Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 20 sierpnia 2023

Wzajemność

 Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Tak brzmi złota zasada etyki. Sięgając tylko do najnowszych wypowiedzi polityków, ma się od razu kilka pytań.  

Czy jest uczciwe bezzasadne nazywanie oponentów wcielonym złem, zdrajcami lub obcokrajowcami za to, że nie podzielają naszych poglądów? To by może było możliwe, jeżeli komuś tak określającym bliźnich nie byłoby niemiłe, gdyby o nim podobnie mówiono.  


Pewnie też dlatego posłowie PiS-u i Konfederacji uwolnili Prezesa od kłopotów, kiedy go kobieta chciała pozwać za stwierdzenie, że Polki dają sobie w szyję, w wyniku czego są bezdzietne. W końcu wóda zawsze towarzyszyła wykluczonym. Właściwie tylko szlachta ją traktowała jako niegodną rycerza. No i gorzała potwierdza wschodnie powinowactwo, głoszone przez tuzów obecnej polityki. Dlaczego więc kobiety by się miały burzyć? 


Student prawa, znany ze zwalczania na Twitterze opozycji i hejtowania posłanki, której szykanowany syn popełnił samobójstwo, nie tylko doczekał się intratnych stanowisk, ale również kandyduje do Sejmu. I to z polecenia prominentnego polityka. Czyżby jego protektor nie uznawał za niemiłe praktyk protegowanego, gdyby wobec niego były stosowane? 


Krytykowany przez lekarza minister ujawnił fakty, objęte tajemnicą lekarską i dotyczące krytykującego. Stracił za to stanowisko. Istnieją zatem zachowania, których nawet politycy “dobrej zmiany” nie akceptują. 


Mamy chyba dowód na to, że wyjątki potwierdzają regułę albo iż jest nieprawdziwa. 

4 komentarze:

  1. Myślę, że Breżniew doskonale wie, że czyni drugiemu, co jemu niemiłe, stąd ten jego permanentny tchórz, ta kupa w majtach na widok nadjeżdżającego "Ryżego", Trzaskowskiego, czy kogokolwiek kto go może postawić w trudnej sytuacji spojrzenia w oczy tym, których spojrzenia tak unika. Przecież to z tego powodu Breżniew nawet po korytarzach sejmowych chodzi w obstawie. Jemu miękną nogi na myśl, że może stanąć twarzą w twarz z kimś, kogo opluwał. A wszystko dlatego, że wie, jaką jest kanalią, zdaje sobie z tego sprawę, tylko w szczelnej bańce próbuje ten fakt jakoś zracjonalizować. Wystarczy jednak napotkać szczerą opinię, a bańka pryska i trzeba ją znów nadmuchać chuchem pochlebców.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miotanie obelg jest powszechnym sposobem odreagowywania niskiej samooceny. Wydawałoby się, że nie przystoi poważnemu politykowi.
    Na tym też polega nowatorstwo propagandy dobrazmiennej. Przeciwnicy są wobec niej bezradni, skrępowani zasadami, których nie potrafią podeptać.

    Na tym też polega siła opozycji. Wydaje się, że profituje to coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. W swoim "patriotycznym" wzmożeniu minister zapomniał, że mamy też przysłowia. "Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". Są ministrowie którym wolno bez konsekwencji ujawniać dane osobowe i z tym musiał się pogodzić.
    Ma Pan rację, że obelgi to odreagowywanie niskiej samooceny i zawiści wobec atakowanego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszło ministrowi gładko parę innych "błędów", to i się doczekał.
      Smutny jest los akolitów, którzy nie dostrzegają, że wojewodami jednak nie są.

      Usuń