Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 23 października 2023

Myślenie

 Zdaniem profesora Wojciecha Sadurskiego, konstytucjonalisty, nasza ustawa zasadnicza nakazuje prezydentowi powierzyć rządy reprezentantowi większości. Nie oznacza to mianowania premiera z partii, która uzyskała najwięcej głosów, ale nie jest w stanie uzyskać poparcia dla swego gabinetu. 

To nie pozostawia żadnych wątpliwości. Gdyby na przykład do parlamentu kandydowało pięć ugrupowań i uzyskane przez nie głosy rozłożyły się od 23 do 19%, przy czym by wszystkie deklarowały koalicję, poza tą z najwyższym poparciem, to komu przypadnie fotel premiera, jak nie reprezentantowi przymierza partii z łącznym poparciem 77%?

Można oczywiście udawać, że skoro 35 jest więcej, jak 23, to prezydent może wyróżnić Kaczyńskiego misją powołania rządu. To może jednak za prawdziwe uznać tylko formalista. Takich jednak nagminnie rozjeżdżają nawet samochody, kiedy im niewcześni pedanci wchodzą pod koła, przekonani, że nie muszą sami dbać o swoje bezpieczeństwo. Co dopiero na nieumiejętność czytania Konstytucji powiedziałaby opinia publiczna. O sądach nie ma już co mówić.

Czekam więc spokojnie na następne kroki prezydenta.


4 komentarze:

  1. Jedyne co się liczy dla Dudy to słowo prezesa. Nikt i nic poza i ponad... To się już nie zmieni...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz byłoby to jakieś dziwaczne uzależnienie emocjonalne. Trudno się dopatrzyć powodów, dla których by Duda działał na własną szkodę.
      Pozdrawiam również

      Usuń
  2. Przyczyna , może tkwić w jego ,,przyjaźni'' z Marcinem Dubienieckim z czasów kancelaryjnych u Lesia....

    OdpowiedzUsuń