Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 11 maja 2017

Godło

Kolejna miesięcznica. Przed południem uczestnicy nabożeństwa przeszli z kościoła pod Pałac Prezydencki, gdzie złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą smoleńską katastrofę. Cała droga była odgrodzona barierkami, pochód zabezpieczała policja. Nieliczni przeciwnicy milcząc prezentowali kwiaty trzymane w dłoniach.
Dwa miesiące temu 83. wieczorne obchody miesięcznicy asekurowali jeszcze snajperzy na dachu. Wczoraj popołudniowi manifestanci byli chronieni ustawą o zakazie kontrmanifestacji, zawierającą jednak “lukę prawną”. Skutkiem tego sąd uchylił zakaz wydany Obywatelom RP, którzy się zgromadzili obok z białymi różami i gwizdali podczas mowy Prezesa. Ten zaś nazwał ich wrogami Polski, którzy poniosą klęskę. - Te białe róże, które tam widać, to symbol nienawiści i głupoty. Skrajnej głupoty i skrajnej nienawiści – dodał jeszcze.
Liczebność i rozgłos obchodów miesięcznicowych podlegają podobnym fluktuacjom, jakie obserwujemy w natężeniu sporów partyjnych. Kiedy układ polityczny pozostaje w równowadze, niewielu się nimi nie interesuje. Kiedy jednak zaczyna się przesilenie, natychmiast wzrasta liczba zainteresowanych comiesięcznymi demonstracjami.
Im też bardziej maleje odsetek ludzi dających wiarę zamachowym teoriom, tym silniejsze są środki bezpieczeństwa, podejmowane w rzekomo potrzebnej obronie ludzi, manifestujących przekonanie o zestrzeleniu prezydenckiego samolotu. Rzecz jest psychologicznie zrozumiała. Wątpiących można najlepiej powstrzymać przed zmianą przekonań jednoznacznym przekazem, nie podlegającym dyskusji.
Czymś takim jest symbol. Miesięcznicowy marsz. Z reprezentowaną przezeń treścią można się tylko zgodzić albo nie. Nie ma stanów pośrednich. Wszelkie przemówienia i oboczne manifestacje wzmacniają konieczność wybierania. Ograniczają liczbę widzów powstrzymujących się od sądów. O nich zresztą też pomyślano przekonując, że wszyscy oczekujemy pełnego wyjaśnienia okoliczności tragedii. W tym zaś toną ewentualne niejednoznaczności symbolu, bo w istocie rzecz zawiera groźbę, skierowaną przeciwko winnym ...zamachu.
Teraz, dzięki specjalnej ustawie PiS miałby do 2020 roku zagwarantowaną możliwość samotnego odbywania takich ceremonii. W takiej sytuacji wyłączność na obchody miesięcznicy byłaby najpewniejszym sposobem dla pozostawienia przeciwnikom pola leżącego poza oddziaływaniem obrzędu. Nie ma zaś nic żałośniejszego od osamotnionego symbolu. Namaszczenie, groza policyjnych środków i radykalizm manifestantów odstręcza bardziej niż najgłośniejsze kontrprotesty. PiS by znowu siedział we własnej pułapce, gdyby znowu nie uchwalił “luki prawnej”.
Nic tak bowiem nie drażni jak przywilej. Jakikolwiek. I nic tak nie boli, jak ostracyzm. Symbol zaś jednoczy tylko, kiedy ma widocznych przeciwników. Jak się ich usunie, przestaje być sobą. Staje się znakiem, jakich wiele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz