Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 19 stycznia 2025

Prawdziwości

 Mateusz Morawiecki zapowiedział, że sam się zrzeknie immunitetu. Sejm nie musi tracić czasu na głosowanie. Nie powiedział tylko kiedy. Internet zatem przywołuje jego małą wiarygodność, znajdując tu w dodatku okazję do porównań jej z prawdomównością Pinokia. Wydaje się atoli, że szydercy przesadzają.

Sam bowiem Prezes oznajmił, że są absurdalne zarzuty, stawiane byłemu premierowi w związku z wyborami kopertowymi. Jest on doktorem prawa i autorytetem, uznanym w swoim środowisku. Mówi więc prawdę. Wszak prawda to zgodność z rzeczywistością. Jeżeli więc ktoś tkwi w alternatywnym świecie, to i realia postrzega odmiennie. 

Dopóki Prezes rządził wszystkim, każdy członek PiS-u łatwo doświadczał zgodności jego słów z realiami. On bowiem miał też siłę sprawczą. Mówił więc prawdę, nawet kiedy ona się tradycjonalistom wydawała dziwna. A prawda jest zawsze ta sama. Także więc rzeczywistość. Dlatego Mateusz Morawiecki nie ma żadnych powodów, aby się czegokolwiek zrzekać.

Jest też inna możliwość potwierdzenia tego, że były premier nie mija się z prawdą. Pośrednia. Wypróbowana przez wielu uwodzicieli. Jak mówię, że się żenię, to mówię. Tak nieszczęsnym ofiarom wyjaśniali swoją późniejszą  wstrzemięźliwość przed ożenkiem. I to też jest prawda. Wszak mowa, to mowa, a nie zaraz ślub.

A kto chce, niech wierzy. Żyjemy w wolnym kraju.

sobota, 18 stycznia 2025

Ustawianie

 Prezydent podpisał ustawę budżetową i dla kontroli następczej przesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego. On jednakowoż nie jest uznawany za sąd. Bodaj podobnie Andrzej Duda postąpił w ubiegłym roku z poprzednim budżetem i dotychczas nie doczekaliśmy się chyba jego oceny. To między innymi może być powodem, że w tegorocznym budżecie TK został pozbawiony części środków na płace dla sędziów. Prawdopodobnie chodzi o tych,  powołanych nieprawidłowo.

Tam się chyba realizowała utopia, zawsze głoszona przez lewicowców i ich epigonów. Chodziło w niej o to, aby każdego wynagradzać wedle jego potrzeb i wymagać odeń według jego możliwości. Od zawsze też było wiadomo, że każdy, zatrudniony wedle tej zasady, ma potrzeby znacznie przekraczające jego możliwości. W ogóle socjalistyczne zakłady pracy służyły temu, aby naród nie cierpiał bezrobocia. W tej sytuacji trudno, aby było inaczej.

Utopia miała zasadniczą wadę. Szybko brakowało pieniędzy. Stąd słaba odporność beneficjantów sprawiedliwości społecznej na stres. Jest ona równie wątła, jak ich sukcesy w osiąganiu wydajności pracy. Wynika z tego zawsze obserwowana u nich drażliwość. Ta jest ponadnormatywna i dlatego się w sporach tak chętnie posługują niekonwencjonalnymi środkami wyrazu.

Teraz więc również, w obliczu utraty wynagrodzeń, należy się spodziewać energicznej reakcji na prezydenckie wątpliwości. Wszak zasady obowiązują do końca.


piątek, 17 stycznia 2025

Jawność

  – Wołodymyr Zełenski bezczelnie angażuje się w kampanię wyborczą w Polsce po stronie proniemieckiego Rafała Trzaskowskiego i atakuje Karola Nawrockiego, który jest polskim politykiem i broni polskich interesów. Nie ma miejsca dla Ukrainy w UE – napisał Janusz Kowalski. – Uwaga!!! Ruski agent – zareagował na to Sławomir Nitras. Pierwszy mówi, co wie. Drugi nie gryzie się w język. 

Pierwszy wie, że swoich trzeba bronić, bo zawsze mają rację. Nawet jak się sami potem wyślizgują ze swoich słów. Wszak każdy wie, że Prezes zawsze ma rację, a stale mówi, że Unia jest niemiecka. Wie też, że Rosja jest jego kulturowym krewniakiem, bo tak powiedział profesor, czyli jeden z nielicznych, utytułowanych inteligentów jeszcze pozostały w szeregach PiS. Nikt też pana Janusza nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne.

Sławomir Nitras nie wytrzymał i wszedł w swoistą polemikę z pierwszym, wykorzystując retorsio argumenti, figurę erystyczną, korzystającą z zasobów adwersarza. Kaczyści zawsze posądzali przeciwników o sprzyjanie Moskwie. Kowalski się sam podstawił pod ripostę i nie powinien się dąsać. Wszak chcącemu nie dzieje się krzywda. 

To już zresztą normalny los kaczystów, niezależnie od tego, czy stają przed osądem opinii publicznej, czy sprawiedliwości, która coraz śmielej sobie z nimi poczyna. W konsekwencji ta słuszna część Warszawy może się przenieść do Budapesztu.


czwartek, 16 stycznia 2025

Krzesanie

 Amerykanie dzielą świat na trzy kategorie. Najlepsza jego część, anglosaska i łacińska, ma prawo do kupowania najnowszych amerykańskich chipów bez ograniczeń. Średnia półka może je też nabywać, ale do określonej wartości rocznie. Pozostali nie mogą ich wcale kupować. My zostaliśmy zaliczeni do średniej grupy państw, razem z posowiecką Europą Wschodnią i Szwajcarią, Portugalią oraz Austrią, ale też Mongolią i częścią państw afrykańskich. Nie będziemy mogli konkurować z pierwszą półką w rozwoju sztucznej inteligencji.

Znowu nisko oceniono nasze aspiracje. Już w dziewiętnastym wieku protestowano u nas przeciwko wykluczaniu Polski z grona państw zachodniej cywilizacji. Wszystko mimo upowszechnienia języka francuskiego wśród polskich elit, uznających się za najokrzesańszy naród słowiański.

Teraz nas dalej umieszczają wśród gorszych. Chociaż, kiedy wieś i jej miejscy epigoni przejęli wszystkie wady stanu szlacheckiego, wraz z jego udawanym tylko stosowaniem się do pryncypiów zachodniego stylu życia, trudno się dziwić. Żanety zastąpiły u nas Grażyny, a Brajany Maćków tylko nominalnie. Realnie pozostali sobą.

Pozostała także podległość klerowi. To niegdyś dawało pozór przynależności do Zachodu z racji gorliwego chrześcijaństwa, odmawianego nam przez europejskich zarozumialców. Teraz my im wytykamy zeświecczenie, czyli pogaństwo. Ameryka zatem widzi w nas tych, którzy i tak zmarnują jej dokonania.

Przynależność do Unii może zmienić sytuację.  Warunkiem jest uznanie wspólnoty kulturowej z Europą. Dobrze też by było, aby się epigoni niegdysiejszej wsi pozbyli zaciekłości urodzonych, pokory wobec kleru, a wieś wykorzystała unijne subwencje do unowocześnienia. Gdyby inwestowała w przetwórstwo i sprzedaż płodów rolnych, uwolniłaby się od zależności od dopłat i by zdobyła szacunek, należny przemysłowcom. 

Wtedy może zagranica by swoje dzieci nazywała Maćkami, a Ameryce by do głowy nie przyszło, aby nas łączyć z jakimiś dostarczycielami surowców, którym nie warto dawać dostępu do nowoczesności.

Daj chłopu zegarek, a i tak go za cholewę wsadzi, mawiali zadufani w sobie mieszczanie.  Amerykanie coś w tym chyba na razie widzą.


środa, 15 stycznia 2025

Alternatywiści

 Zaprezentowano raport z audytu, przeprowadzonego przez prokuraturę w sprawie poczynań prokuratury czasu rządów Zbigniewa Ziobry. Objęto nim na razie 200 spraw. W 163 wypadkach stwierdzono nieprawidłowości. Dotyczą one m. in. wypadku Beaty Szydło, oskarżeń sędziów Tuleyi, Juszczyszyna i Żurka oraz generała Bondaryka. Nieprawidłowości polegały głównie na wszczynaniu dochodzeń bez powodów, ale też na ich nieuzasadnionym przedłużaniu, aby objęte nimi osoby długo utrzymywać w sytuacji oskarżonych. Inne zaś śledztwa umarzano, aby nie karać funkcjonariuszy za popełnione delikty.

Posłowie PiS zażądali, aby WOŚP się rozliczyła z pomocy powodzianom. W odpowiedzi otrzymali obszerne wyjaśnienie, które znalazło się również na stronie internetowej Orkiestry. Mimo to kontrolujący parlamentarzyści zaprzeczyli, że otrzymali rozliczenie. Potem twierdzili, że postąpili tak przez pomyłkę. Ich atoli media wszczęły nagonkę na Jurka Owsiaka, oskarżając go o milczenie w sprawie wydatków na pomoc dla powodzian.

