Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

piątek, 18 sierpnia 2017

Metafizyka

Kto, kogo i w czym słucha? Autorytetów oczywiście. Wedle ojca Bocheńskiego są ich dwa rodzaje: znawcy i przełożonego.
Z wiedzy eksperta wynika konieczność przyznania mu racji i każdy rozsądny człowiek mu wierzy. Aliści kiedy znawca na przykład ważek wielkoskrzydłych (nie wiem czy istnieją, nie znam się na tym) zaczyna nakazywać fachowcom najwłaściwsze jego zdaniem sposoby tworzeniu budżetu państwa, zalecałbym powściągliwość w postępowaniu za jego nakazami. Przełożony zaś może ukarać nieposłusznego pracownika lub powołać się  na wspólnotę celów, jednoczących go z podwładnym. W tym wypadku również istnieje domniemanie, że szef zawdzięcza swój status większej jednak wiedzy i nie unika odpowiedzialności za skutki swoich decyzji.
Wedle dyrektora Lasów Państwowych wicher zniszczył jednorazowo w Rytlu najwięcej drzew w historii nie tylko polskiego, ale i europejskiego leśnictwa. Czym się zatem kierowali szefowie naszej nawy państwowej, kiedy ponad pół tygodnia czekali z wdrożeniem państwowej pomocy dla ludzi odciętych od świata powalonymi pniami? Przecież wiedzieli, że trzeba działać szybko, bo opieszałość wytykali poprzednikom, którzy na uruchomienie środków potrzebowali “aż” kilka godzin. Jaki autorytet  zadecydował o mitygujących gorliwość podwładnych wypowiedziach ministra, który zresztą po chwili sam potrzebował ratunku, kiedy mu ugrzązł samochód?
Wydaje się oczywiste, że autorytet przywódcy powinien zadziałać karząco w obliczu nieudolnie prowadzonej pomocy dla ludzi poszkodowanych przez żywioł. Przy okazji wyjdzie na jaw, kto nim jest. Istnieje wiele przesłanek, że nie wchodzą tu w grę osoby w tym kontekście wymienione w Konstytucji. Jeżeli więc mamy nieformalny ośrodek władzy w Polsce, powinien się teraz ujawnić. W przeciwnym wypadku będą uprawnione zarzuty, że państwo mamy teoretyczne.
Bo zarówno zwłoka w działaniu państwa, jak i organizacyjny paraliż jego późniejszych poczynań muszą być ocenione i ktoś powinien odpowiedzieć za bezczynność. Kiedy ma się władzę, ma się również odpowiedzialność. W przeciwnym wypadku by się dysponowało wolnością absolutną, a ta jest zastrzeżona tylko dla Absolutu.

To jak to właściwie u nas jest?

4 komentarze:

  1. Obserwując rząd i jego poczynania, jestem gotowa uwierzyć, że reptilianie są wśród nas i rządzą światem. Sama jestem przerażona tą myślą...:) Jeśli chodzi o "Absolut" to podczas ostatnich burzowych tragedii udowodnił, że jego moc jest wielka. Przydrożne krzyże i kapliczki, ostały się. Ten fakt zaobserwowała p. Szczepińska, i z absolutną pewnością odczytała jako ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Szczypińska przypisała Absolutowi raczej brzydkie cechy. Zniszczenie domostw i pozostawienie własnych symboli nietkniętych jakoś się kłóci z miłosierdziem.

      Usuń
  2. Oczywiście:)Radość p.S.z pozostawienia symboli, nie była moją. Ja wolałabym widzieć inaczej demonstrowaną MOC...

    OdpowiedzUsuń