Podobno szczęście jest tylko w poznawaniu.
Michał Wójcik, zapytany przez Konrada Piaseckiego, komu życzy zwycięstwa w amerykańskich wyborach, bez namysłu odpowiedział, że Donaldowi Trumpowi. Jego amerykański faworyt ma w wypadku przegranej szansę na 700 (sic!) lat odsiadki. Rodzimi populiści mogą w najgorszym dla siebie wypadku liczyć na marne kilkanaście. Są więc powody do admiracji.
Rzecz nie jest tam atoli powszechna. Wśród kaczystów rośnie liczba tych, których drażnią wyczyny Antoniego Macierewicza. Jego zdaniem troską obecnego rządu jest ochrona pana Putina, ale absurdalne oskarżenia nie znajdują poprzedniego rozgłosu. Może wskutek upartego forsowania teorii zamachu smoleńskiego, której uzasadnienie tak dalece przeczy logice, że trzeba je było wesprzeć wybiórczymi opiniami.
Znowu więc ożywa platoński przykład cieni w pieczarze. Są one widocznym na jej ścianach odbiciem osób i przedmiotów zgromadzonych wokół ogniska, niewidocznych dla obserwatora. Prawdę o nich może on posiąść jedynie, poprzez wniknięcie w istotę rzeczywistości. Tego zaś może dokonać tylko ktoś, komu nie jest ona obca.
Z tego się też wywodzi skłonność do ulegania autorytetom. Każdy jednak chciałby zaznać szczęścia poznawania. I ma do tego prawo.
-fere-
OdpowiedzUsuńNa szczęście elity PIS-u nie zauważyły, że nadmiar fałszywego bogo-ojczyźnianego patriotyzmu powoduje odruch wymiotny nawet wśród wyznawców.
To prawda.
UsuńHurrapatriotyzm zawsze był obciachowy, ale teraz, kiedy Moskale zdarli z siebie maski, stał się groźny ze względu na jego wrogość do Zachodu. Ludzie to widzą i skutki widać w słupkach poparcia.
Populiści obu krajów są bardzo do siebie podobni i ,,uczciwi'', jak Trump , obsrajtek, mattii i kacza'fii. We wszystkim co robią...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bo populiści albo są kompletnymi oszołomami i wtedy nie są w stanie niczego zorganizować, ale ich niedołęstwo potrafi wszystko zniszczyć, albo są
Usuńcynicznymi graczami, którzy potrafią wykorzystać oszołomstwo zwolenników, aby na nich pracowali "za miskę ryżu".
Pozdrawiam również.