Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Plusowienie

Każdy ma własną tożsamość, odpowiadającą jego świadomości. Każdy więc istnieje w takim zakresie, jaki potrafi zrozumieć. Inna jest zatem mentalność parlamentarzysty, dręczonego rozterkami w sprawie nazwiska carycy, inna kogoś bardziej zorientowanego w meandrach historii. Inaczej postrzega rzeczywistość “bizmesmen”, próbujący w Internecie sprzedać porwaną cudzoziemkę, inaczej posiadacz zwykłego sklepiku z mydłem i powidłem.
Aliści są rzeczy zaskakujące wielu. Wydawałoby się oto, że rozdawanie pieniędzy jest znakomitym sposobem na reelekcję. Rzecz jest najlepiej przeprowadzić tuż przed wyborami, ale to dotyczy tylko oportunistycznej władzy. Idealistyczna natychmiast rozdaje co ma, oczekując wdzięczności wyborców. Jak się okazuje, daremnie. Wyniki badań wyborów w kilkudziesięciu krajach z lat 1960 – 2003 wyraźnie pokazują, że rzecz się nie sprawdza. Może trochę wtedy, kiedy rozdawnictwo nie było wynikiem zaciągania długu.
Podarunek bowiem nie przysparza bogactwa. Ono pochodzi z pracy. Nawet nie z oszczędności. Przekonali się o tym Bizantyjczycy, którzy u zarania średniowiecza rychło po uruchomieniu handlu z Wenecją swoją złotą nomizmę, dolara tych czasów zamienili na weneckie miedziaki. Kupowali od zachodnich chrześcijan towary, które sami produkowali drożej. Szlachetniejszy kruszec wywędrował na Zachód. Na początku kolejnej epoki podobnego losu doświadczyła Hiszpania, kiedy za srebro zrabowane w Boliwii kupowała od innych to, czego się jej nie opłacało produkować. Popadła w nędzę, której pozostałości trapią ją dotychczas.
Wprawdzie PiS ma poza pieniędzmi jeszcze jedną wartość do zaoferowania. Ustawicznie dostarcza “dowodów” na zdradzieckość animalnych mord, należących do łże-elit, dając powody, aby “lud pracujący miast i wsi” czuł się lepszym. Wszak mamy kolejną taśmę z knajpianych podsłuchów, które oficjalnie były dziełem kelnerów, rzekomo podsłuchujących gości na własny użytek, dla zaspokojenia prywatnej ciekawości. Aliści to rewelacje interesujące ludzi o predyspozycjach podglądaczy. Takich nie ma wielu.
Rzecz najlepiej skomentował Roman Giertych, niepodważalny znawca PiS-owskiej strategii. - O jak fajnie! Od rana TVPiS udowadnia, że aferę podsłuchową zrobiła dobra zmiana. W porozumieniu z rosyjskim pieniędzmi. Autodenuncjacja – napisał na Twitterze.
PiS popełnił błąd rozdając stypendia demograficzne. Beneficjanci jego dobroci nie pozostaną mu lojalni. Kiedy się bowiem los odwróci, to znaczy kiedy trzeba będzie zacząć spłacać długi, oni pierwsi się staną ofiarami polityki zaciskania pasa. Strach zaś przed przyszłością jest zawsze silniejszy od poczucia wdzięczności.

Bo wprawdzie nadzieja jest matką głupich, ale ona ma też swoje przeciwieństwo. Obawę. Każdy zatem woli bardziej przewidywalną władzę, nie uciekającą się do nieczystych sztuczek, zwłaszcza jak poprzednia mu przysporzyła dóbr, które łatwo utracić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz