Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 4 maja 2017

Ceremoniał

Prezydent rozpoczął medialną dyskusję proponując referendum w sprawie Konstytucji. Jego zdaniem obywatele mają stanowić jedność, ale mogą mieć różne poglądy, należy też zlikwidować nierówność Polaków wobec prawa. Interesujące wielce. Szczególnie ta nierówność. Zwłaszcza w kontekście milionów, wydawanych na przykład na  udowodnienie smoleńskiego zamachu, podejmowanego dla politycznych korzyści. W każdym razie jeżeli Konstytucja wymaga zmiany, to chyba nie z powodu zawartych w niej gwarancji przywilejów.
W “terenie” zaś obchody przeszły w rutynę. Mamy więc kiermasz ludowy obok oficjalnego miejsca składania kwiatów, gdzie w południe można posłuchać oficjeli, zapowiadających dobrobyt, jaki niebawem osiągniemy dzięki ich staraniom. Rzecz się odbywa przed pomnikiem, który jak każdy symbol jest różnie odczytywany, zwłaszcza że najczęściej pochodzi pochodzi z poprzedniej epoki, kiedy to wątpliwości rozstrzygano opatrując monumenty pompatyczną nazwą, która teraz nie bardzo pasuje do rzeczywistości. Obecnie więc jego znaczenie trzeba odczytać z kontekstu, z istoty ceremoniałów, którym patronuje.
Szczęśliwie wszystko się odbywa w towarzystwie kompanii honorowej, nadającej obchodom uroczystego charakteru. Jeżeli rzeczywistość jest teatrem, to wojsko i na tym polu jest bezkonkurencyjne. Prezentuje się godnie, nie wyraża negatywnych emocji, zawsze ma dobrą muzykę.
Publika nieliczna. Mało młodych ludzi, chociaż uwagę zwraca przedstawiciel “dorodnej polskiej młodzieży”. Osobnik nieokreślonego wieku, o obliczu zdradzającym długie sukcesy w zmaganiu z zawartością butelek z napojami wysokoprocentowymi, z wyzywającą pogardą spogląda na pozostałych obecnych. Nosi bowiem po kibicowsku flagę narodową, z płatem opartym na ramieniu, czyli jest lepszy od tych tu nie oflagowanych tak pięknie “frajerów”.
Rzecz najlepiej, chociaż swoiście recenzują dzieci. Autystyczny chyba dwunastolatek histerycznie próbuje matkę wyrwać ze skąpego tłumku, zgromadzonego przed pomnikiem, zaś jego młodszy brat traci zupełnie głowę na widok karabinów kompanii honorowej i energicznie się przebija przez zgromadzonych, aby je podziwiać z bliska. Matka po dłuższej chwili opanowuje sytuację, ale dopiero kiedy malec nasyciwszy oczy widokiem prawdziwej broni reaguje wreszcie na jej wołania.  
W zgromadzeniu wyróżnia się grupka ludzi z flagami KOD-u. Budzą nieskrywany wstręt prawdziwych Polaków, którzy nie szczędzą im nienawistnych spojrzeń i syczących komentarzy. Kodowcy odpowiadają pogodnie, a kiedy przystępują do rozdawania książeczek z tekstem Konstytucji i biało-czerwonych chorągiewek widać, że jednak mają sympatię większości obecnych.
Na ulicach miasta zaś martwa cisza. Nie ma handlu, nie ma ruchu, święto. Wypada ono wskutek tego tak samo niekonkretnie jak prezydencka propozycja. Nuda jest w końcu podstawowym składnikiem każdej oficjalnej fety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz