Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 21 maja 2017

Sądy

Środowisko sędziowskie się przed trzydziestu laty nie oczyściło z osób usłużnych wobec komuny, dlatego teraz PiS przejmie jego rolę i oczyści obecnych sędziów nie oglądając się na Konstytucję i normy prawne. Tak się wyraża czas w PiS-owskiej polityce. Stanął on w miejscu w 1989 roku, kiedy już bezpiecznie można było kontestować komunę i teraz ruszy dzięki “dobrej zmianie”. Taką mniej więcej mantrę wygłosił przedstawiciel władz na wczorajszym Kongresie Prawników Polskich.
Eksponowanie takiego poglądu spotkało się z dezaprobatą uczestników Kongresu. Rzecz zaszła tak daleko, że jego głosiciel, wiceminister został ostentacyjnie zignorowany, a prezydencki minister wybuczany, kiedy wygłaszał komunały sprzeczne z istotą reformy sądownictwa zaproponowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Spotkało się to z dezaprobatą samego Prezesa, który publicznie wyraził swoją krytykę dla kultury osób w taki sposób demonstrujących sprzeciw.
Aliści jeszcze silniejsza ekspozycja programowych pryncypiów partii spotkała się z ambiwalentnym przyjęciem także jej wyraziciela. Sędziowie są skorumpowani, włącznie z członkami Trybunału Konstytucyjnego i sędziami Sądu Najwyższego.(…)Obecne reformy służą zwalczaniu panoszącej się korupcji. Tak niedawno sędzia Morawski w Oxfordzie przedstawił “wizję i filozofię obecnej ekipy rządowej”, wedle portalu wPolityce.pl broniąc w ten sposób dobrego imienia Polski. Na razie wszystko jest konsekwentne, ale potem sędzia przeprosił za swe słowa, tłumacząc też ich wrażenie złym przekładem z angielskiego.
Tak czy owak fakt, że wyrosło już nowe pokolenie sędziów, urzędników, oficerów nie przemawia do wyobraźni tych, którzy w 1989 roku nie zdobyli poparcia, jako że wówczas jeszcze pamiętano, kto i co zrobił dla wyrwania się kraju z uścisku komuny. Posłuchano wtedy tych, którzy swój antykomunizm udokumentowali wieloletnimi wyrokami, ferowanymi w Peerelu przez komunistycznych sędziów i wedle peerelowskich zasad. Teraz więc mamy ostatni czas, aby pominięci niegdyś “rewolucjoniści” stanęli w pierwszym szeregu.
Pogląd, że po upadku komunizmu należy odwrócić ostrze represji i doprowadzić do podobnego stanu, jaki panował przedtem, tylko do roli represjonowanych zepchnąć zwolenników komuny był kiedyś bardzo popularny. Chęć zemsty jest przecież w ludzie powszechna i choć mało chrześcijańska, łatwo znajduje upust w zbożnym dziele naprawiania świata. Ale kiedy państwo było na dnie politycznego i gospodarczego upadku, nie mogło sobie pozwolić na prowadzenie wewnętrznej wojny ideologicznej. O jego moralnej sile świadczy fakt, że nie zademonstrowało wówczas zachowań znanych chociażby z Rumunii. Głównie dzięki takiemu postępowaniu możemy odnotować czterokrotny wzrost jednostkowego PKB od tamtego.
Teraz popadłszy w zależność od “antykomunistycznego bolszewizmu” [J. Staniszkis] odrabiamy zaprzeszłe zaległości, zdumiewając świat oryginalnością kwestii głoszonych przez głosicieli programu władzy. Fatalnie się składa, że po niedawnym czasie przewodzenia niegdysiejszym demoludom w dziedzinach gospodarczych przechodzimy do dawania przykładu krajom ignorującym normy prawne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz