Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 25 października 2023

Reguła

 Co by tu jeszcze spieprzyć panowie, co by tu jeszcze? [Młynarski].

Znowu znaleziono coś w lesie. Tym razem pod Poznaniem grzybiarze natrafili na metalowe stelaże pod billboardy, które miały przed wyborami promować gospodarkę leśną. Wedle mediów miano na nie wydać ponad 35 mln, aliści koszty ich wytworzenia i ustawienia byłyby wielokrotnie niższe. Oceniono je podobno na 4 mln. Jeżeli to wszystko prawda, mielibyśmy kolejną aferę. 

Byłby to też kolejny dowód na to, że Lasy Państwowe są sprywatyzowane politycznie. Więcej, że ich polityczni posiadacze nie mają najmniejszego pojęcia o zorganizowaniu czegokolwiek. 

To zaś doskonale koresponduje z właściwościami ideologii. Każda bowiem z nich ma działać jak Deus ex machina, automatycznie. Guru powiada, że ma być i się staje. Bałagan. Bo fachowiec jest z natury racjonalistą. Jako taki albo jest wrogiem ideologii, albo jej interesownym sługą. 

Kiedy więc doktryna szczęścia z konieczności opiera się na amatorach, generuje zamieszanie. Nawet kiedy się posługuje cynicznymi fachowcami. Rezultatem zaś zawsze jest niebotyczne marnotrawstwo, kompromitująca klęska lub przerażające zbrodnie, popełniane przez jedynie słusznych obrońców rzekomej prawdy dla podtrzymania mitu o nieomylności guru.

Szczęśliwie się u nas kończy czas łatwych rozwiązań trudnych spraw. Zaś fakt, że ogólna właściwość ideologii umożliwia każdą aferę w jej łonie, pogłębia klęskę wyznawców jedynie słusznych prawd.

Nic więc nie dziwi, że PiS się przygotowuje do oddania władzy. Postępuje tu jednak z właściwym sobie impetem. Trwają tam w przekonaniu, że upokarzany przez Kaczyńskiego prezydent da im na to czas. W końcu od dawna jest znany syndrom sztokholmski.

Policjanci są bardziej praktyczni. Komendantom trzeba obiecywać podwyżkę dodatków służbowych, aby im się opłaciło masowo przejść na emeryturę. Media spekulują, że w biało-czerwonej drużynie powstała nadzieja, iż powszechny brak kierownictwa sparaliżuje organy ścigania. Kiedy Polskę opadną fachowi złodzieje, Polacy zatęsknią za PiS-em.

Jakoś atoli jego funkcjonariusze są nieskuteczni. Kiedy sąd umorzył postępowanie przeciwko Sebastianowi Kościelnikowi w sprawie wypadku rządowej limuzyny, uwarunkował to zapłaceniem przez niego nawiązki na rzecz dwóch poszkodowanych osób, wśród nich Beaty Szydło. Pieniądze nie wpłynęły na konta obu z nich i pan Sebastian stanął znowu przed sędzią. Jego obrońca pokazał więc przekazy pocztowe, dowodzące, że oboje poszkodowani skutecznie odebrali od listonosza zasądzone im pieniądze. Nie ma doniesień, że ktoś tam spłonął ze wstydu.

Na razie więc PiS może wiele jeszcze zepsuć i za powstałe w ten sposób problemy obciążyć następców. Wszak ideologia zawsze obiecuje piekło tym, którzy jej nie ulegają.

Tylko ten styl…


4 komentarze:

  1. "Nie ma doniesień, że ktoś tam spłonął ze wstydu."

    No cóż, "kłamca" to pierwsze imię każdego z bandziorów od Kaczyńskiego!

    Albowiem cała ta polityczna formacja została utworzona na kłamstwach, z których bynajmniej nie najmniejszym było polityczne pochodzenie jej faktycznych "ojców założycieli", od 1989 roku chowających się za figurantami w rodzaju Kaczyńskich, Macierewicza, Chrzanowskiego i innych podobnych - czyli co najmniej twardogłowych pezetpeerowskich aparatczyków, w rodzaju moczarowców!

    O ile nie po prostu ubeków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich upodobania uzasadniają takie podejrzenia. Chyba że to efekt manipulacyjnego mistrzostwa. Ono by pozwoliło zgromadzić wokół siebie sieroty po dyktaturze proletariatu.

      Usuń
  2. Raczej brak stylu. Jakiegokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak weszli między wrony, przyjęli zobowiązania

    OdpowiedzUsuń