Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 11 listopada 2017

Tajanie

Lądolód, wkraczając na jakiś obszar spycha w doliny wzniesienia zajmowanych terenów. Potem trwa w bezruchu do czasu, kiedy silniej operujące słońce powoduje jego osłabienie. Już przedtem podlodowe wody roztopowe, powstałe wskutek ciśnienia pokrywy wymywają zasypane wcześniej doliny i zamarznięta skorupa opada, odsłaniając najpierw najwyższe wzgórza podłoża, stopniowo coraz niższe, wreszcie znika pod działaniem erozji wód powierzchniowych, pozostawiając po sobie zwały piachu, znaczące niegdysiejszy zasięg zlodowacenia. Powraca poprzednia rzeźba, flora, fauna i ludzie ze zgrozą opowiadający sobie jak to zwalczali mróz.
W polityce jest chyba podobnie. Napór ideologii miał zepchnąć elity w niebyt. One jednak drążą jej podstawę, przez co jedynie słuszny monolit doznaje pęknięć widocznych najpierw na stanowiskach wyniesionych ponad inne. Prezydent oto nie tylko zaczyna wetować najbardziej bulwersujące ustawy, ale zaprasza byłych premierów na obchody narodowych świąt i w tym roku Donald Tusk przyjął zaproszenie.
PiS zebrał egzekutywę w tej sprawie, jako że “zbrodnia to niesłychana”. Co gorliwsi jego wyraziciele do cna rujnując i tak znikomą wiarygodność oficjalnej propagandy przekonują, iż to sam szef Rady Europejskiej zabiegał o zaproszenie. Nie wiadomo co uchwalili najbardziej wpływowi PiS-owcy, ale już mamy następną bombę.
Oto minister spraw zagranicznych zarzuca niekonstytucyjność projektowi ustawy własnej partii, wedle której to nie on będzie decydował o składzie nowego korpusu dyplomatycznego. Zastąpi go specjalna rada (narodowa?) powołana na wzór Kazachstanu [Paweł Kowal] gdzie się znakomicie sprawdza.
Rzecz już najwyraźniej pachnie ustępstwami wobec prezydenta, który by w odróżnieniu od  ministra spraw zagranicznych mógł mianować kilku członków owej nieodwoływalnej przez sześć lat rady. Z drugiej strony ustawa ma chyba zabezpieczać skład dyplomacji przed dymisjami po ewentualnie przegranych wyborach parlamentarnych.
W tle zaś potęguje się natężenie zmian w sądownictwie, realizowane przy zastosowaniu faksu, przekazującym odwołania “datowane na dzień wczorajszy” [TVN24]. Zaczyna być tak, jak by nacisk ideologicznej pokrywy miał się teraz przenieść na ministerstwo sprawiedliwości.
Nie dziwią takie obserwacje. Temperatura politycznej dysputy rośnie. Wicemarszałek Sejmu miał nazwać szeregowego posła pajacem, ów go w odpowiedzi zapytał, czy wie, jak sam wygląda.

Wszechświat tworzy całość, podlegającą w ewolucji tym samym prawidłom. Nie da się zaprzeczyć, że nasze ostatnie polityczne zaszłości mogą potwierdzać ten pogląd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz