Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 29 listopada 2017

Purnonsens

Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę. [Seksmisja. Machulski]
W atmosferze skandalu obradowała wczoraj sejmowa komisja nad prezydenckim projektem ustawy o KRS. Poseł Budka oświadczył nawet, że postępowanie przewodniczącego Piotrowicza zgłosi do prokuratury. Emocjom trudno się dziwić. Jedna strona próbowała klajstrować pęknięcia na górze, druga starała się je uwypuklić.
Media zaś do południa usilnie próbowały ustalić, co się takiego znalazło w poprawkach, uzgodnionych rzekomo przez Prezesa z prezydentem, że trzeba je było trzymać w tajemnicy. Może z obawy przed kolejnym wetem? A może chodziło o to, że są w swojej istocie sprzeczne z tym, co by wynikało z prezydenckich słów, wygłoszonych zaraz po zwróceniu parlamentowi poprzednich PiS-owskich pomysłów?
Aliści nie w tym rzecz. Pęknięcie w obozie władzy jest faktem i dotyczy już nie tylko polityków, ale też publicystów. Niektórzy panowie żurnaliści, twardo dotąd popierający dobrą zmianę zaczynają ją krytykować przy użyciu słów pełnych goryczy. Z treści ich ostatnich przekazów wynika, że rozżalenie spowodowała głównie likwidacja limitu składek ZUS. PiS się w wyniku tego okazał socjalistyczny i pozostaje w szaleńczym przekonaniu.
Dziennikarze doszli do takiego wniosku po piątkowych obradach Sejmu, wcześniej pozostając w nieporuszonym podziwie dla dobrej zmiany. Utwierdza to chyba jeden z dwóch aktualnych poglądów. Pierwszy o tym, że o upodobaniach politycznych wielu, nawet, a może szczególnie w środowiskach współczesnych odpowiedników Katona decyduje własny interes, nawet jak jest sprzeczny z ogólnym. Drugi, że chaos decyduje o tym, kto i co na “prawicy” lubi, bo logiki w tym nie ma żadnej.
Jest i wniosek, bardzo chyba zabawny. Oto zwolennicy proprezydenckiej części poprzednio jednolitej PiS-owskiej opcji nadal trwają w przekonaniu, że budżet jest bez dna. Ich przeciwnicy obudzili się już z tego mitu i starają się tak ograniczyć demokrację, aby uniemożliwić dalsze żądania swoich popleczników.
Wynikałoby z tego, że antywolnościowe posunięcia naszych władców są skierowane przeciwko niestałości własnych admiratorów, nie przeciwko opozycji, która w takim razie nie istnieje. Przecież kontestatorzy władzy nie mogą zwalczać środków, którymi reżim tępi sam siebie.

Jak to nie jest chaos, to co nim jest?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz