Nie mogę nikogo niczego nauczyć, mogę go tylko nauczyć myślenia. [Sokrates].
Można by powiedzieć, że Donald Tusk i Mateusz Morawiecki blokowali się wzajemnie a zyskała opozycja.
Wypowiedzi Szymona Hołowni, Joanny Scheuring-Wielgus i nawet Krzysztofa Bosaka brzmiały bardziej przekonująco, gdy Donald Tusk wdał się w przepychankę z Mateuszem Morawieckim. Były premier osłabił bowiem przekaz obecnego, poprzez spłycenie dyskursu obnażając marność jego narracji. Na takim tle opozycja wypadła dużo lepiej od zwolenników PiS lub symetrystów.
Szczęśliwie Kaczyński i Błaszczak dali Donaldowi Tuskowi więcej argumentów przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu. Także on sam się podłożył powtarzając swój slogan o pieniądzach, dla których rzekomo Donald Tusk zostawił Polskę.
Jak zauważa pani Anna Materska-Sosnowska, debata przede wszystkim pokazała, jak nie powinna wyglądać telewizja publiczna.
W sumie więc opozycja jest górą i o to tu chodziło.
Myślenie ma ogromną przyszłość, ale jest trudne, czego dowodzi daremność korzystania przez wyrazicieli PiS z doświadczeń ośmioletniego sprawowania władzy.
Całą ta tzw. debata została skonstruowana w jednym celu; dopieprzyć Donaldowi Tuskowi, I ten cel poszedł się, żenić głownie za sprawą hejtera Pinokia... Tusk tej debaty nie przegrał, a wygrała ją w całości OPOZYCJA!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie. PiS obnażył kłamstwa i pokazał, że jest słabszy intelektualnie nawet od symetrystów.
UsuńPozdrawiam również
No. I jeszcze pis/dło w wojsku!
OdpowiedzUsuńJuż dawno się tliło.
Usuń