Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 17 czerwca 2018

Truizmy

Disce puer latine, ego faciam te mości panie” [Batory]
Polityka, to sztuka pozyskiwania poparcia. To zaś najłatwiej osiągnąć poprzez pobudzanie emocji. Kiedy się zatem elektoratowi swoje racje przedstawi jako zgodne z jego tożsamością, czyli sposobem reagowania na rzeczywistość, ma się jego uczucia po swojej stronie. Ludzie zaś cenią sobie najbardziej bezpieczeństwo, aby więc mieć serca niesamodzielnych, jeżeli stanowią dostateczną populację, wystarczy zapewnić, że się ich obroni oraz dostarczy im gotówki.
To właśnie zrobił PiS i podobnie postępuje lewica, przedstawiając przedsiębiorców jako wrogów, eksploatujących lud, dając nadzieję na odebranie wyzyskiwaczom zagrabionych rzekomo dóbr i zwrócenie ich narodowi. Aby się jeszcze stało zadość troskom najostrożniejszych, PiS się odwołał też do wartości chrześcijańskich, rezerwując jednak ich stosowanie wyłącznie dla swoich zwolenników. Dał tak realsocjalistycznym konkurentom szansę na wytykanie sobie klerykalizmu i homofobii, ale się opłaciło.
Dodatkowo zaś rzecz opatrzono bogoojczyźnianą otoczką, sugerującą naśladowanie Józefa Piłsudskiego, który również ratował Polskę od prawnego imposybilizmu metodami jeszcze bardziej drastycznymi. Marszałek jednak na cywilnych stanowiskach stawiał oficerów, przestrzegających kodeksu honorowego. Miał zaś przeciwko sobie endecję, której epigoni się teraz chowają za sanacją i sami rządzą, posługując się własnymi normami moralności.
W ten sposób adwersarze zostali na lodzie. W dodatku jeszcze nowomowa wsparła PiS-owską argumentację, uniemożliwiając dyskusję z osobnikami jednocześnie negującymi pryncypia i zapewniającymi, że ich właśnie przestrzegają.
Dodatkowo opozycja pozostaje rozbita, bo w takich warunkach nie może przedstawić roszczeniowemu elektoratowi niczego przeciwko PiS-owi, z wyjątkiem demaskowania jego niekompetencji i interesowności. Dodatkowo lewicowe jej odłamy próbują przebić kaczystów w populizmie, prawicowe grzęzną w strachu przed Kościołem, a liberalne są zwalczane przez pierwsze dwie odmiany.
W tej sytuacji (jeżeli roszczeniowcy u nas przeważają) jedyną siłą zdolną do odsunięcia PiS-u od władzy jest on sam. Jak pokazał rok 2007 wywiązuje się z tego znakomicie, kiedy się mu tylko pozostawia wolną rękę. Niech więc chłopcy szaleją, niech sobie wymyślają zielone papiery w Sejmie, dzielą między siebie nagrody, paraliżują co się da. Nie ma na to rady. Wszak oddaliśmy im władzę w nadziei, że będą lepsi od Salomona i naleją z próżnego.
Nic tak nie uczy jak doświadczenie i nie potrzeba króla aby z jego łaski zostać paniskiem. Buławę się bowiem nosi w plecaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz