Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 18 stycznia 2024

Pomyłki

 W ciągu ostatnich ośmiu lat… [klasyczne].

Kiedy, pewnie prezentując odpowiednią mimikę, naskarżył jej na uwięzienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Vera Jourova pouczyła Andrzeja Dudę, że Komisja Europejska ocenia zmiany systemowe, nie indywidualne przypadki. W cywilizowanym świecie o winie lub niewinności decydują sądy, nie politycy. Sprawiedliwości trzeba szukać w trybunałach. 

Wyszła różnica między dobrą zmianą a Zachodem. U kaczystów władza jest niepodzielna. Należy do Prezesa. On decyduje, kto jest więźniem politycznym. Dlatego właśnie PiS-owców ma ze Wschodem łączyć pokrewieństwo kulturowe. Na Zachodzie bowiem jest odwrotnie. Sąd orzeka, kto i za co siedzi. Dlatego wspólnota z Europą jest mniemana  i nic z niej nie wynika. 

W krajach Zachodu władza wykonawcza ma realizować zasady, stanowione przez ustawodawczą, chronione przez sądowniczą. Jeżeli przedstawiciel jakiejkolwiek z nich nie uznaje swoich kompetencji, nie nadaje się na pełnione stanowisko. Państwo, które najwyższe urzędy powierza osobom, przeceniającym swoje kompetencje, uzyskuje fatalny wizerunek. Na szacunku dla prawa zasadza się bowiem ocena dojrzałości demokracji. 

W skrajnych wypadkach lekceważenie przepisów kończy się sprzedażą na straganach wiz niedemokratycznego kraju. Aliści zatrzymany w tej sprawie dygnitarz – miał być nawet Rzecznikiem  Praw Obywatelskich – może też uważać, że cierpi za poglądy.  Wszak w Trzecim Świecie prerogatywy Najjaśniejszej można scedować tylko na sprzedawców manioku, czy innej rezedy. Nie istnieje tam inne pośrednictwo.

Prokuratura, zwolniona wreszcie od politycznych nacisków, oceniła to jednak inaczej i zatrzymała dygnitarza. Podobnie jak w przypadku Orlenu, do siedziby którego wkroczyli agenci CBA.

I to właśnie drażni admiratorów dawnego reżimu oraz inspiruje ich do wzmożenia pojedynku na miny.

4 komentarze:

  1. Kwestia mylenia pojęć, tak u partyjnioków z partii Breżniewa, jak i ich wyborców, to temat na dłuższą pogawędkę. Ot, weźmy choćby ich propagandowe hasło PiS: "Co nam załatwił Tusk, gdy był Przewodniczącym Rady Europejskiej". Zdanie sugeruje, że pracujący na tym stanowisku urzędnik powinien stosować nepotyzm narodowy i załatwiać coś, głównie PiSowcom, a nie pełnić statutowe obowiązki. To przekonanie PiS-owskich onuc o tym, że gdy ktoś jest przewodniczącym, to znaczy że jest wszechwładnym satrapą, jest wzruszające i świadczy o tym, jak nie mogą się wyrwać z systemu komunistycznego. Kompletnie nie kumają tego, że jedyną rzecz, jaką może "załatwić" Przewodniczący Rady Europejskiej, jest zwrócenie uwagi na pewne problemy Polski, poddać je pod debatę, mającą na celu szukanie rozwiązań z głosowaniem w finale. Wracając jednak do Twojego tematu, znowu onuce Kaczyńskiego mają problem z "rozeznaniem" (popularne w grypserze katolickiej słowo), że wyroki wydają niezawisłe sądy, a nie premier, czy jak by to chcieli, pierwszy sekretarz KC PiS. Im się to po prostu w pale nie mieści, że to nie zwycięzca wyborów dyktuje sędziemu treść wyroku, jak to się dzieje np. w Trybunale Kucharskim Przyłębskiej, gdzie Julka musi zapytać Breżniewa, jak brzmi jej orzeczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tkwią nieszczęśni w swoim kulturowym powinowactwie ze Wschodem i tkwi im ono w duszach niczym miotła w bałwanie. Stąd odruchowy wręcz antyokcydentalizm, charakterystyczny dla carskich poddanych, korzystających z imperatorskiej łaskawości. Głupie to i żałośnie moskiewskie.

      Usuń
    2. ,,Głupie to i żałośnie moskiewskie''Głupie to i żałośnie moskiewskie''.
      W punkt!
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dziękuję.

      Pozdrawiam również.

      Usuń