Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 16 października 2023

Świt

 – Ten, kto pójdzie z Tuskiem, jest po prostu zdrajcą i tyle – powiada marszałkini Gosiewska. Marszałek Terlecki zapowiada utworzenie rządu przez PiS. Krystyna Pawłowicz z radością stwierdza, że nie można lekceważyć wyników referendum, w którym 36% pytanych odpowiedziało zgodnie z sugestią PiS. 

TVP Info prezentowała przed południem na pasku wyniki z kilkudziesięciu procent komisji wyborczych i tam PiS miało mieć 40%, a KO tylko 25. Podobnie podało wtedy PKW z 29% wszystkich komisji obwodowych. TVN więc przedstawiło dane z komisji wyborczej, w której głosowali też redemptoryści z Tadeuszem Rydzykiem. Tam było dokładnie odwrotnie. PiS miało 25 a KO 40%. Później, w miarę pozyskiwania protokołów komisji dłużej otwartych nocą, prezentacje PKW prezentowały niższe notowania PiS i wyższe KO.

Wszystko atoli potwierdza fakt, że nie jesteśmy narodem nowoczesnym, a takim, który utknął w fazie dezintegracji i nie znajduje spójnej metody na oczekujące go wyzwania. Arnold Toynbee jeszcze w XX wieku zauważył, że takie społeczeństwa "nie potrafią sprostać nowym wyzwaniom, które napotykają w swoim rozwoju". Są one skazane na rozpad lub podbój. Udowodniliśmy to też naszymi losami. 

Syndrom zacofania gnębił nas bowiem od średniowiecza. Mieliśmy więc dostatecznie silny i zachowawczy odłam społeczeństwa, które niegdyś poparło antychrześcijański bunt Masława. Jego skutkiem Polska popadła w dezintegrację. Potem się to objawiło w czasie Oświecenia. Wtedy rewolta resztek sarmatyzmu przeciwko Zachodowi i francuszczyźnie doprowadziła do rozbiorów. Teraz mamy znowu tradycyjną alternatywę albo zachodnie nowinki, albo wschodnia satrapia.

Świat się bowiem integruje. W Europie mamy Unię Europejską i Rosję, jako przeciwstawne ośrodki, skupiające narody. Między nimi jest Białoruś i Ukraina. Ich los powinien być przestrogą dla eurofobów. Nie jest nią jednak. Dalej próbują dezawuować zwolenników Zachodu, przyznając jednocześnie, że Moskwa to ich kulturowi pobratymcy. Głoszą więc antyoświeceniowe hasła rodem z osiemnastowiecznego ciemnogrodu.

Wyniki badań statystycznych sugerują, że wbrew przytoczonym na wstępie wypowiedziom głosicieli przynależności do biało-czerwonej jakoby drużyny, większość Polaków się od nich odwróciła. Pozostali przy niej ci, którzy podobnie jak poprzednicy, zwalczający niegdyś chrześcijaństwo, potem Oświecenie, nie potrafią się znaleźć w wartościach, jakie prezentuje Europa.

Są chyba w mniejszości i to rodzi nadzieję wśród przeciwników mentalnej rusyfikacji Polski. Jutro to będzie ostatecznie wiadome.




2 komentarze:

  1. Obawiam się małpiej obstrukcji ze strony tej mafii...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie tak, ale to będzie łabędzi śpiew.
    Pozdrawiam również.

    OdpowiedzUsuń