Wiarygodność warunkuje zaufanie. PiS-owskie wypowiedzi jej nie mają, nie można im zatem ufać. W żadnej sprawie. PiS jest zatem niemy, bo to, co głoszą jego wyraziciele, nie ma znaczenia. Zwłaszcza kiedy występują publicznie. To uderza w ich stwierdzeniach i trudno się dziwić wymaganiom, aby niezależne media nie zapraszały do siebie głosicieli kaczyzmu, bo i tak ich słuchanie nie ma sensu. 

W konsekwencji może się okazać, że kaczyści mają publicznie występować dla uciechy odbiorców, prezentując grepsy, aby ubarwić rutynę innych doniesień. Wtedy rzecz by miała wytłumaczenie. Tylko związki zawodowe kabaretów by miały powody do protestów. One jednak z natury rzeczy również mają wesoły charakter. Każdy więc PiS-owiec mógłby wnukom opowiadać, jak to czynnie uczestniczył w rozweseleniu Polaków.

Bo też złe języki zarzucają nam organiczne ponuractwo, a jak się okazuje sami nie wiemy, co posiadamy.


wtorek, 14 stycznia 2025

Uniesienie

 Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę, skandowali kibice, zgromadzeni na patriotycznej pielgrzymce w centrum kultu maryjnego w Polsce. Brzmiało to absurdalnie, bo komunistów praktycznie już u nas nie ma. Nielicznych pozostałych nie bardzo warto prześladować aż z takim zacięciem. Są niegroźni. Chyba że katoliccy kibice mają kaczystów za czerwonych. 

To bowiem oni wzorem komunistów w czasie swoich rządów zlikwidowali trójpodział władzy, traktując go jako przyczynę imposybilizmu prawnego. Z właściwą sobie hipokryzją nie usuwali demokratycznych instytucji, ale łamiąc ustalone procedury, obsadzali je swoimi nominatami. Teraz głosiciele kaczyzmu drą szaty, bo kolejna władza ich nie uznaje. Za to by ich tym sierpem?

Fetowany zaś rzeczonym hasłem obywatelski kandydat na prezydenta, pytany kto jest czerwoną hołotą, odpowiedział, że dziennikarz powinien raczej zapytać, czy warszawskie autobusy są pompowane ruskim gazem LPG? Jego zaś zdaniem kibice są autonomicznym środowiskiem i korzystają z tego, gdzie im się podoba, aby krzyczeli, co chcą.

Na razie się drą, aby wszyscy wiedzieli, że za nic mają PiS? W nim więc kiepsko udawano demokrację, jeśli to dostrzegły nawet boże dzieci i na Jasnej Górze głośno dały temu wyraz. Przy również chyba akceptacji obywatelskiego kandydata.

Tak to by się ginęło od miecza, którym się wojuje? Ciekawe.


poniedziałek, 13 stycznia 2025

Ubóstwo

 Niektórzy politycy PiS nie wpłacili na partię ani grosza. W ogóle zaś ofiarowane jej sumy malały, aby ostatnio osiągnąć miesięczne minimum. Niektórzy z najbardziej znanych PiS-owców, ba, męczennicy partii, nie wpłacili nic. Pewnie swoje cierpienia uznali za oczywisty wkład w partyjne finanse. One bowiem mogły poruszyć serca zwolenników i otworzyć ich kiesy. W każdym razie pozwoliły Prezesowi wstrząsać sumieniami zwolenników i dowodzić czystości swej partii, kiedy mówił o torturach, jakimi rzekomo dręczono niektórych  funkcjonariuszy, najintensywniej zaangażowanych w partyjne poczynania. 

Męczeństwo bowiem jest uznawane za znak wiary i szczególną łaskę, udzielaną tylko wybranym. Ktoś taki swoją niezłomnością wobec dręczycieli daje świadectwo rzeczywistej wartości, którą potwierdza cierpienie. Im większe, tym bardziej potwierdza. 

Można by mniemać, że ktoś gotów cierpieć dla ideologii, głoszonej przez swoją partię, nie poskąpi jej pieniędzy, wśród prawdziwych męczenników uchodzących za marność. Okazuje się, że jednak skąpią. Mamonie więc przypisują większą doniosłość od ofiary, jaką złożyli ze swego zdrowia i dobrostanu. Może przeto nie było żadnego ofiarowania?

Z doniesień o torturach partia się nie wycofała. Kaczyści zatem pozostaną w sferze domysłów. Chociaż materialne skąpstwo rzekomych cierpiętników daje dużo do myślenia.

niedziela, 12 stycznia 2025

Kłopot

 Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa będzie Viktor Orban, Giorgia Meloni oraz Mateusz Morawiecki, jako szef partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Zostali zaproszeni. Andrzej Duda nie. Pominięto go. Jak można przeczytać w komunikacie jego kancelarii, w tym samym czasie ma szereg bardzo ważnych spotkań z wieloma czołowymi politykami świata w Davos. Można by przypuszczać, że w ocenie ministrów naszego prezydenta Donald Trump nie należy do grona tych, którzy są czołowymi politykami świata. 

Rzecz ma szczególne znaczenie w sytuacji, kiedy w opinii wielu polityków Polska stała się liderem Unii w jej polityce obronnej. Musi to budzić frustrację kaczystów, którzy naszej armii skąpili nawet mundurów. O powietrznych tankowcach, okrętach podwodnych, nowoczesnych śmigłowcach nie ma już co mówić.

To jasne, że pozycję międzynarodową zawdzięczamy naszej postawie wobec Ukrainy. Ba, pomógł też całkowity odwrót od wszelkich nawet pozorów wschodniego powinowactwa kulturowego. I to wszystko wbrew wewnętrznej opozycji, która próbuje nas sprowadzić do poziomu kraju zatopionego w smogu, z rolnictwem niezdolnym konkurować nawet z południowoamerykańskim, skłóconego ze wszystkimi prawie sąsiadami.

W tej sytuacji nieobecność naszego prezydenta w Waszyngtonie doskonale odpowiada umiłowaniu niższej światowej półki przez jego zwolenników. Dlatego pewnie tak głośno krzyczą, że są światową elitą. Inaczej świat by tego nie dostrzegł.


sobota, 11 stycznia 2025

Nadgorliwość

To było oczywiste, że Izrael przyśle delegację na uroczystości osiemdziesięciolecia oswobodzenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Zgodnie zresztą z corocznym zaproszeniem, wysyłanym przez dyrekcję Muzeum Auschwitz-Birkenau. Tam jednakowoż nie wyszczególnia się zaproszonych osób. 

Również jest oczywiste, że członkowie oficjalnych delegacji zagranicznych są w Polsce chronieni przed wszelkimi przypadłościami. Także przed aresztowaniem.

Trzeba dla porządku stwierdzić, że MTK w tym kontekście stwierdził, że żaden rząd nie może się uchylać od respektowania jego postanowień. Izrael przeto będzie reprezentowany przez ministra oświaty. Tak zdecydowano w Jerozolimie.  Problem by więc w ogóle nie zaistniał, gdyby nie niewczesny wniosek naszego prezydenta.

Premier Izraela zaś jest podejrzewany o zbrodnie wojenne w Strefie Gazy. Jej blokada ma być tam powodem klęski głodu. W ogóle armia Izraela ma atakować cywilów. Strona izraelska utrzymuje zaś, że Hamas, czyli Strefa Gazy zaatakowała Izrael, mordując jego obywateli. Hamas bowiem, organizacja terrorystyczna objęła tam władzę w wyniku demokratycznych wyborów. Formalnie zatem nie terroryści, a Strefa Gazy sprowadza broń. Dostarczana ma być w transportach pomocy humanitarnej. Ma potem być składowana w szpitalach, obok żłobków i miejscach przebywania cywili. Tam też mają być instalowane sztaby operacji wojskowych Hamasu.

Jak jest naprawdę, może wyjaśnić proces przed MTK, ale problem z przyjazdem premiera Netanjahu nie istnieje dzięki Izraelowi, który najwyraźniej nie zamierza nas stawiać w opozycji do  instytucji międzynarodowych.

 

piątek, 10 stycznia 2025

Przeszłość

 Prezesie Kaczyński, pański kandydat Karol Nawrocki stwierdził, że nie widzi dla Ukrainy miejsca w NATO. Pamięta pan jeszcze, który prezydent najmocniej wspierał Ukrainę w tej kwestii? A który jest najbardziej przeciwny? Nie wstyd panu? [Donald Tusk].

Znowu się jawi drażliwa sprawa zbrodni wołyńskich. Szczególnie dla Kresowiaków. Byliśmy wtedy w jeszcze gorszej sytuacji, niż teraz Ukraina i naszych rodaków, tam mieszkających, mordowano w najbardziej okrutny sposób. Podobno dlatego, aby amunicję zachować na rozprawę ze zbrojnymi wrogami.

Nie można przejść nad mordami do porządku i usprawiedliwione są żądania, aby je rozliczyć oraz godnie pochować ich ofiary. Nie można atoli uzależniać spełnienia wniosku ukraińskiego uczestnictwa w Unii i NATO bezwarunkową powolnością dla naszych żądań w sprawie ofiar niegdysiejszych mordów.

Rzecz trzeba rozstrzygnąć tak, jak to się robi wśród cywilizowanych narodów. Teraz, po osiemdziesięciu latach od tamtych wydarzeń, nie czas na wrogość. Trzeba stanąć na gruncie prawdy historycznej i postąpić tak niezależnie od procesu przystąpienia Ukrainy do zachodniego sojuszu i integracji.

Dlatego deklaracja z góry wykluczająca wszelkie możliwości poza naszymi żądaniami nie może być traktowana jako poprawienie sytuacji międzynarodowej w Europie Środkowej. To błąd, który wzmacnia rosyjskie dążenia do dominacji nad dawnymi republikami sowieckimi, które się wyzwoliły z komunistycznego jarzma. Nie możemy uczestniczyć w procesie jej utrwalania.

Akurat w sprawie Ukrainy PiS-owski Nawrocki uważa coś. Przez przypadek dokładnie to co Moskwa. [Tomasz Lis].

czwartek, 9 stycznia 2025

Combo

 Ataki na Owsiaka i WOŚP, groźby i pogróżki, to kolejny dowód, że w Polsce bardziej niż z konfliktem politycznym, mamy do czynienia z konfliktem cywilizacyjnym. [Tomasz Lis].

Do końca świata i jeden dzień dłużej będzie grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. I to mimo, że Jurek Owsiak doświadcza hejtu o rosnącym natężeniu. Ostatnio groził mu śmiercią siedemdziesięciolatek. Zatrzymała go policja. Pewnie będzie się tłumaczył, że do karalnej groźby zainspirowała go prawicowa telewizja. 

WOŚP jest symbolem, jednoczącym ludzi podobnie jak wszystkie inne. Kaczystom udało się wiele znaków zawłaszczyć. Zapomnieli o jednym. O muzyce rockowej. Ta zaś jest odbierana jako czysta radość przez wszystkich, ponad podziałami. 

Jeżeli się ją jeszcze skojarzy z pomocą dla ludzi chorych, bezradnych, dzieci, symbolizuje obiektywne dobro. Takie, któremu nie trzeba dla równowagi kreować zła ze strony ludzi innej narodowości, wyznania, koloru skóry lub orientacji. Nie potrzebuje strachu przed jakimś światowym spiskiem. Zmaga się z chorobami, obiektywnym nieszczęściem, złem, którego nie można nikomu przypisać. 

Dlatego w umysłach kaczystów Jurek Owsiak jest groźnym konkurentem, godnym najgorszego losu. Nie można mu przy tym przypiąć ani bezbożności, ani zdrady narodowej, ani niczego, co PiS zarezerwował dla przeciwników. Orkiestra pozostaje poza zasięgiem propagandy kaczystów. Można na jej twórcę tylko warczeć.

A nic tak nie kompromituje kaczyzmu, jak jego nienawiść do rocka, do pomocy szpitalom, wspierania ludzi, dotkniętych nieszczęściem. Do radości. Nie zmieni tego nawet najbardziej eksponowane przenoszenie lodówki przez ich kandydata na prezydenta. 

Dobro bowiem jest rzeczywistą siłą zarówno Orkiestry, jak i jej admiratorów.


środa, 8 stycznia 2025

Wszechmoc

 Dać, czy nie dać. Chodzi o subwencję dla PiS. W pierwszym rzędzie o zwrot kosztów ostatniej kampanii wyborczej. Tych zaś dotychczas chyba nie uzgodniono. Wprawdzie w sprawozdaniu partii jest wyliczenie, ale zarówno PKW, jak i media podawały inne kwoty.

Państwowa Komisja Wyborcza oficjalnie zajęła dwuznaczne stanowisko, dać albo nie. Przyjęła sprawozdanie partii, ale wyraziła wątpliwość, czy Izba SN, której postanowienie uznała, jest w ogóle sądem. Przewodniczący Komisji nieoficjalnie podpowiada, że minister finansów powinien kaczystom zapłacić. 

Jeden z członków PKW, który się podczas drugiego posiedzenia w tej sprawie oficjalnie wstrzymał od głosowania, jest teraz zdania, ze PiS nie powinien nic otrzymać. Marszałek Sejmu zaś powiada, że minister powinien ponownie zapytać PKW. To chyba wezwanie, aby Komisja dokonała jeszcze jednej reasumpcji swego głosowania. 

Prawo i Sprawiedliwość zaś nie rezygnuje z datków, gromadzonych od swoich sympatyków. Jak by otrzymało subwencję, byłoby najbogatszym ugrupowaniem, wystawiającym kandydata na prezydenta. Jak nie i tak nie przepadnie. Wszak ma chyba jakieś rezerwy. Niektórzy nawet uważają, że niemałe.

My natomiast możemy się tylko zastanawiać. Bo media stale pokazują różnych oficjeli PiS-u, przed ostatnimi wyborami wzywających obywateli, aby głosować na kandydatów ich partii. Robili to stojąc na tle czołgów, helikopterów, czy tylko pocztów, należących do państwa. Jak można było przegrać, prezentując takie wsparcie? Ponad więc wszelką wątpliwość dowiedli, że są niezwykli. I władzę sprawuje kto inny…

Pozostaje jeszcze wyjście pośrednie. Subwencje dla PiS pozostawić w depozycie bankowym i uwolnić, kiedy się rozplącze problem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Wtedy PiS by też był zainteresowany szybkim rozwiązaniem, ale…


wtorek, 7 stycznia 2025

Wieśmactwo

 Kim zakazał rodakom jadania hot dogów. Nawet za przyrządzanie sobie tego przysmaku w domu, można trafić do więzienia. Jedynie słuszni Koreańczycy mają nienawidzić Ameryki w każdym jej przejawie. Smutne to i śmieszne, ale tak się prezentuje autorytaryzm. 

W czasach stalinowskich było u nas podobnie. Prasa atakowała bikiniarzy, bo ubierali się na modłę zachodnich wielbicieli jazzu, który również był tępiony. Milicjanci w małych miasteczkach wyłapywali takich i rozpruwali im wąziutkie spodnie, aby nogawki powiewały na wzór bolszewickich, bufiastych i odbierających sylwetce cechy męskości.

Ba, dziewczyny też nie miały lekko. Były piętnowane za kolorowe pończochy. Kiedy zaś zaczęły ubierać czarne, wściekłość fundamentalistów sięgnęła zenitu. Przypominały bowiem zakonnice, a to była rzecz nie do zniesienia. Bo kler tu współdziałał z komuną, kiedy ta mnożyła obyczajowe zakazy. O krótkich spódnicach nie ma już co wspominać.

W IV RP też mieliśmy wieśmaki, które miały zastąpić hamburgery. Autorytaryzm jest siermiężny. Musi taki być, opiera się bowiem na obskurantach, którym się wydaje, że każda nowość spycha ich jeszcze głębiej w otchłań zacofania. Gdyby zaś satrapie zrezygnowały z poparcia zachowawczej części społeczeństwa, musiałaby dopuścić postęp, który się nie może obejść bez konkurencji, ryzyka i tego wszystkiego, co nie znosi zakazów. Szybko by się wtedy okazało, że satrapa jest zwykłym uzurpatorem.

Dlatego nie przypadkiem wydawano krocie, aby dochodzić do prawdy smoleńskiej, która była coraz bliżej, ale uparcie ginęła w przyszłości. Podobnie jak Izera, stocznia w Szczecinie, CPK wreszcie. Zakończone zaś inwestycje, przekop przez Mierzeję Wiślaną lub lotnisko w Radomiu służyły szydercom za przykład niemocy i rozrzutności kaczyzmu, zwolennikom zaś dowodziły jego sprawczości.

Skutecznie tylko zagmatwali wymiar sprawiedliwości, utrudniając ściganie nadużyć. To atoli było przejawem sukcesu rzeczywistości alternatywnej, w której, z obawy przed słabym aplauzem na oficjalnej uroczystości, zabawy na stoku narciarskim stawiane są przed wizerunkiem państwa.

Azjatycki autorytaryzm wydaje się bardziej prymitywny od europejskiego, ale tam sprowadzono już proletów do poziomu, w którym jadanie zaczyna być podejrzanym aktem samodzielności. W takim alternatywnym świecie Korea przoduje. My nie wróciliśmy jeszcze w ciągu ośmiu lat kaczyzmu nawet do czasów Gomułki, który rosół nazywał herbatą z nieboszczyka i zakazywał podawania go w swoim otoczeniu. Jak jednak znowu ich dopuścimy do władzy, zaprowadzą co najmniej nędzę, powszechną w obiecywanym nam uparcie Budapeszcie.


poniedziałek, 6 stycznia 2025

Mętlik

 Uwalenie zakupu tankowców powietrznych, co bardzo ograniczyło możliwości naszych F-16, zostało uznane za zdradę dyplomatyczną. Prokuratura otrzymała zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa przez protektora drogiego Wacka, który się niegdyś chwalił uwaleniem Caracali. W wyniku tego dotychczas nie mamy nowoczesnych śmigłowców do transportu wojska.

Teraz dopiero kupujemy okręty podwodne, które były zapomniane przez kaczystów. Uznawali koncepcję lądowego jedynie Trójmorza. Chcieli mu przewodzić. Przenosili w tym celu Budapeszt do Warszawy, który już wtedy był stolicą kraju uboższych mieszkańców UE.

Postawili pomocnika aptekarskiego na stanowisku pełnomocnika PGZ. Jak sam mówił, tam mógł nauczyć się warsztatu, by służyć Polsce i skutecznie pracować. Tymczasem kończył też studia, rozpoczęte na kilku uczelniach. W końcu jeszcze kaczyści odsunęli go od poparcia i nawet ścigali za powoływanie się na wpływy. Jego atoli protektorzy nie doznali żadnych przykrości.

Teraz zaś rozpoczynają się rozliczenia, co zainteresowanym daje okazję do rozdzierania szat, nad rzekomymi politycznymi prześladowaniami, którym mają być poddawani. Dalej więc nie pojmują różnicy między dobrem a złem. Taka gmina.


niedziela, 5 stycznia 2025

Dobrowolność

 Prezydent nie pojawił się na gali, otwierającej polską prezydencję w Radzie UE. Jego przedstawiciele wczoraj tłumaczyli to niezbyt gorliwym potwierdzaniem zaproszenia przez rządowych organizatorów. Dzisiaj utrzymują, że było to jedynie wydarzenie kulturalne, na którym nie było też Ursuli von der Leyen. Fakt, że jest trapiona zapaleniem płuc. Nie ma dla nich znaczenia.

Media prezentują sylwetkę narciarza w czerwonym kombinezonie, zabawiającego się na stoku. Utrzymują, że to nasz prezydent. Gdyby znaleźli kogoś w biało-czerwonym, byliby chyba bardziej przekonujący.

Niezależny kandydat Prezesa nie poprze WOŚP. Skupi się na pomocy Caritasowi. Jego wola. Chociaż Orkiestra ma chyba mniejsze koszty działalności, jej wsparcie zatem może być bardziej efektywne. To atoli należy już do osobistych preferencji każdego wspierającego.

Poza tym Orkiestra koncentruje się na sprzęcie szpitalnym. Jego przemieszczanie wymaga dużo większej uwagi, niż lodówka najbardziej nawet podatna na uszkodzenie. Trudno się zatem dziwić wyborowi niezależnego kandydata. Wszak liczy się głównie wrażliwość na ludzkie potrzeby.

Rok zaczyna się od symbolicznych akcentów. Ciekawe, co to znaczy?


sobota, 4 stycznia 2025

Powody

 Żywią y bronią, pisali o sobie jeszcze w czasie Kościuszki. Kiedy jednak w trakcie powstania styczniowego zaczęli wydawać Moskalom wspierających zryw dziedziców, jakby się coś odmieniło. Początkowo też odgłos bolszewickich armat w 1920 roku kwitowali stwierdzeniem, że to nasze bijo Poloków. Obudziły ich dopiero łajdactwa wschodnich krewniaków. 

Teraz się bronią przed otwarciem granic dla żywności z Ameryki Południowej. Tłumaczą to tym, że brazylijskie, tanie jadło zawiera ileś tam tysięcy razy więcej szkodliwych substancji od tego, które oni oferują. W dodatku utrzymują, że kiedy się uzależnimy od Brazylii i jej sąsiadów, oni nam zaczną dyktować warunki, bo żywność stanie się bronią. Sami jednak straszą, że uczynią z niej broń, grając tymczasem kocią muzykę pod teatrem,  podczas celebrowania tam uroczystości objęcia unijnej (jak mówią niemieckiej) prezydencji przez Polskę.

Tak się mści niegdysiejsza głupota i egoizm szlachty, która pracowitym odmawiała polskości, odcięła ich od miast, w konsekwencji czego początkowo osiedlali się tam jedynie przybysze z zagranicy albo uciekinierzy z pańszczyzny. W konsekwencji na wsi zapanowało przekonanie,  że miejskie nieroby wyzyskiwały naród, czerpiąc zyski z handlu żywnością. Nie pracowali, a jedli. Tak czy owak, przeszłości nie mamy najlepszej.

Zapominają zaś nasi rolnicy, że Brazylijczycy, gdyby sprzedawali nam swoje produkty, uzależniliby się także od nas. Nasi zaś wieśniacy, sięgając po nowoczesne metody produkcji, wytwarzając to, czego w Ameryce się nie da, pozostaliby równie ważni i niezbędni, jak dotychczas. Powinniby się tylko uwolnić od tradycyjnych poglądów i uwierzyć w siebie.

Tylko albo aż. Na początek zaś dobrze by było uświadomić sobie, że dopłaty dla rolników nie pochodzą od Niemców tylko od Wspólnoty, której są równoprawnymi członkami.

I na koniec trzeba zauważyć, że praktycznie nikt umowy o wolnym handlu z Południową Ameryką nie chce. Cała więc rolnicza zadyma nie ma sensu, jest tylko próbą odreagowania na mieszczuchach starych kompleksów.


piątek, 3 stycznia 2025

Początek

 Kaczystowska polszczyzna: spałem na hotelach, ojcowi zawdzięczamy. O powszechnym już tam lekceważeniu nosowych końcówek nie warto wspominać. Tak nasi hurrapatrioci traktują język ojczysty. Także zresztą samą ojczyznę, próbując użytkowników przytoczonych wyrażeń przedstawiać jako jej elitę.

Nic dziwnego, że tak traktując język, pomiatają również inteligencją rodaków, wmawiając im, że jedynowładztwo jest właśnie najwyższą formą demokracji. Takie przekonanie panuje w Rosji i nie przypadkiem jego polscy głosiciele przyznają się do powinowactwa kulturowego ze Wschodem.

Teraz zaś promują swego kandydata na prezydenta podnosząc jego krzepę i zdolność do dosłownego niesienia pomocy potrzebującym, bez oglądania się na szkody, jakie bezmyślność może spowodować w niewłaściwie przenoszonych, cudzych darach.

Polska obejmuje prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Stosowne uroczystości odbędą się dzisiaj. Interesująca będzie ekspozycja patriotyzmu, wyrażana jeszcze niedawno stwierdzeniem, że Unia to mniemana wspólnota, z której nic nie wynika.

W ciągu dwóch kadencji nie udało się kaczystom wyprowadzić nas z Zachodu. W trzeciej by się to mogło udać. Pewnie by rozpoczęli od zablokowania umów rządu Donalda Tuska, zawieranych z zagranicą. Miejmy nadzieję, że nie sprawdzimy tego empirycznie.


czwartek, 2 stycznia 2025

Zawieszenie

 Znowu można było w polskiej TV wysłuchać noworocznego koncertu z Wiednia i marsza Radetzkiego. Do TVP bowiem przedtem się nie zaglądało. Potem z przyzwyczajenia też nie od razu. Dopiero teraz. 

Chociaż Prezes nie stracił jednak poparcia i jedna trzecia wyborców dalej mu wierzy. Mateusz Morawiecki wręcz oświadcza, że nigdy nie wyjedzie z tego kraju. Rzeczywistość też próbuje skrzeczeć, czego dowodem jest reasumpcja w PKW. 

Są atoli konsekwencje. – Dopóki nie zostanie przywrócony w pełni legalnie działający SN, to uchwała PKW z listopada nie może zostać uchylona. A skoro nie zostanie uchylona, to MF nie może wypłacić pieniędzy. Pieniędzy więc nie ma i nie będzie – pisze w tym kontekście Roman Giertych. Dodaje potem, że PiS jako pierwsze ponosi konsekwencje swoistego rozumienia konstytucji i traci miliony. 

Nie dziwią przeto sugestie, że zablokowane im teraz pieniądze, kaczyści już z nawiązką wydali na poprzednią kampanię wyborczą i ją mimo to przegrali. To po co znowu marnować budżetowe środki. Tym bardziej, że wyraziciele PiS rozdzierają też szaty nad rozrzutnym ich zdaniem budżetem tegorocznym.

W sumie nie było źle w ubiegłym roku. Prezes wprawdzie utwierdził żelazny elektorat, tym więc silniejsza będzie frustracja jego zwolenników, kiedy ruszą procesy. 

I to dopiero spowoduje załamanie poparcia.