Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 14 listopada 2017

Usprawiedliwienia

Tegoroczny Marsz Niepodległości jest na ustach nie tylko Europy. Dobra zmiana niczym niegdyś “Solidarność” wyniosła nas na pierwsze strony światowych publikatorów. Teraz się pisze o największym w świecie zgromadzeniu skrajnej prawicy, ksenofobów, rasistów, w wielu wypadkach się mówi o nazistach. W Warszawie, która dotąd była symbolem walki z opanowanymi przez faszyzm Niemcami.
A to nieprawda, że wszyscy uczestnicy marszu zasłużyli na rzeczone przydomki. Nieprawda też, że Polacy mają fundamentalistyczne skłonności. Prawdą jest, że aby zdobyć poparcie, rządząca obecnie partia odwoływała się również do kompleksów, trapiących wielu Polaków. I teraz nie bardzo może potępić triumfujących obsesjonatów, bo łatwo straci władzę.
Posiadacz pozostaje także w posiadaniu tego, co był posiadł. Takim argumentem w czasie komuny pięknoduchy zwalczały zachodni rzekomo wyłącznie konsumpcjonizm, zapominając o tym, że u nas także ulegali mu “najlepsi przedstawiciele proletariatu”, którzy ofiarnie swych ust użyczali reprezentowanym ascetom (z konieczności, ale o tym nie wspominano) do spijania najdroższych trunków. Pozytywnym wzorcem był wtedy abnegat, gardzący dobrami materialnymi.
Ostatnio wreszcie mamy do czynienia z rzeczywistym odrzuceniem materialnych dóbr. W cenie są głosy poparcia. Nic przyziemnego więc. Teraz to pretendent do wyborczego uznania popada w niewolę jego szafarzy. Oni zaś w przypadku wielu uczestników Marszu nie żądają niczego, co by umożliwiało konsumpcję. Chcą tylko być podziwiani za swą nienawiść.
Ich więc emocje są nawet bardziej bezinteresowne od tych, które dręczą polityków. Są skierowane nie do konkurentów, którzy by mogli zająć im miejsce w społeczeństwie. Oni poza admiratorami innych drużyn sportowych, na użytek polityki nienawidzą Żydów, muzułmanów, ludzi o innym kolorze skóry, takich więc, których w Polsce praktycznie nie ma.
I na tym polega moralna przewaga nad politykami ich posiadaczy, których również za chorobliwy nacjonalizm pewna pani profesor nazwała lumpiarstwem a Adam Bielan kretynami. Bo bezinteresowność zawsze nobilituje. Jest szlachetna. Dlatego nie mają racji światowe media, potępiając naszą młodzież w jej najbardziej dorodnej wedle pochlebców odmianie. To idealiści, rzec by można tylko bezinteresowni listonosze, przynoszący złe wieści. Odsłaniający prawdę.
Na potępienie zaś raczej zasłużyli ci, którzy się uzależnili od ksenofobów. Aliści oni stoją w cieniu. I zagraniczne media ich nie dostrzegają. W tym jest szansa przeciętnego elektoratu. Też nie zauważył jaką wszytkim gębę przyjdzie nosić, kiedy oni dokonają kiepskiego wyboru. Nie można więc do nikogo mieć pretensji.
Bo posiadacz… właśnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz