewny siebie, wolny więc od histerycznego rozedrgania jego kolejnych protagonistów. Mógł sobie pozwolić na montowanie wentyli bezpieczeństwa w nabrzmiałym groteską jestestwie. Jego obecna odmiana nie może. Pęcznieje więc ciągle, narażając się na eksplozję.
Bawimy się więc dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz